Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
4553
BLOG

Hołd dla Pani Marszałek Sejmu Ewy Kopacz

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 285

To tekst blogera Realnego, wzruszający, mądry i piękny – bo i Realny jest pięknym człowiekiem i tekst poświęcony jest pięknemu człowiekowi – Pani Ewie Kopacz.
Nie napiszę nic piękniejszego, nic mądrzejszego, nic bardziej szczerego i należnego dzisiaj szczególnie Pani Marszałek – mogę tylko pod tym tekstem podpisać się całym sercem


@Renata Rudecka-Kalinowska
Pani Renato, bardzo Panią proszę, choć chciałbym napisać – żądam - ale wiem, że nie mam takiego prawa, aby Pani poświęciła jedną z kolejnych swoich notek, wspaniałej Polce, Szanownej Pani Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Ewie Kopacz.

Oglądałem dzisiejszą konferencję Pani Kopacz, jakiekolwiek moje słowa nie oddadzą szacunku jakim darzę Panią Marszałek, jestem dumny jako zwykły, szary obywatel, że ktoś taki jak Pani Ewa Kopacz jest Marszałkiem Sejmu RP i reprezentuje Polskę. Kraj, który kocham.

Pewnie dla niektórych kucyków, działających nie tylko w internecie jako pisowska antypolska propaganda, będzie to wyśmiany, oddolny głos niczym proletariatu do władz partyjnych.
Nie przejmuję się tym, nie zwracam na to uwagi, tak samo jak na tego redaktora , nie pamiętam nazwiska nie chce go pamiętać, który w tak cyniczny i zimny sposób, wręcz nieludzki szukał haków i sensacji na konferencji Pani Marszałek.

Nie przejmuję się nim i środowiskiem, które go tam wysłało, bo nie mam najmniejszego powodu ku temu.
Mój ojciec nie był beneficjantem komunistycznego systemu, nie uzyskiwaliśmy najmniejszych profitów od komunistów.
Mój dziadek zginął we wrześniu 39 roku tylko dlatego, że hitlerowcy poznali drogi przemarszu Armii Poznań i postanowili wysłać tam swoje samoloty. Brat mojego dziadka nie był NKAWUdzistą, lecz jednym z tych, którym przez Węgry udało się dostać do Anglii, gdzie pracował jako ,mechanik w RAF-ie. Po wojnie wrócił do Polski, nie otrzymał kamienicy dla swojej rodziny, lecz kilku miesięczne więzienie. Wyemigrował do Holandii nim szczelnie zamknięto granice.
Moja mama nie dała mi dzieł Lenina na 21 urodziny, lecz przyniosła na pierwsze widzenie dwie kromki chleba ze smalcem i skwarkami wraz z kiełbasą. Jadłem ten chleb chyba z tydzień, po jednym, dwa gryzie dziennie, chowając resztę pod poduszkę.
Moja Babcia, wdowa od 25 roku życia, nauczycielka wiejskiej szkoły, nie była przyjaciółką komunistycznego ministra edukacji, lecz czytała polskie książki dzieciom w ogrodzie podczas gdy ich rodzice pracowali w polu. Nie zapomnę widoku, drobnej ale zawsze uśmiechniętej kobiety pośród grupki dzieci, siedzących i wpatrzonych w nią, bo przecież to „naszą nauczycielka”.
A kanka mleka wraz ze świeżym pieczywem codziennie rano na progu Babci domu, fascynowała mnie, mieszczucha nie tylko dlatego, że była ale również dlatego, że następnego dnia po moim wieczornym przyjeździe, objętość kanki zwiększała się dwukrotnie tak samo jak ilość pieczywa.

Mogę zapewnić jedynie o tym, że rozumiem słowa Pani Marszałek, kiedy mówi, że podziwia wszystkich , którzy w tamtych dniach kwietnia byli w Moskwie i pracowali przy identyfikacji ciał katastrofy.
Nie mogę jednak zrozumieć ludzi, którzy z cynicznych powodów, kierowani żądzą władzy i pieniędzy, gotowi są bezwzględnie niszczyć wszystko co polskie, wszystko co ludzkie.

Pani Marszałek Ewa Kopacz nie zapomniała tamtych tragicznych dni, to było widać zarówno w jej oczach jak i można było słyszeć w barwie głosu, to różniło ją od cynicznego redaktora i jego środowiska. Pani Kopacz tam była i działała bez względu na podziały polityczne i grozę sytuacji. Nie stchórzyła tak jak ci, którzy teraz w ohydny sposób grają katastrofą smoleńską. Grają Polską, bo nie mają takiej historii jak choćby wspomniana wyżej, szarego, zwykłego obywatela.

Tymczasem Polska i Polacy pamiętają swoją historię, bo to dzielny i piękny Naród.


Wisława Szymborska – IDENTYFIKACJA (luty 2009 roku)

Dobrze, że przyszłaś - mówi.
Słyszałaś, że we czwartek rozbił się samolot?
No więc właśnie w tej sprawie
przyjechali po mnie.
Podobno był na liście pasażerów.
No i co z tego, może się rozmyślił.
Dali mi jakiś proszek, żebym nie upadła.
Potem mi pokazali kogoś, nie wiem kogo.
Cały czarny, spalony oprócz jednej ręki.
Strzępek koszuli, zegarek, obrączka.
Wpadłam w gniew, bo to na pewno nie on.
Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać.
A takich koszul pełno jest po sklepach.
A ten zegarek to zwykły zegarek.
A te nasze imiona na jego obrączce
to są imiona bardzo pospolite.
Dobrze, że przyszłaś. Usiądź tu koło mnie.
On rzeczywiście miał wrócić we czwartek.
Ale ile tych czwartków mamy jeszcze w roku.
Zaraz nastawię czajnik na herbatę.
Umyję głowę, a potem, co potem,
spróbuję wyspać się z tego wszystkiego.
Dobrze, że przyszłaś, bo tam było zimno,
a on tylko w tym takim gumowym śpiworze,
on, to znaczy ten tamten nieszczęśliwy człowiek.
Zaraz nastawię czwartek, umyję herbatę,
bo te nasze imiona przecież pospolite


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (285)

Inne tematy w dziale Polityka