Zbigniew Girzyński ZDRADZIŁ partię. Zdradził PiS. Nieważne czy świadomie czy z głupoty, czy dlatego, ze mu tak kazano. Zdradził, zdaniem jednej z blogerek, członkini PiS, która w swoim tekście posuwa się do udzielania rad szefowi PiS, jak powinien postąpić z Girzyńskim i co ma być dla PiS, jego członków, MEDIOW i elektoratu obowiązujące.
Porażający, żywy przykład zsowietyzowania ludzkiego umysłu - partia utrzymywana z pieniędzy państwa, a więc pieniędzy wszystkich obywateli, zdaniem blogerki, powinna działać w sposób niejawny i o tym, co zamierza, jak działa i postępuje nie ma prawa wiedzieć Polak tę partię utrzymujący.
Z całą jaskrawością ujawnia się na naszych oczach komunistyczno-pisowska dulszczyzna z jej podstawowym hasłem „brudy należy prać w domu”
Co prawda Girzyński tyle lat kłamał, insynuował, potwierdzał brednie smoleńskie – słowem w każdym swoim publicznym występie podpisywał lojalkę partyjną wobec swojego statutowego I sekretarza Jarosława Kaczyńskiego – aż w końcu, w poczuciu uznania i doceniania, popełnił grzech ludzi lojalnych ale głupich i przepełnionych butą – i powiedział o kilka słów za dużo. Koniec marzeń Girzyńskiego o cudownych latach w Parlamencie Europejskim.
.
Dla pamiętających czasy Stalina w Polsce, dla świadomych kim w tamtej Polsce był Wilhelm Świątkowski - nie ma nic dziwnego, ze spadkobiercy tamtych metod, tamtej bolszewickiej NKWDowskiej mentalności i kultu nieomylności wodza, stają się bliscy tym, które wzywają Girzyńskiego do złożenia samokrytyki i pokajania się przed partyjniackim jedynowładcą.
Słowem partyjniacki „opeer” i odesłanie do „łagru” na tyłach partii.. W celach resocjalizacyjnych.
Przypadek Girzyńskiego nakłada się na przypadek Macierewicza z jego absurdem o trzech osobach, które przeżyły katastrofę smoleńską. Macierewicz – to przyczyna – Girzyński to skutek.
Absurd Macierewicza zrodził absurd o wewnętrznym, pełzającym „zamachu stanu” w PiS, zmierzającym do usunięcia Kaczyńskiego przez Macierewicza i stojące za nim środowisko Gazety Polskiej Tomasza Sakiewicza. Po drugiej stronie ponoć stoi wierny Kaczyńskiemu zakon PC czyli Adam Lipińskie swoim siostrzeńcem Adamem Hofmanem i stara gwardia biznesowców od spółek Kaczyńskiego sięgających czasów uwłaszczenia się na majątku narodowym..
Spora część nieuświadomionych, zależnych od kaprysów Kaczyńskiego, niezbyt lotnych intelektualnie członków PiS – kierując się najlepszą wolą i najlepiej pojętym interesem samego Kaczyńskiego, a przy okazji swoim własnym interesem – popada w kolejny absurd własnego chciejstwa.
Masowo produkowane są recepty na uzdrowienie sytuacji w PiS, bądź równie masowe prognozy co do przyszłych wyników toczonej w PiS wojny na śmierć i życie.
Wplątał się w to także chcący dla swojego szefa i wodza dobrze Zbigniew Girzyński, który jak spora część mało inteligentnych ludzi nie rozumie, że ze swoim pochodzeniem politycznym z szeregów ROP, jest w PiS ciałem obcym, nie do końca zasymilowanym, a co gorsza utożsamianym z ludźmi związanymi z Radiem Maryja o.Rydzyka.
Stary zakon Porozumienia Centrum i nowy zakon Klubów Gazety Polskiej wiąże sam Kaczyński zainteresowany biznesowo w przedsięwzięciach zarówno jednych jak i drugich i rozgrywający w ramach tego swoje gry personalne wewnątrz PiS.
Jedyna wojna, jaką Kaczyński toczy, to wojna ze wspomnianym o.Rydzykiem. Kaczyński powoli „wykańcza” media o.Rydzyka potężnym zastrzykiem finansowym dla antykościelnych mediów Sakiewicza. Nawet telewizja TRWAM zyskała konkurencję z którą sobie nie da rady, bowiem o katolickości elektorat pisowski będzie teraz pouczać potomek komunistycznej rodziny Bronisław Wildstein w telewizji „Republika”. To jest jak słynne zjadanie przystawek: Samoobrony i LPR przez Kaczyńskiego.
Już jakiś czas temu doszło do wyrwania sporej części elektoratu spod wpływów o.Rydzyka poprzez przyciągnięcie słuchaczy Radia Maryja do Klubów Gazety Polskiej. W tych klubach organizuje się atrakcyjne formy aktywności politycznej połączone z indoktrynacją kłamstwem i bzdurą na niespotykaną dotąd w Polsce skalę – wyłączywszy, rzecz jasna, czasy stalinowskie, kiedy to ostatni raz z czymś podobnym mieliśmy do czynienia - w takim wymiarze i z takim rozmachem propagandy. Masówki, wiece, wyjazdy na demonstracje, uczestnictwo w setkach większych i mniejszych akcji i uroczystości, połączone ze sprzedażą przeróżnych wydawnictw i „towarów smoleńskich” ( a są to bardzo duże pieniądze w obrocie nie zawsze legalnym) oprawione artystycznie przez występy estradowe – niewątpliwie są tym, co przyciąga elektorat do Kaczyńskiego i ewentualne poparcie Zbigniewa Ziobry z jego Solidarną Polską przez o.Rydzyka przestaje być dla prezesa PiS zagrożeniem
Jarosław Kaczyński gra o przywództwo, jedyne i niepodważalne dla całej prawicy. Zmierza do tego, by nie pozostawić alternatywny, żadnej możliwości łączenia się bez niego narodowców, kiboli, związkowców, rodzin Radia Maryja i samego o.,Rydzyka, z kimkolwiek innym. Do tego niezbędne jest „udupienie” wszelkich innych ośrodków wpływania na opinię publiczną.
Dlatego środowiskiem politycznym decydującym o losach PiS pozostanie niezmiennie zakon PC. A rolę wiodącą, w świetnie zresztą oddziałującej na elektorat propagandzie, odgrywać będzie Sakiewicz z Macierewiczem za pośrednictwem mediów, których wydawcą jest... sam Kaczyński, a konkretnie jego spółki.
Dlatego na tekst wspomnianej na początku blogerki należy patrzeć nie przez pryzmat oburzania się na jakiś pojedynczy głos osoby ulegającej bolszewickiej mentalności (jak twierdzi Piotr Piętak) – ale jak na emanację, na uosobienie głosu całej formacji.
To nie Girzyńskich z ich niemrawymi próbami domorosłego racjonalizowania i demokratyzowania PiS potrzebuje Kaczyński – ale zastępów bezkrytycznych, ślepo wiernych wyznawczyń i wyznawców, którzy w połajankach partyjniackich, w tłamszeniu wolnego głosu, wzywaniu na dywanik i zamykaniu ust w ramach kultu jednostki ze wszystkimi tego konsekwencjami, jakie ma do dyspozycji szef PZPRowskiej partii PiS - nie dopatrzą się niczego nagannego, a nawet sami będą do tego zachęcać.
Słowa tej blogerki – to porażająca prawda o całym PiS.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka