Wszystko układa się logicznie w ciąg zdarzeń, które miały się stać.
Najważniejsze wydają się pytanie: 1. KTO inspirował. 2. KTO wiedział.
Zamach stanu, bo o nim mowa – to akcja wielopłaszczyznowa i rozległa w czasie.Trzeba wpierw przygotować nie tylko samą akcję, ale zwieść służby państwa, stworzyć pozory, że działania zmierzają zupełnie nie tam, gdzie zmierzają naprawdę, rozpisać role, wydać polecenia, stworzyć warunki do ich realizacji w swoistej konspiracji, wyłowić z masy możliwości to, co będzie sprawie służyć, szaleńców, bojówki nacjonalistyczne, młodych napalonych na rozróbę, starych napalonych na rozróbę, przygotować wszystko logistycznie, autokary, dojazdy, akcesoria, rekwizyty... Ale przede wszystkim trzeba umiejętnie przygotować społeczeństwo na to, co ma się stać. Stworzyć atmosferę podniecenia, niepewności, strachu, eskalacji zdarzeń, prowadzącej w kierunku, ze wszystko jest możliwe a nawet nieuchronne.
Analizując zdarzenia od 29 października do 11 listopada – nie mam wątpliwości, ze inspiratorem wszelkich działań antyrządowych i antyprezydenckich był Jarosław Kaczyński i jego ludzie z PiS.
Cezary Gmyz i jego redaktor naczelny Tomasz Wróblewski publikujący ( na zlecenie polityczne?) brednię pozwalającą Kaczyńskiemu na oskarżenie polskich władz o zbrodnię, Prokurator Generalny Andrzej Seremet zamieszany w sprawę, w dziwny sposób kontaktujący się wcześniej z Wróblewskim, przed publikacją tekstu Gmyza a potem z samym Kaczyńskim, już po publicznym popełnieniu przez niego przestępstwa fałszywego oskarżenia, domaganie się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu RP i dymisji premiera Donalda Tuska – wszystkie zdarzenia przez wiele godzin, aż do konferencji prasowej Prokuratury wskazują, że uczestnicy akcji byli pewni powodzenia rozpętanej akcji.
Co mogło im tę pewność dawać?
Marsz.11 listopada, który miał zgromadzić tysiące ludzi głównie z Klubów Gazety Polskiej, zwiezionych z całej Polski, kiboli, Młodzież Wszechpolską, ONR, w tym wielu gotowych do działań znacznie wykraczających poza te, jakie demonstracjom zazwyczaj towarzyszą.
Wszystko wskazywało na to, że się uda.
Do tej konferencji prasowej prokuratury w dniu publikacji „bomby trotylowej” Gmyza.
Dlaczego nie udało się?
Nie udało się bo w grę weszła prawdziwa „bomba trotylowa”, prawdziwe materiały wybuchowe. A mówiąc precyzyjniej - wykrycie przez ABW planów realnego zamachu z użyciem ogromnej ilości materiałów wybuchowych. A jeszcze precyzyjniej – aresztowania!
To właśnie ten fakt przekreślił wszystkie plany.
Puśćmy wodze fantazji acz niepozbawionej przesłanek realistycznych.
Odpowiadając na pytanie kto wiedział – mam na myśli ciąg zdarzeń przekreślających plany zamachu, chociaż istniało potencjalne niebezpieczeństwo, że mimo aresztowania 9 listopada zamachowca, jakaś inna grupa ludzi może jednak próbować zrealizować zamiar. Wydaje się mało prawdopodobne, by do skutecznych działań po 9 listopada mogło dojść, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże ...
Do tego dnia nic w wypowiedziach Kaczyńskiego nie wskazywało na jego obawy – przeciwnie wzrastająca pewność siebie i buńczuczność odgrażania się, robiły wrażenie, że jest pewny tego, że ten JEGO marsz 11 listopada będzie marszem tryumfu.
Dopiero 10 listopada, wieczorem Hofman nagle palnął, ze Kaczyńskiego na pisowskim marszu nie będzie, bo jedzie do Krakowa. A po cholerę do Krakowa, skoro to ani rocznica związana z katastrofą smoleńską, ani żadna okazja? Na dodatek przecież zwolennicy Kaczyńskiego w tym dniu z Krakowa mieli przecież pojechać do Warszawy i być na marszu? Skąd więc tak nagle ten Kraków?
BO SIĘ WŁAŚNIE DOWIEDZIAŁ O ARESZTOWANIACH I KLAPIE.
Trasy przemarszu prezydenta Komorowskiego starannie sprawdzono i zabezpieczono. Premier wyjechał do polskich żołnierzy do Kosowa. On z pewnością WIEDZIAŁ! Także Prezydent WIEDZIAŁ.
Nie było możliwości odwołania prowokacji podczas samego marszu. Zanosiło się na sukces policji .I...na dalszy ciąg dochodzenia do prawdy. Także ze stwierdzeniem kto gdzie był 11 listopada, co robił i z kim się spotkał.
Czy wyobrażacie sobie, co by się stało, gdyby podczas porannego marszu i uroczystości Święta Niepodległości doszło do eksplozji? W ilu miejscach? Ilu zabitych? Ilu rannych? Jaka rozpacz, strach, tragedia?
Tak. To był sposób na obalenie obecnych władz.
Demokratyczne metody w państwie prawa, a takim państwem JEST Polska – szans na przejęcie władzy drogą wyborów Kaczyńskiemu nie dają..
Sondaże dla PiS lecą na łeb na szyję. Platformie rośnie gwałtownie liczba zwolenników. Dzisiejszy sondaż CBOS daje PO 34 % a PiS zaledwie 18%.
Jestem pewna, ze stoimy u progu ostatecznego pozbycia z polskiej sceny politycznej partii nienawiści, kłamstwa, oszczerstwa, jaką z PiS zrobił jej prezes Jarosław Kaczyński.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka