Wczorajszy przyjaciel staje się natychmiast wrogiem, jak Migalski. Libicki. Ziobro. Kluzik-Rostkowska, Jakubiak. Mularczyk. Kurski. I wielu…wielu… bardzo, bardzo wielu….Ale także Krzysztof Rybiński, gdy tylko opisze, jak widzi środowisko PiS. No i nawet Mitt Romney – republikanin, bo „nie oddał hołdu” i nawet się nie spotkał z towarzyszami nielemingami, chociaż Bogiem a prawdą – dlaczego miałby się z nimi spotykać? Sam nie jest pewien własnej nominacji – ale ma pewność, ze towarzysze nielemingi do niczego mu się nigdy nie przydadzą, bo przecież na rządy w Polsce liczyć nie mogą. Romneyowi jaskółki powiedziały, ze z dziesięciu milionów wyborców-Polonusów zaledwie garstka oszołomić się dała towarzyszom nielemingom, ale posłuszna głosowi z Torunia, na pstrego konia wsiadła i nie wiadomo, gdzie zajedzie. Reszta normalna jest.
Biedna Jadwiga Staniszkis woła o „odblokowanie” I-ego Towarzysza Nieleminga, jakby jakiś list, o który się dopomina, miał cokolwiek w jego beznadziejnej sytuacji pomóc. Może myśli, ze przysłoniłby w ten sposób fakt, że nikt na świecie a nawet w Europie towarzyszy nielemingów ani sympatią, ani poważaniem nie darzy.
Mnie ta zdolność do kłamstwa, jakim jest tworzenie fałszywych wizerunków, fascynuje w równym stopniu, jak wiara w to, ze Polacy się na to nabiorą. Przecież już szósty rok i sześć razy z rzędu dają dowody, ze się nabrać nie dają.
Ale niemniej fascynująca jest ta nadzwyczajna zdolność do natychmiastowego najeżenia kolców, do wrogości, do nienawiści wobec każdego, kto nie dość lub wcale – zauważać ani PiS ani samego Kaczyńskiego, jako zbawiciela Polski nie chce.
Jest to bardzo komiczne, szczególnie, gdy publicystyka towarzyszy nielemingów i ich wypowiedzi całkiem serio prezentują świeżutkie poglądy, wsparte dyrektywami z Nowogrodzkiej, na wczorajszych przyjaciół a dzisiejszych wrogów. Te całkiem serio z namaszczeniem i nadęciem wygłaszane słowa najwyzszego potępienia i oburzenia, w zderzeniu z tym, co było mówione wczoraj – wywołują w słuchaczach i czytelnikach wybuchy gromkiego śmiechu.
Jeszcze bardziej zabawne jest, gdy „niezależni” dziennikarze próbują rozpaczliwie zapraszanych do studia towarzyszy nielemingów dowartościowywać. Nie da się – bo z myszy nawet nietoperza się nie zrobi i latać nie będzie, a co dopiero orła. I zamiast surm bojowych żałosne poPiSkiwania na cienkich dudach słyszymy…
Wrogowie – wszędzie wrogowie… pozbawiają towarzyszy nielemingów wszystkiego, do czego się wcześniej przykleili.
Ktoś z towarzyszy nielemingówe ubolewa, że nawet władze Rzeczypospolitej Polskiej, jej Prezydent, premier rządu, odkleili ich od Powstania Warszawskiego, do którego przyklejając się kiedyś, myśleli, ze to na wiek wieków im się udało.
I znikąd ratunku i zbawienia. Jeno za broń chwytać i w las…i w las…”drzewa wolności krwią bohaterów i tyranów podlewać”.
Ciepło jest, lato… to i nie zaszkodzi….tylko po co aż krew? Coca-cola wystarczy.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka