Chamstwo kunsztownie uprawiane

Krystyna Pawłowicz nie jest naturszczykiem, jak  Beata Kempa, która mówi tak, jak mówi, bo inaczej nie potrafi. Nie jest rozkosznie paplającą, co ślina na język przyniesie, Nelly Rokitą. Nie jest też, chociaż tu podobieństwo jest najbliższe, Marzeną, koniecznie Dorotą, Wróbel, z namaszczeniem i najgłębszym przekonaniem wygłaszającą ewidentne dowody swojej, powiedzmy łagodnie, niewiedzy. Nie jest też matką Polką, tak jak ją sobie wyobrażają wrogowie kobiet,  Anną Sobecką. Ani nawet Jadwigą Wiśniewską  która bardzo stara się uosabiać w PiS inteligencję pracującą miast i wsi.
Nie jest  - bo wszystkie wymienione postaci związane i wywodzące się z PiS – łączy jedna wspólna cecha – naturalność, szczerość, prostota w wyrażaniu swoich opinii, dla jednych szalenie komicznych, wręcz błazeńskich,. Dla innych po prostu chamskich i prostackich.

Krystyna Pawłowicz, niesłusznie tytułowana profesorem, bo takiego tytułu nie posiada, jest osobą dobrze władającą językiem, używającą go z dużą wprawą, zapewne ma na to wpływ jej praca wykładowcy uczelnianego i świadomą efektu, jaki jej słowa wywołają.
Tamte panie – to amatorki. Pawłowicz – to profesjonalistka.

Profesjonalistka, która z chamstwa uczyniła kunsztowną sztukę i wzniosła ja na niedościgłe przez nikogo wyżyny. Jest w tej dziedzinie jak wzorzec z Sevres.

Umiejętność odczytania poziomu intelektualnego, moralnego, nastrojów, widza i słuchacza – to ogromna sztuka. A jeszcze większą sztuka jest dar zwracania się do widza i słuchacza w  języku przez odbiorcę powszechnie  zrozumiałym i akceptowanym. Rechot sali w Mińsku Mazowieckim, rekcja posłów pisowskich na sali sejmowej, wystąpienia kolegów partyjnych Krystyny Pawłowicz – potwierdzają moją opinię, że Pawłowicz osiągnęła absolutne mistrzostwo w umiejętności docierania do odbiorcy, ale przede wszystkim jest mistrzynią w ocenie tego odbiorcy.

Tu mała dygresją, żeby lepiej zrozumieć o czym Państwu opowiadam: Otóż uważa się za wysoce niestosowne a nawet za przejaw POGARDY dla małego człowieka, mówienie do dzieci ich językiem, językiem „dziecinnym”, zdrobnieniami, zniekształconymi zgłoskami, przez ludzi profesjonalnie zajmujących się dzieckiem: nauczycieli, wychowawców, katechetów, trenerów itp.

Krystyna Pawłowicz świadomie i celowo do swoich wyborców, do wyborców PiS, do ludzi wspierających partię Kaczyńskiego, mówi ICH językiem, językiem transparentów noszonych na manifestacjach pisowskich, językiem szmatławców Sakiewicza, portali prawicowych, autorytetów mianowanych na autorytety przez Kaczyńskiego, językiem wiecowych krzykaczy pisowskich, dziennikarzy pożal się Boże, zaprzedanych PiS, słuchaczy propisowskich dzwoniących do radia Maryja i wszelkich innych stacji telewizyjnych i radiowych,  językiem głupoty,  nieuctwa,  językiem nienawiści, napastliwości i chamstwa, którym posługuje się z najprawdziwszą maestrią.

I ma w nosie, jak na jej wypowiedzi zareagują normalni, kulturalni, ludzie. Że wzbudzi niesmak i potępienie? Przecież to nie oni będą na nią głosować, nie od nich zależy jej pisowskie usytuowanie.
 
A więc chapeau bas narodzie - oto artystka, mistrzyni w swoim gatunku, pani poseł PiS, doktor habilitowany, Krystyna Pawłowicz., kobieta, która wzniosła pospolite chamstwo do rangi SZTUKI i NAUKI!