Nie, nie… nie ta pisowsko-peowska. Nie rosyjsko-polska. Nie kibole – reszta świata. Żadne tam być albo nie być Tuska, jak co naiwniejsi piszą.
Tusk ma się świetnie, rząd nadal będzie spokojnie rządzić. Policja i sądy zapakują trochę bandytów do więzienia ściągną z nich trochę pieniędzy. Mecze, jak mecze – będą nadal rozgrywane. Kibice będą mieć uciechę. Ludzie, zwłaszcza młodzi, długo jeszcze będą się świetnie bawić i będzie w nich narastać przekonanie, ze powodów do kompleksów nie ma, Polska zaściankiem nie jest. Stosunki polsko-rosyjskie i jakiekolwiek inne między państwami, nie zależą od grup podpuszczonych politycznie durniów rozwalających sobie głowy, ani nawet od bandytów napadających na spokojnych ludzi. PiS angażując swoje najlepsze siły propagandowe i tak nie nadweręży pozycji PO, co najwyżej nadweręży nerwy swoich zwolenników doprowadzając ich kolejny raz do bezrozumnej histerii.
Polska i świat nie takie imprezy przeżywały – więc można spokojnie i z rozbawieniem przyglądać się schizofrenicznemu rozdarciu zwolenników PiS, którzy z jednej strony chcą tak po ludzku,.wygranej Polski z Czechami i dalszego udziału naszych w mistrzostwach, a z drugiej strony mają świadomość, że taki sukces działa przeciwko nim i daje „kopa” pijarowskiego rządowi Tuska, któremu przecież życzą jak najgorzej.
No tak, PR to coś, czego w polityce lekceważyć nie należy – ale bez przesady, nie samym PR polityka żyje i nie on o wszystkim w polityce decyduje.
Do najbliższych wyborów jeszcze dwa lata.
A wojna już wybuchła. Taka na śmierć i życie. Polityczne życie.
Wojna miedzy Ziobrą a Kaczyńskim.
Euro i związane z nim zamieszanie – to dobry moment na wszczęcie wojny.
W zawierusze zdarzeń zniknie, kto pierwszy ją wszczął. Gdy skończy się Euro, wojna będzie w rozkwicie.
Mamy dwa obozy: Sakiewicza z cynglem w spódnicy na pierwszej linii frontu – postacią niewątpliwie zasługującą na monografię – Katarzyną Gójską-Hejke. Łamaczką serc i Janusza Kurtki i agenta Tomka i własnego męża – na zimno, cynicznie realizującej najpaskudniejsze zadania w mediach pana Tomka, chociaż (?) nie agenta.
To obóz, który przegrywa.
Jasno i dobitnie klęska PiS i Kaczyńskiego ukazała się oczom zainteresowanych w Brukseli. To nie ludzie PiS zorganizowali wysłuchanie publiczne o.Rydzyka w „obronie” telewizji TRWAM – ale ich wróg, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. I nic to, że reperkusje tego wysłuchania w świecie polityki i Parlamentu Europejskiego, a nawet własnej frakcji Ziobry, są zdecydowanie negatywne.
Ważne, ze ludzie Ziobry byli w środku Sali posiedzeń Parlamentu Europejskiego i wysłuchanie miało powagę i stosowną rangę – a ludzie Kaczyńskiego wraz z oszołomstwem dykciarko-transparenciarskim wrzeszczeli na zewnątrz, budząc u obserwatorów niesmak i pukanie się w głowę.
Obóż drugi: O.Rydzyk umie oceniać znaczenie gestów politycznych. Nie przejmie się oceną jego mediów, że są antysemickie, bo wie, ze na elektorat, którym on steruje, ocena taka nie ma żadnego wpływu. Interesuje go siła i możliwości realnego oddziaływania i wspomagania go w zbożnym dziele budowania jego potęgi.
Ma czas na podjęcie decyzji.
Jeśli Ziobrze uda się przejąć skutecznie struktury PiS w terenie, a ma w tej mierze spore sukcesy spędzające sen z powiek Kaczyńskiego, jeśli w miarę zbliżania się wyborów do PE, Kurski z Ziobrą zdołąją przyciągnąć znane postaci PiS do siebie, jeśli perspektywa obsadzenia list wyborczych ludźmi wskazanymi przez o.Rydzyka będzie w Solidarnej Polsce lepsza niż u Kaczyńskiego – to niewątpliwie będzie to na rękę o.Rydzykowi. Bo to i przyszłościowo stwarza większe szanse, zważywszy na wiek Kurskiego i Ziobry. Starzejący się Kaczyński daje znacznie krótszy okres gwarancji.
Więc o. Rydzyk wspiera swojego „złotego chłopca”.
„Przedsiębiorstwo Smoleńsk” zaczyna przynosić straty. Początkowo doskonale sprzedający się towar spsiał i zalatuje nieświeżością. Niczego już się na tym nie zbuduje i żadna reklama w postaci wyciąganych królików z kapelusza z tytułami doktorskimi, profesorskimi, czy eksperckimi – nic tu już nie pomoże.
Nie pomogą też skompromitowane stowarzyszenia jakiejś Stankiewicz czy Zielińskiego - bo to już tylko niesmak budzi, a 66 % Polaków stwierdza, ze na te miesięcznice i łażenie pod płot Pałacu Prezydenta Komorowskiego patrzeć nie ma ochoty.
No więc wojna.
Oświadczenie Kaczyńskiego, któryś tam „ostatni” raz wzywające do powrotu na łono PiS – adresowane przecież nie do przeciwnika, ale do elektoratu, żeby myślał, ze siła wciąż jest po stronie Kaczyńskiego.
Odpowiedź w imieniu Ziobry, rzecznika jego partii Jakiego, ostra i wyciągająca na jaw brudne sprawy PiS, jawnie lekceważąca Kaczyńskiego.
Cyngle biorą się do roboty. Atak Gójskiej-Hejke w Gazecie Polskiej na Ziobrę.
Szok w szeregach pisowskich, gdzie myślano, ze „numer” z Ziobrą i jego partią – to tylko podwojenie głosu PiS w audycjach publicystycznych i podczas debat sejmowych.
Zdezorientowane media, w których szykują się ostre zmiany programowe i przede wszystkim personalne, co zapowiada na swoim blogu Tomasz Wróblewski, naczelny Rzeczpospolitej.
To wszystko jeszcze niezbyt widoczne, jeszcze przykryte Euro, jeszcze inne emocje grają i co innego w głowach elektoratu się telepie. Jeszcze jakieś mrzonki o sukcesie PiS, upadku Tuska i tym podobne brednie zaprzątają uwagę. Jeszcze nie dostrzega się mobilizacji propagandystów pisowskich przystępujących do niewdzięcznej roli utrzymania zwolenników w kupie i zapobieżenia masowej ucieczce do Ziobry. Jeszcze mile łechce podsuwanie im przed oczy wszystkiego, co dowodzi, ze pisowiec to brzmi dumnie.
Ale już za chwilę poleje się polityczna krew…jeńców brać nie będą…
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka