Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2939
BLOG

Ginąc od własnej broni

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 128

Niechaj dzisiejszym rozważaniom przyświeca: pamiętaj, ze możesz zginąć od własnej broni.
Gdy dajesz tytuł: „Wstęp do badań nad gnidami” nie masz gwarancji czy z badacza nie staniesz się obiektem badań. Innymi słowy Człowiek strzela Pan Bóg kule nosi.

Pozostając w kręgu modnych ostatnio tematów, skojarzeń i określeń, pomiędzy gnidami a strzelaniem i najwyższymi wyrokami ludzkimi i boskimi –  odnotujmy z satysfakcją, że jak się nie ma gdzie pisać – to i Salon 24 staje się przytuliskiem, w którym to wszystko sobie cieplutkie gniazdko wije.

Spójrzmy na głoszone idee życzliwym okiem.
Czyż nie jest  bowiem chwalebne, by idąc w ślady Janiny Jankowskiej pochylić się z troską nad niszczeniem pisowskiej opozycji przez cały wraży świat polskiej polityki?
Czyż nie należy odpowiedzieć: tak, chcę dać się wciągnąć do debaty, chociaż ani ze mnie mainstream dziennikarski ani rządzący ani opozycja?

Czyż można pozostać obojętnym wobec niszczenia pisowskiej opozycji, gdy czyta się słowa profesora Antoniego Dudka :
”Ciekawszy jest przypadek PiS, której lider po przegraniu sześciu ostatnich kampanii wyborczych, wciąż samowładnie rządzi partią. Jednak PiS zachował przez cały ten czas pozycję głównej partii opozycyjnej (i związaną z tym statusem szansę na powrót do władzy) i w tym właśnie, a nie w oczywistym skądinąd autorytaryzmie jego prezesa upatrywałbym głównej przyczyny braku zmiany lidera.” ?

Pan profesor najwidoczniej nie zna statutu PiS dającego nienaruszalną pozycję swojemu prezesowi? Bo jeśli nikt, ale to nikt, w żaden dostępny statutowo  sposób nie jest w stanie zmienić prezesa partii, poza nim samym – to rzeczywiście po sześciokrotnie przegranych wyborach autorytaryzm lidera PiS stwarza wrażenie świadomego niszczenia pisowskiej opozycji. Bo cóż to są te enigmatyczne szanse na władzę, gdy czas ucieka, lider się starzeje, przegrywając po drodze wszystko, co jest do przegrania? A wciąż nie widać pokornie stojącej większości Polaków, miętoszących czapki w garściach, grzecznie zanoszących supliki do Jarosława Kaczyńskiego by władzę raczył wziąć.
Przeciwnie – Polacy uparcie nie dostrzegają podobieństw ( które dla profesora Dudka są oczywiste) między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem i temu ostatniemu już sześciokrotnie swoje TAK powiedzieli. A czyż gdyby to podobieństwo dostrzegli nawet – nie byłoby logiczne, że przetestowawszy obu, chcą tego, któremu po prostu ufają? Lub który po prostu im się bardziej podoba?

Język pisowskiej opozycji, pisowskiego mainstreamu ( tak, coś takiego istnieje, chociaż ma się ostatnio nie najlepiej) to język, który w tej debacie, do której tak zachęca z całą swoją  dobrodusznością i egzaltacją Janina Jankowska – ma przecież wpłynąć na elektorat. Ma zachęcić Polaków do zmiany swoich preferencji, ma pozwolić dostrzec owo niszczenie pisowskiej opozycji i spowodować w naszych umysłach i sercach głęboką przemianę. Ma na pokazać zwycięską, wspaniałą, IDEĘ..

Winniśmy CHCIEĆ PiS i jego żelaznemu I Sekretarzowi powiedzieć swoje zmasowane :TAK.

Tak, gdy Rafał Ziemkiewicz za słowa brutalnej krytyki ( językiem samego Ziemkiewicza przecież powiedziane) Jerzego Urbana – obwinia...Adama Michnika, bo Michnik jest tym ukrytym pod piernatami, na których sypia Ziemkiewicz, uwierającym go stale ziarnkiem grochu.

Mamy pozbawionych w mediach pisowskich prawa głosu:”gnidom”: Tomaszowi Lisowi, Tomaszowi Wołkowi i paru innym, wymienionym przez Piotra Gursztyna - powiedzieć, że haniebne jest przyznanie przez nich racji Grzegorzowi Hajdarowiczowi – bo nie dość delikatnie ( wszak gnidami nikogo nie nazwali wprawdzie, ale...”wędrowna hordą”, co jak wiadomo znacznie gorsze  od „gnid” jest) ocenili próbę zniszczenia „Uważam Rze” przez grupę zainteresowanych powstaniem „W sieci”?

Czemuż nie zachowali się „nie jak świnie”, jak Jacek Żakowski i Wiesław Władyka, którzy prezentując lewicowy punkt widzenia, przynajmniej dają do zrozumienia, że za rządem Tuska nie przepadają.

A już przecież warto poprzeć Marka Magierowskiego w Salonie 24 czy Piotra Zarembę  „W Polityce” wytykających „indywidua które formalnie uchodzą za dziennikarzy i publicystów.” - jeden pisząc coś tam o sztychach francuskich szpad d”Artagnana i Krzysztofa Feusette w sytuacji, gdy według nich, polski rząd działa jak obecny rząd w Syrii: a drugi bohatersko, z szaleńczą odwagą,  opowiada o ofiarach prezentowanych jako kaci, mając na uwadze skatowanie ofiar-dziennikarzy z „Uważam Rze”, którzy sami, dobrowolnie, w geście nie tyle solidarności ze swoim naczelnym, ile wobec nieudanego szantażu wobec swojego wydawcy, odeszli z tygodnika – przez kata: upokarzanego i świadomie lekceważonego pracodawcę, Grzegorza Hajdarowicza.

I tak sobie dywagując, w poczuciu włączenia się w tę dyskusję nad niszczeniem pisowskiej opozycji – zastanawiam się nad tym, kto tej pisowskiej opozycji najbardziej szkodzi? Kto tak naprawdę ją niszczy?

Jak Pani myśli Pani Janino – ilu zwolenników PiS pozyskaliście dzisiaj?
Ilu z nas, ta "debata", te teksty, ci ludzie pisowskiej opozycji, przedstawiciele szturmowej grupy propagandowej PiS, przekonali do swoich racji, swoich idei ( gdzież one poza ubolewaniem nad traconym właśnie korytem?) i swojego języka?
Poza kurczącą się garstką już przekonanych?

http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/468996,michniku-odp-sie-od-brauna

http://janinajankowska.salon24.pl/

http://pgursztyn.salon24.pl/468965,wstep-do-badan-nad-gnidami

http://wpolityce.pl/autorzy/piotr-zaremba

http://marekmagierowski.salon24.pl/468670,od-murzyna-obamy-do-westerplatte


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (128)

Inne tematy w dziale Polityka