Jejejejeje.....hehehehehe...... lalalalala......
Wojenka między o.Tadeuszem Rydzykiem a Jarosławem Kaczyńskim weszła z fazy wstępnej w fazę zasadniczą.
Zapewne wpływ Watykanu, polskiej hierarchii kościelnej, interesy Kościoła Katolickiego, w Polsce mają wpływ na o.Rydzyka, któremu zależy na swoich owieczkach jeszcze bardziej niż zależało mu dotąd. Zależy, bo pieniądze, jakie doi z nich „Przedsiębiorstwo Smoleńsk” tercetu Kaczyński-Macierewicz-Sakiewicz za pośrednictwem Klubów Gazety Polskiej, nie zasilają świętych przedsięwzięć redemptorystów i trafiają do spółek Kaczyńskiego. To źle. Nawet bardzo źle.
Na dodatek tak naprawdę PiSem, jako partią, rządzi ten mały, upudrowany gbur, siostrzeniec Adama Lipińskiego, z którym wspólnie i w porozumieniu, wykorzystują megalomanię i kompletny brak rozeznania w rzeczywistości swojego prezesa dla własnych potrzeb.
Tak. Tak. można mówić, ze funkcja prezesa jest już funkcją w PiS PODRZĘDNĄ, usługową, wygodną dla tych, którzy faktycznie mają w PiS i pierwsze i ostatnie słowo. Prezes PiS jest kimś takim jak kiedyś Kazimierz Marcinkiewicz.
Zrobiło się gorąco pod wygodnie usadzonymi w ławach parlamentarnych tyłkami – bo jak się pisowcy połapali wreszcie, ze tego „pomnika” na zamachu, trójce która zamach przeżyła, dwóch wybuchach i trotylu, nie zbudują – to zrozumieli, ze o ich być albo nie być w tychże ławach nie zadecyduje tak naprawdę Kaczyński ale Lipiński oddając zresztą większość decyzji krewniakowi. A przecież wiadomo, ze im większa miernota – tym bardziej konkurencję tępi. Zwłaszcza taką, która zagraża świetlanej przyszłości miernoty – w tym przypadku młodych, którzy poszli do PiS z nadzieją na sukces i karierę. No i teraz rozglądają się zdezorientowani, chcą wyłapać skąd wiatr zawieje i jak się w związku z tym ustawić.
Tak więc z namaszczenia Adama Lipińskiego ( kiedy to już wam o tym pisałam!) prawdziwym prezesem PiS jest Adam Hofman, a wystawianym na widok publiczny, dla ciemnego luda w celu dania mu obiektu uwielbienia jest formalny prezes Kaczyński.
Kongres PiS w czerwcu będzie zatem, decyzją z ostatniej chwili, nie tylko programowy, ale i wyborczy. Kaczyński ma POTWIERDZIĆ swoje przywództwo. Czyli chodzi o to, by wziąć partię za pysk utrzymując stan obecny i zdyscyplinować niesforną gromadkę naiwnych cyników ( tak, tak, takie coś tylko w PiS!), bo jak nie, to won. Ale przede wszystkim chodzi o to, by monolit partyjny PiS, uzyskany tą drogą przeciwstawić o.Rydzykowi, mówiąc mu: kochaneńki nie masz wyboru i musisz nas popierać i to na naszych warunkach. Czyli godząc się na zastąpienie powolne mediów toruńskich mediami spółek Kaczyńskiego. ( Inna rzecz, ze tak naprawdę nie wiadomo dla kogo dzisiaj pracujących).
Wojna jak wojna – używa się broni. Mecenas Rafał Rogalski to działo ciężkiego kalibru. Strzał jest celny i rozwalił co nieco – ale przecież nie jest całkowicie nokautujący. Drobnym śrutem dotąd strzelał „Nasz Dziennik” trafiając w katolickie przekonania elektoratu PiS. Z niespecjalnym efektem. Rogalski rozwalił barak Macierewicza. Kaczyński stanął na ruinie i odwinął się , że obowiązująca linia PiS to dwa wybuchy i zamach. Trochę to śmieszne, bo podobnie jak z Millerem i jego suflerem, powtórzył jedynie grzecznie to, co rano już powiedział rzeczywisty prezes PiS Adam Hofman, strasząc przy okazji swoich członków, ze jak się komuś zamarzy inne zdanie to... No!
Z przyjemnością obserwuję cały ten cyrk, tę szaloną potrzebę konsolidacji przez wymuszenie i szantaż, bo nikt przecież nie ma wątpliwości,. ze skoro zapowiadają POTWIERDZENIE przywództwa Kaczyńskiego, to o żadnych rzeczywistych wyborach władz PiS mowy nie ma. Tym bardziej, ze Statut PiS z góry taką fanaberię eliminuje.
Ale rozważania o zastąpieniu Kaczyńskiego Macierewiczem a nawet, o zgrozo, członkiem PO, Jarosławem Gowinem ( ech, nie trzeba by nawet zmieniać okrzyków: Ja-ro-sław, Ja-ro-sław...!) dowodzą, że Kaczyński w PiS się wyczerpał. Nie jest autorytetem – przeciwnie, jest uciążliwym balastem. W końcu każdego można wozić jak worek kartofli z miejscowości do miejscowości, nawet bez wiedzy, gdzie się aktualnie jest i kazać mu powtarzać dokładnie te same bełkotliwe frazesy. Jednak znowu ten Statut PiS! I Adam Lipiński. Nie da się.
Tak więc konkludując: spodziewany jest kolejny rozłam w PiS, jeśli na listach do Parlamentu Europejskiego nie znajdą się ci, którzy stołek w Brukseli postawili sobie za główny cel.
I na to właśnie czeka i do tego dąży o.Rydzyk, którego interesy związane są z wprowadzeniem swoich ludzi do polskiego, nie europejskiego, parlamentu, na dowolnie wskazanych listach.
A my będziemy się dowiadywać powoli tego, co tak naprawdę znamy od dawna: że Sakiewicz to cyngiel Kaczyńskiego, że jego gazety nie są katolickie a są wrogie Kościołowi, że Wildstein i ta cała ekipa „Republiki” nie dość, ze też niekatolicka, to poszła na platformę do Solorza, którego w PiS uznano za agenta SB i że żadnych pomników smoleńskich stawiać nie należy, gdyż winni śmierci 96 osób zginęli w tej katastrofie.
Kiedy dojdzie do formalnego żądania ekshumacji sarkofagu na Wawelu – będziemy o krok od poznania zwycięzcy tej wojny.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka