Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3241
BLOG

Policzmy głosy…

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 129

 

Coś drgnęło. Coś się zmienia. …

Pierwsze jaskółki końca „towarzystwa kłamstwa” pojawiły się w kilku miejscach. Jacek Kurski, inteligentny, cyniczny, doskonały w publicznych występach, jeden z wielkich  budowniczych kłamstwa PiS, w wywiadzie dla Onet.pl mówi o Jarosławie Kaczyńskim, o jego stosunku do rządu Jana Olszewskiego, mówi o Wałęsie.. I to, co mówi zaprzecza temu, co mówi Kaczyński.

Wojciech Czuchnowski w Wyborczej, godzina po godzinie opisuje przygotowania do aresztowania Wałęsy i zamachu stanu… - nie oskarża Kaczyńskich, ale przecież rozkazy nie zostały wydane przez Olszewskiego bez zgody Kaczyńskich..

Olszewski miał być i był takim Kazimierzem Marcinkiewiczem tamtych lat. Miał służyć za parawan kryjący kręcenie lodów przez braci bliźniaków. Miał tez być ich narzędziem zemsty na Wałęsie, którym też zamierzali Kaczyńscy manipulować, ale Wałesa w porę zorientował się co się święci i braci pogonił.

Uwłaszczeni, dzięki ustawie Glapińskiego”, (takim ówczesnym „lub czasopismom”), niezagrożeni w swoim stanie posiadania – dążyli już wtedy do wszechwładzy.

Odwołanie rządu Olszewskiego, filmowane przez ówczesnego pracownika TVP Jacka Kurskiego, na polecenie osobiste Wałęsy, zmanipulowane i zakłamane przez Piotra Semkę i Jacka Kurskiego i opatrzone propagandową interpretacją środowiska Kaczyńskich, przez ponad dwadzieścia lat funkcjonuje, jako oskarżenie ludzi, którzy wówczas zapobiegli nieszczęściu. Nawet pod adresem obecnego na zdjęciach Stefana Niesiołowskiego, który był tam wtedy nie jako sojusznik zwolenników odwołania Olszewskiego, ale wręcz przeciwnie, jako sojusznik Olszewskiego. A ten pogardzany i ustawiany przez Kaczyńskich, łasy na stanowiska i tani poklask człowiek, gotowy do służby ludziom, którzy „wydudkali” go w wyborach parlamentarnych (jemu jednemu „zabrakło” na liście PiS 150 podpisów wymaganych do rejestracji wyborczej!!! Rozumiecie? Zaledwie 150 podpisów?), nie dość, że wysługiwał się Kaczyńskim – to przez te wszystkie minione lata nigdy nie zabrał głosu, by powiedzieć prawdę o Niesiołowskim i innych uczestnikach wydarzeń tamtego 4 czerwca 1992 roku..

W artykule Cezarego Łazarewicza  o Jarosławie Marku Rymkiewiczu  w „Newsweeku” :jest wreszcie jasno i dobitnie pokazana stalinowska przeszłość oportunisty, człowieka, który bez pana nie umiał żyć. Stalin, Michnik, Kaczyński – oto, komu poeta oddał się na usługi. Tyle, że można usprawiedliwiać młodzieńcze zaślepienie – ale z pewnością nie da się usprawiedliwiać starczej nienawiści. Nienawiści człowieka, który niedawno nagrodzony za swoje wiersze przez AGORĘ, 100 tysięcy nagrody wziął chyłkiem po cichu, myśląc zapewne, że nikt się nie dowie, jeśli nie przyjdzie na uroczystą galę z okazjii przyznania nagród.

Przeczytałam dzisiaj rewelację Tomasza Sakiewicza o Wałęsie i chociaż to temat na osobną notkę, na notkę o wstrętnej akcji oczerniania człowieka przez środowisko, które zbija kapitał polityczny i finansowy na kłamstwie – muszę powiedzieć, że czegoś tak grubymi nićmi szytego, tak nietrzymającego się przysłowiowej kupy, tak ohydnie głupiego i podłego – nawet po Sakiewiczu się nie spodziewałam.

Po straszliwej klapie z „profesorem” doktorem Biniendą i jego „naukowymi” ekspertyzami oraz po jego ucieczce do Ameryki po stworzeniu mu szansy przedstawienia tych swoich „rewelacji” w Prokuraturze Wojskowej – środowisko sakiewiczowo-macierewiczowe ma świadomość, że z „przedsiębiorstwa Smoleńsk” już więcej kasy się nie wyciągnie. Stąd poszukiwania innych tematów, którymi da się zatrzymać przy PiS elektorat karmiony kłamstwem

 Kaczyński, który całą swoją pozycję zbudował na kłamstwie i na niszczeniu legendy Wałęsy – znalazł się w potrzasku. Mitu brata, Lecha, jako założyciela „Solidarności”, zastąpienia nim, swoim Lechem, Lecha Wałęsy – nie udało się zrealizować. Ale podsycanie i utrzymywanie kłamstwa: Wałęsa to Bolek, zdrajca, kapuś, – jest jeszcze ważniejsze. Bo upadek tego kłamstwa – to koniec Kaczyńskiego. Zarówno jako antykomunisty, lustratora, walczącego z korupcją, religijnego i patriotycznego, wspierającego się na polityce historycznej – a w gruncie rzeczy uprawiającego polityczne awanturnictwo, antypolskie, antypaństwowe, antydemokratyczne.

Fatalny premier skupiony na represjach wobec swoich przeciwników, grzebiący w SBckich teczkach w IPN Janusza Kurtyki  w poszukiwaniu haków i w tym samym celu organizujący „weryfikację” WSI z Antonim Macierewiczem w roli głównej, nadużywający władzy, czego wynikiem jest śmierć Barbary Blidy (szczególnie teraz w obliczu uniewinnienia słynnej Alexis widzimy całą nieuczciwość tego zamysłu) – Kaczyński tak naprawdę, jako polityk nie istnieje.

Oderwany od rzeczywistości otoczony dworactwem tandetnych miernot, z dala od problemów Polaków i bez wiedzy o rzeczywistym postrzeganiu jego samego, z tym swoim zadęciem, próbami ustawiania się na pozycji równorzędnej Prezydentowi Polski i premierowi polskiego rządu  - stał się pośmiewiskiem.

Histeryczne wyzwiska w pisowskich mediach, język nienawiści pod adresem ludzi, którzy obnażają kłamstwa i mówią prawdę o środowisku kiedyś PC teraz PiS – to dowód, że świadomość końca przebija się do ludzi, którzy swoje kariery zawdzięczają Kaczyńskiemu, ludzi, którzy nawet ze zdjęć z Magdalenki, z tego dogadywania się z Kiszczakiem, powycinali, jak w stalinowskich czasach, postać jednego z pilnych uczestników tych spotkań Lecha Kaczyńskiego. Tak, jak w filmie o Rymkiewiczu – nie pada ani razu nazwisko jego wieloletniego przyjaciela i idola, Adama Michnika.

Gdy patrzę jak zbiorową świadomością Polaków zarządzają ludzie Kaczyńskiego, gdy dostrzegam, jak trudno nawet ludziom przyzwoitym wyłamywać się z milczącego akceptowania kłamstw, lub „tylko” ich tolerowania, gdy widzę, że nie ma odważnych zbyt wielu, by stawać w obronie lżonych i poniewieranych, gdy tak łatwo przyjmuje się etykietki wobec ludzi niezłomnych oceniając ich, jako radykałów, o niewyparzonych językach, mających „parcie na szkło”, zbyt emocjonalnych w ocenie rzeczywistości – to widzę trzęsących się ze strachu o swoją własną pozycję, bojących się komukolwiek narazić kunktatorów. 

I żeby była jasność - widzę ich także w PO. A nawet przede wszystkim tam.

To takiej postawie zawdzięczamy niesłychany w XXI wieku rozrost propagandy rodem z systemów totalitarnych. Rozlanie się na Polskę języka nienawiści, chłamu intelektualnego, bezprzykładnej buty i chamstwa – które potraktowano prawem kaduka, jako uprawnione do partnerstwa , do współistnienia, do zabierania głosu.

Należę do tych, którzy domaganiu się większego programu nauczania historii – mówią TAK! Trzeba uczyć historii – by nie dopuścić do jej zawłaszczenia i zakłamania, do wykreowania fałszywych „bohaterów” narodowych, jak w czasach stalinowskich.

Dlatego z wielką nadzieją odnotowuję pojawiające się coraz liczniej w mediach jaskółki prawdy i z satysfakcją zachęcam: Panowie i panie, liczmy te głosy….i cieszmy się naszą Polską, która od tego 4 czerwca 1992 roku tak bardzo nam wypiękniała!

 

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (129)

Inne tematy w dziale Polityka