Marsz Piotra Piętaka po prawdę
Pojawiły się obłudne i pełne fałszywej troski pytania środowiska PiS o brak w mediach przypomnienia spraw związanych ze stanem wojennym. Zdaniem ludzi PiS nie mówiono, lub mówiono zbyt mało, zarówno o sprawcach, jak o ofiarach wojny wypowiedzianej Polsce przez generała Jaruzelskiego.
Tymczasem pytanie powinno brzmieć: czy to właśnie nie Jarosław Kaczyński zrobił wszystko co można, by skutecznie odwrócić uwagę mediów od Jaruzelskiego i winnych śmierci i tragedii stanu wojennego? Czy to nie jego marsz miał być tym co skupi na sobie uwagę w tym dniu? I na nim samym? Czyż nie zachował się jak agent wpływu, który niweczy w społeczeństwie trwające nieprzerwanie od trzydziestu jeden lat wrogie nastroje wobec autorów tamtych wydarzeń?
Czyż nie właśnie to jest w interesie Moskwy?
Czy wszyscy wspierający ten marsz w tym właśnie dniu, organizacje, ludzie z nimi powiązani o komunistycznej przeszłości, jak Rymkiewicz, Łaniewska Czabański, Wolski, Jasiński, Kostrzewski, Targalski i nawet niektórzy księża – to agenci wpływu Moskwy? Zapewne nie wszyscy , wielu to zwyczajni karierowicze z piątego szeregu swoich środowisk zawodowych , większość to po prostu zindoktrynowani „pożyteczni idioci”służący złej sprawie – ale ten komitet organizacyjny tego marszu, komitet bezwstydu i bezhonoru to przecież w większości ludzie świadomie i celowo podejmujący swoje decyzje. Musieli mieć świadomość, że uczestniczenie w kłamstwie, bo tym był ten marny marsz, przynosi korzyść Moskwie.
Starannie przygotowywany całymi tygodniami z potężną logistyką: z tymi zbiórkami, autokarami podstawianymi tak by zdążyć na czas, transparentami, flagami, własnymi służbami porządkowymi...
I...raptem udało się przy ogromnym nakładzie pieniędzy (pieniędzy publicznych należy dodać) i sił pisowskiej propagandy zgromadzić zaledwie kilka tysięcy. W WARSZAWIE, w wielkim , stołecznym mieście! Nawet członkowie PiS ten marsz zlekceważyli..Było tam kilka tysięcy zmarzniętych i jakichś takich skurczonych i markotnych przeważnie starych ludzii, wśród których aż rażąco wyróżniała się twarz jednej, podkreślam JEDNEJ młodej, ładnej kobiety, ustawionej zresztą obok samego Kaczyńskiego i jeden szczęśliwy z rozdziawioną gębą pchającym się przed obiektyw bloger Kępa.
I było żałośnie, śmiesznie i co gorsza ogromnie fałszywie...Te paniusie wystrojone w futrach z lisów przebrane za bojarskie żony, bredzące o biedzie i braku wolności w Polsce;Ten patos recytacji męskim głosem, jakby w czasach stalinowskich recytowała wiersz Majakowskiego, byłej ZMPówki Katarzyny Łaniewskiej; ten obiektywny sędzia Trybunału Stanu w politycznym poddaństwie wobec swojego przyszłego podsądnego, wykrzywiający niemiłosiernie twarz jakby mimiką chciał wyrazić obrzydzenie do samego siebie i to chamstwo wznoszonych okrzyków i kretyńskich podłych haseł przez pisowskich „brudzińskich” zapiewajłów, które poszło jakoś tak piskliwie, tak bokiem...I ten wrzaskliwy wódz, toczący wzrokiem po zebranych, z widoczną wściekłością, ze jest ich tak mało.
Mieli rozwalić Polskę, obalić polskie władze, skończyło się na żałosnym bełkocie upadłego wodza ze na wiosnę obiecuje tym swoim skurczonym z zimna wyznawcom nowy rząd...
O ileż uczciwsi od Kaczyńskiego są, mimo, że to już dzisiaj tylko puste gesty, młodzi palący świece pod domem Jaruzelskiego. Oni przynajmniej są szczerzy i starają się mniej lub bardziej udolnie przenieść prawdę o stanie wojennym w przyszłość.
O ileż bardziej nieszczerzy i koniunkturalni są ludzie pokroju Ziemkiewicza , który widząc koniec Kaczyńskiego, szuka dla siebie miejsca w nowej sile drepcząc razem z garstką około 200 ONRowców – jakby chciał, wciąż przekonany o własnym znaczeniu politycznym, wskazywać o.Rydzykowi kogo warto popierać. A niezmierna upust wściekłości, jaki demonstruje w swoim ostatnim tekście dowodzi, że się nie mylę w ocenie.
Zabawne, ale i zarazem pogrążające jeszcze bardziej Kaczyńskiego, w obliczu wczorajszej dojmującej porażki, miażdżącej klęski tego marszu donikąd – skoro nie da się budzić podziwu i szacunku, jest dzisiejsze wołanie o współczucie, wręcz o litość, dla niego.
Internet pęka ze śmiechu po wywiadzie, jakiego Jarosław Kaczyński udzielił Gazecie Polskiej, twierdząc, że jako nieinternowany w stanie wojennym „miał gorzej” od internowanych.
A tymczasem pojawił się jeden sprawiedliwy mówiący prawdę.
Pojawił się cicho na swoim blogu i opowiedział jak było....
Chcieli go zamilczeć, stłamsić, udawali, że go nie ma, lekceważąc apele by ten NAJWAŻNIEJSZY tekst, jaki się w ostatnim czasie pojawił, uhonorować odpowiednio. Przez wiele godzin trwało uporczywe milczenie, by słowa prawdy nie przebiły się poza blog.
Nie dali rady.
Musieli się ugiąć, bowiem przy wsparciu nas, ludzi Internetu, słowa świadka wydarzeń rozlały się szeroko na portalach społecznościowych, przebiły się do mediów i zadały kłam Kaczyńskiemu.
I w tym marszu prawdy Piotra Piętaka poszło ponad 45 tysiące ludzi i... wciąż nowi dochodzą...
Więc nie pytajcie o nasze marsze, zgromadzenia, zbiórki, wiece, machanie chorągwiami, transparenty, chóralne śpiewy i okrzyki, o ten cały tak wam bliski entourage nienawiści i kłamstwa – nam wystarczy cicha i spokojna prawda. To ona przełoży się na nasze głosy w urnach wyborczych. Jak to się dzieje nieprzerwanie od siedmiu lat.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka