Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2803
BLOG

Grzebcie politykom w życiorysach

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 68

Tak, tak , wiem, ze nikt nie jest winien, że miał wujka NKWDystę czy mamusię i tatusia komunistów oddanych stalinowskiej władzy.

Ale jeśli sam przedstawia swoje pochodzenie kłamiąc o wychowaniu w patriotycznej i katolickiej  rodzinie, świadomie oszukując ludzi,  zaś innym wytyka pochodzenie i grzechy przodków  – to sygnał, ze kłamstwo trzeba zdemaskować.

Jeśli ktoś fałszuje własny życiorys siebie przedstawiając jako człowieka szlachetnego, a innym oszczerczo wmawia czyny niegodne – to sygnał, ze kłamstwo trzeba zdemaskować.

A więc demaskujmy, bo przez lata byliśmy okłamywani przez ludzi niegodnych, a kłamstwo tak wielu wryto w pamięć, że stało się dla nich prawdą.

Zatem kilka sprostowań „z dzisiejszej poczty” - czyli z tekstów w Salonie 24.

Enuncjacje polegające na emocjach rozhisteryzowanych członków rozlatującego się PiS i i zwolenników PiS obojga płci, w uwielbieniu nadających Kaczyńskiemu przymioty, których nie posiada – pomijam litościwym machnięciem ręki.

Kłamstwo: „Lider, posłowie Platformy - twierdzący w kampanii wyborczej, że stworzą z PISem koalicję stanęli na głowie, aby do niej nie doszło”.
.
Prawda: Wybory 2005 roku. PiS wygrał wybory parlamentarne. Zaczynają się rozmowy koalicyjne PO - PiS. Trwa oczekiwanie na drugą turę wyborów prezydenckich.  Andrzej Lepper odpadł w I turze - wysyła do dwóch pozostałych kandydatów, Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego identyczny w treści list, prezentując go w telewizji. List jest ofertą współpracy w zamian za poparcie kandydata przez elektorat Samoobrony, wynoszący w zakończonych wyborach parlamentarnych 13 %. Donald Tusk propozycję odrzuca. Lech Kaczyński, razem ze swoim bratem Jarosławem Kaczyńskim propozycję kupują. Wątpliwości co do skutków takiego brudnego handlu nie ma Jan Rokita, cztery dni przed II turą wyborów prezydenckich na pytanie, czy wyobraża sobie koalicję PiS - Samoobrona - LPR -  odpowiada :TAK.
Rozmowy Marcinkiewicz - Rokita na polecenie Kaczyńskiego zostają przerwane.
Nikt interesujący się polityką nie ma wątpliwości – chodzi o resorty siłowe. Kaczyński, Jarosław Kaczyński, nieformalny premier zza pleców mianowanego przez samego siebie Kazimierza Marcinkiewicza wie, że z Lepperem i Giertychem nie będzie mieć problemów. Natomiast jego władza w koalicji z PO byłaby pod kontrolą, a zwłaszcza resorty siłowe ze swoją kopalnią haków, teczek i wiedzy o każdym Polaku. Wie, że mimo osłabiania PO w kampanii wyborczej pustymi lodówkami, pluszakami podłymi w wymowie – Donald Tusk i PO to przeciwnik nadużyć i krętactw władzy, do jakiej obaj bracia Kaczyńscy właśnie się dorwali. Lepper i Giertych zadowolą się tym, co im Kaczyński da, bo funkcje wicepremierów, nawet malowanych – to jednak w karierze politycznej duży plus. Na przeszkodzie stoi jeszcze jedno: w koalicji z PO musiałby objąć tekę premiera, żeby ograniczyć możliwości kontrolne PO. A premierem „póki co” zostać nie może, bo,żeby zdobyć prezydenturę dla Lecha okłamał Polaków zapewnieniem: "W żadnym wypadku nie zostanę premierem, jeśli mój brat Lech wygra wybory prezydenckie. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania przez polskie społeczeństwo"

Kłamstwo: „...obłudnie się oburzali, że Kaczyński tworzy koalicję z Samoobroną i LPRem. A co miał robić? Poprosić na klęczkach Tuska, aby został premierem, chociaż to PIS wygrał? „

Prawda: Kaczyński NIE MUSIAL tworzyć żadnego rządu, jeśli koalicji z SO i LPR by nie chciał.  W takiej sytuacji prezydent Kaczyński MUSIAŁBY ogłosić nowe wybory parlamentarne. Jarosław Kaczyński stworzył taki rząd, zawarł tę brudną koalicję, bo taki rząd zapewniał mu absolutną swobodę działania i nieograniczoną niczym władzę pozbawioną jakiejkolwiek kontroli. A tego, jak pokazały późniejsze lata chciał najbardziej.


KłamstwaJarosława Kaczyńskiego:
"W żadnym wypadku nie zostanę premierem, jeśli mój brat Lech wygra wybory prezydenckie. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania przez polskie społeczeństwo" - tę obietnicę z wyborów z 2005 r. Polacy WYMUSILI na Jarosławie Kaczyńskim w wyborach 21 października 2007 roku

Desygnowany na premiera 9 października 2005 r. Kazimierz Marcinkiewicz miał być premierem na całą kadencję, tymczasem swoje obowiązki pełnił do 14 lipca roku następnego. Zastąpił go oczywiście prezes PiS.

Lech Kaczyński tak w rozmowie z „Wprost” wspominał wybór polityka z Gorzowa: - W Polsce połowa premierów była, jak ja to mówię, z czapki. A on to w ogóle był... z czapki, którą nosił mój brat. Kazałem go wyrzucić. Zapomniał, że dzięki mnie przeskoczył z wagi średniej do wagi superciężkiej - dodawał z kolei prezes PiS.

Co mówił J. Kaczyński
1. Nie będę premierem, gdy mój brat będzie prezydentem
2. Nie będzie koalicji z Samoobroną
3. Cieszę się, że będę na pierwszej linii walki z Samoobroną
4. My w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy w Polsce uczestniczyć nie będziemy
5. Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu lub przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PIS
6. V-ce minister sprawiedliwości nie ścigał i nie osadzał w wiezieniu działaczy opozycji w latach 70
7. Wybudujemy trzy miliony mieszkań
8. Wprowadzimy szybko niższe podatki
9. Wycofamy wojsko polskie z Iraku
10. Prawie 200 km autostrad w 2006, to nasza zasługa
11. Tylko 6 km autostrad w 2007, to wina SLD
12. Marcinkiewicz, to premier na całą kadencje
13. Pomożemy Stoczni (UE chce zwrotu 4 mld)
14. Zredukujemy administrację państwową
15. W rządzie nie będzie byłych członków PZPR
16.Dla mnie raz dane słowo jest święte.

Ciąg dalszy OCZYWIŚCIE  nastąpi.


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka