Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3596
BLOG

Zawód: dziennikarz czy zawód: propagandysta

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 103

O zaniku kultury debaty politycznej i zastępowaniu jej popisami propagandystów politycznych na etatach dziennikarskich – wiemy nie od dzisiaj.

Profesor Wojciech Sadurski przytacza listę podstawowych norm etycznych dotyczących dziennikarzy.
Te normy etyczne są zawarte w regulaminach, kodeksach etycznych mediów i stowarzyszeń dziennikarskich. I są martwe, martwe jak kamień nagrobny, jak wszystko inne, co dotyczy tego, czego dziennikarzowi nie wolno lub, czego powinien się tylko wystrzegać.
 
Przykładem skrajnym całkowitego złamania norm etycznych, zamieniania mediów w biuletyny propagandy partyjnej, są media o.Rydzyka, ale w jeszcze większym stopniu, wszystko, co wychodzi spod ręki Tomasza Sakiewicza lub jest z nim powiązane.
Normy etyczne publicystów i felietonistów, autorów programów telewizyjnych i radiowych, na straży których stoi prawem kaduka, samozwańcza Rada Etyki Mediów (składająca się także z osób notorycznie normy etyczne łamiących) zdają się podlegać selekcji negatywnej. Tak, jakby nikt, kto chce po prostu uprawiać dziennikarstwo – nie miał prawa zaistnieć chociażby w „Rzeczpospolitej”  „Uważam Rze”, a nawet w lokalnym „Dzienniku Polskim”.

Rozbuchane , bezczelne, podłej jakości intelektualnej i nakierowane na pozyskiwanie co głupszych czytelników dziennikarstwo tabloidowe – tworzy kanony postaw i karier w światku, w którym polityka steruje każdą informacją z dowolnej dziedziny.
I nie ma znaczenia fakt, ze właścicielami tabloidów nie są firmy polskie, ale najczęściej niemieckie. Właściciele nie są zainteresowani treścią swoich wydawnictw, ale zyskiem. Czasem zyskiem paradoksalnie nieuzyskiwanym ze sprzedaży konkretnego tabloidu. Bo zyski mogą być różne. Także polityczne.
I tu dochodzimy do sedna sprawy.

Właściciele mediów walczą o wpływy polityczne. Szukają w dziennikarzach swoich lobbystów, którzy z kolei oddają się w pacht zarówno właścicielom mediów, jak i politykom, z którymi nawiązują współpracę.

Udawanie, ze rynek dziennikarski opiera się na rankingu kompetencji, wiedzy, osiągnięć zawodowych – w sytuacji, gdy mamy do czynienia z ośrodkami propagandy partyjnej – to zwyczajne mydlenie oczu.
Polityka – to przede wszystkim pieniądze.
I sztuka udawania, że chodzi o idee.

Profesor Sadurski, pisze o pokusach w mediach czyhających na słabe charaktery. Ale przecież istnieje coraz większa rzesza dziennikarzy świadomie sięgających po „brudne pieniądze” za usługi polityczne. W tym wielu ze sporym już doświadczeniem w uprawianym zawodzie i o charakterach mocnych, jak stal – tyle, że ukierunkowanych na brutalne metody działania i równie brutalny zysk. To ludzie, którzy do perfekcji może nie opanowali polszczyzny, ale za to do perfekcji opanowali kamuflaż własnych intencji. I prezentując się sami, jako zwolennicy szlachetnych idei, prześcigają się w nieszlachetnej zgoła konkurencji o nagrodę prezesa partii, której służą.

Gdy cham chama naucza kultury jest śmiesznie. Ale jeszcze śmieszniej jest, gdy cham nieinteligentny poucza chama inteligentniejszego od siebie.
A już najkomiczniej jest, gdy obaj stoją po tej samej stronie barykady politycznej i walczą o wyższą pozycję w rankingu propagandystów na służbie tej samej formacji politycznej.


To, że najdobitniejszym przykładem opisanej sytuacji są media służące PiS – to już temat na inny tekst.
 

http://wojciechsadurski.salon24.pl/440738,dziennikarzom-ku-przestrodze




 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (103)

Inne tematy w dziale Polityka