Janusz Palikot rozgrywał przez ostatnie tygodnie sprawę Wanda Nowicka – Anna Grodzka, jak wytrawny gracz polityczny.
Błyskawiczne wykorzystanie epizodu premii dla prezydium Sejmu RP, skutkujące cofnięciem rekomendacji partyjnej wicemarszałkowi z ramienia RP, Wandzie Nowickiej – stało się tematem wiodącym we wszystkich mediach. I nie tyle sprawa samych nieszczęsnych premii, ile jej nowy charakter, nowy sens, jaki się pojawił, rozgrzał emocje do białości.
Oto Polska, kraj tradycyjnie katolicki, konserwatywny, częściowo wciąż jeszcze zapyzialy i cuchnący ciemnogrodem, traktujący poważnie różnych dziwacznych polityków w rodzaju Marka Jurka, Kaczyńskiego, Ziobrę czy innego populistę – nagle i niespodziewanie stał się sensacją, zjawiskiem z jakim nawet w krajach definiujących się poglądowo całkiem po przeciwnej stronie, do tej pory nie było mowy. Oto bowiem doszło do szaleńczej dyskusji nad problemem: czy lewicowa działaczka lewicowej formacji Janusza Palikota jest lepszą czy gorszą kandydatką od lewicowej działaczki lewicowej formacji Janusza Palikota, tyle, że transseksualistki.
Media od rana do rana pełne były rozważań Grodzka czy Nowicka. Nowicka czy Grodzka. Ponad dwa tygodnie koncertowej jazdy Janusza Palikota, w którym przymusowo brały udział wszystkie formacje polityczne.
Patrząc na to od strony kuchni politycznej – to rzeczywiście było popisowe Dawało partii Palikota popularność, do wyborcy przebijały się twarze, postaci, nazwiska, a także założenia ideologiczne i programowe – słowem jedna wielka kampania wyborcza i to na dodatek za darmo!
Gdyby nie ten jeden błąd - Janusz Palikot mógłby mówić o ogromnym sukcesie propagandowym i politycznym, ponieważ nawet przegrane głosowanie w sejmie i pozostawienie przez Sejm Wandy Nowickiej na funkcji wicemarszałka – przegraną dla Palikota nie było, wszak nadal jego partia miała swojego wicemarszałka. Czyli krótko mówiąc: wicemarszałek dla RP jak był , tak jest, plus ponad dwa tygodnie propagowania własnej partii we wszystkich mediach za darmo.
I gdyby nie ta pomyłka pedału gazu z hamulcem!
Bo na tym głosowaniu w sejmie cała akcja powinna zostać zakończona. Sukces odtrąbiony..
Tymczasem Palikot zamiast wyhamować, nacisnął gaz. I wjechał na posiedzenie własnego klubu parlamentarnego, na którym... walnął w mur. Właśnie dowiedział się, ze nie jest już niepodważalnym autorytetem partii z nazwiskiem Palikot w nazwie.
Powie ktoś, ze to przegrane głosowanie nad wnioskiem o usunięcie Wandy Nowickiej z klubu parlamentarnego RP, glosowanie na wniosek Janusza Palikota - to w końcu niezbyt ważna sprawa.
A jednak jest ważna – bo dotyczy agresywnej, lewicowej formacji politycznej, która jest na początku swojej drogi do zajęcia stałego miejsca w polskiej polityce.
To właśnie moment, w którym tworzona ad hoc wokół osoby Janusza Palikota, przypadkowa „zbieranina” ludzi, jakim udało się dostać do sejmu z przypadkowo tworzonych list wyborczych, ta „palikociarnia”, jak mawiają pogardliwie jej przeciwnicy - na naszych oczach stała się w pełni ukształtowaną, demokratyczną strukturą, prawdziwą partią polityczną, w której postać dotychczasowego jej lidera i jego rekomendacje przestały być najważniejsze.
Nie wiem czy Janusz Palikot będzie nadal cisnąc gaz – ale twierdzę, że jeśli teraz nie wysprzęgli i nie zredukuje biegu – to... będzie musiał pogodzić się z nowym obliczem własnej formacji a kto wie czy nie pożegnać się z nią na zawsze. Oczywiście nie od razu, ale za jakiś czas, gdy nowe autorytety partyjne zyskają nad nim trwała przewagę.
Ale o ile on przegrać może, jego partia właśnie wygrała i trzeba to mieć na uwadze.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka