Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2646
BLOG

Opozycjonista – doskonale płatny zawód

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 63

Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli
/Jarosław Kaczyński/

Oczywiście , jak w każdym zawodzie rozpiętość uzyskiwanych korzyści zależy/zależała nie tyle od wkładu pracy czy talentu ile od predyspozycji psychicznych, sprytu i braku moralności.

Po ponad trzydziestu latach wychodzi na jaw, że na przykład opłacało się wziąć urlop bezpłatny w dotychczasowym miejscu pracy, by w roli zawodowego członka władz organizacji związkowej zarobić ponad dwa razy tyle.

Ryzyka więzienia raczej się niespecjalnie obawiano, jeśli się miało nazwisko dobrze widziane przez komunistyczne władze i za sobą na przykład staże w Moskwie, lub uczestnictwo w infiltrowanych przez SB i kontrolowanych przez władze lewicowych organizacjach walczących o socjalizm z ludzką twarzą, jak na przykład KOR.

Ale nawet jeśli spodziewano się jakichś szykan ze strony władz, które głównie skupiały się na średnich działaczach opozycji, to opłacalność wejścia w nową nomenklaturę, hojnie wspierana finansowo przez zagranicę – stwarzała perspektywy nie tylko  dalszego życia na przyzwoitym, czy więcej niż przyzwoitym poziomie, ale przede wszystkim rokowała na przyszłość stanowiska z najwyższej półki – krótko mówiąc, dawała nadzieję na odcinanie kuponów, jako  przedstawiciele przyszłych, nowych władz. Gwarancją były przecież inne znane nazwiska ludzi.

W ramach związku zawodowego „Solidarnośc'” liczącego ponad dziesięć milionów ludzi, tworzyła się wierchuszka, ta rzeczywista solidarność osób tworzących kółka wzajemnego wspierania się i zachapujących większość korzyści. Doły związkowe były od stawania naprzeciwko ZOMO i poniewierania, bicia, szykan rodzin, bez gwarancji jakiejkolwiek rekompensaty.

Umiejący zwęszyć kasę zawodowi opozycjoniści do dzisiaj razem z tymi, którzy przy ich pomocy dołapywali się do władzy, dbając o interes wzajemny,  poza zadbaniem o siebie , swoje zony, mężów i dzieci w ustawianiu się tam, gdzie najlepiej płacą, gdzie ma się pozycję i wpływy, czasem w wielu miejscach naraz, a każde dobrze płatne, jako pierwsi zadbali o to, co milionom innych działaczy nie przychodziło w ogóle do głowy – mianowicie o pozyskanie z IPN statusu pokrzywdzonego. I znowu, jak okazuje się po latach, nie chodziło bynajmniej o satysfakcję moralną, ale o.... kolejne pieniądze.

Ten typ tak ma.
Ma to do siebie, ze wszystko przelicza na pieniądze.
 I NIGDY, W ZADNYM OKRESIE, BIEDY NIE ZAZNAŁ!

Nic więc dziwnego, że tworzono fałszywe legendy, okłamywano Polaków, udawano biedaków, rzucano hasła o równości. prawie i sprawiedliwości społecznej, ale ci, o których piszę, nie wymieniając ich nazwisk, NIGDY nie wystąpili, mimo, ze mieli pełnię władzy o gratyfikacje ustawowe dla wszystkich. Takie, które nie wymagałyby składania upokarzających wniosków i proszenia o pieniądze za to, co przecież większość czynnych uczestników oporu przeciwko komunie uważała za swój moralny i patriotyczny obowiązek.
Cwaniacy bez skrupułów doskonale rozumieli, ze tylko różnice w dochodach, tylko nędza „dołów” dawnej „Solidarności” daje im przewagę i możność utrzymania swojego statusu finansowego i opinii LUDZI OPOZYCJI.

Dzisiaj większość dawnej „Solidarności” klepie straszliwą biedę na nędznych rentach za utracone zdrowie, na emeryturach, które są wynikiem niemożności wypracowania sobie lepszych, na skutek represji komuny, a także na skutek niezadbania w porę o dobrze płatne stołki. Na skutek także tego, że ci, których wypchnęli na szczyty władzy mają ich po prostu w …..!

 A beneficjenci swojego sprytu i konszachtów na dwie strony odcinają kupony, drąc pieniądze skąd się da w państwie, na które programowo plują, bo w ten sposób zapewniają sobie głosy wyborcze okłamanych i oszukanych  naiwniaków.  I nadal kłamią, opowiadają dyrdymały o poświęceniu, patriotyzmie, moralności katolickiej, przypisują sobie cudze zasługi, odwołują się do szlachetnych idei, których są  po prostu odrażającym zaprzeczeniem .

I robią to bez cienia wahania moralnego, bez oglądania się na to, że te pieniądze, które wciąż wydzierają z Polski pochodzą z podatków od tych głodowych emerytur ich dawnych kolegów.

I że gdyby nie ta oburzająca pazerność, ten bezwstyd w darciu kasy na wszystkie możliwe sposoby, to przyświecające im ponad wszystko MIEĆ, to być może starczyłoby pieniędzy na poprawę losu milionów starych, często samotnych, pozbawionych GODNEGO ŻYCIA ludzi, bez których Polska nie byłaby Polską wolną.




 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (63)

Inne tematy w dziale Polityka