Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3412
BLOG

Kogo Bóg kocha

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 126

Zderzyły się dwa pociągi. Zdarza się. Zdarza się w każdym kraju. Katastrofy, wypadki zdarzają się każdego dnia. Giną ludzie. W Polsce też.

Propagandysta PiS napisze związku z tym, ze „Bóg przestał kochać Platformę”..Nie zastanowi się, że równie dobrze można napisać, ze 10 kwietnia 2010 roku Bóg przestał kochać PiS. A nawet, że Bóg wtedy pogroził palcem i skarcił PiS.

Ludzie wykorzystują zdarzenia odległe od polityki w służbie polityki. Ludzie szukają w polityce zdarzeń, które wykorzystują dla własnej satysfakcji i podniesienia swojego znaczenia a czasem tylko poprawienia sobie samopoczucia. Najczęściej jednak ludzie wykorzystują i jedne i drugie po prostu w swojej pracy. Czyli dla zarobienia pieniędzy.

Praca, której elementem jest zawodowo traktowana, programowa nienawiść – to domena głownie ludzi pióra. Słowo to wygodne narzędzie. Ale zdradliwe. Dziennikarze, bo to oni głownie pracują słowem - jak hydraulik, jak ślusarz, szewc czy chirurg używają swojego narzędzia lepiej lub gorzej. Popełniają nieświadomie błędy, wynikające z braków umiejętności, inteligencji, dostatecznie dobrego warsztatu. 

I wtedy się odkrywają. Oceniający pracę dziennikarza czytelnik widzi intencje, motywy, przesłanki, które zadecydowały o powstaniu tekstu, widzi to, czego dziennikarz powiedzieć nie chciał.

Poniżej dwa przykłady tekstów ludzi owładniętych histerią i strachem  – ponieważ widzą, ze ich „5 minut” dobiega końca. Tak dobrze żarło i zdechło. Postawili wszystko na rączego rumaka, który okazał się kulawą chabetą. Dopóki działał doping i zabiegi maskujące, fałszujące, podmalowanie na biało-czerwone barwy czerwonej maści, rumak przynosił zyski, nawet krociowe. Żyło się dobrze, grosz płynął szeroką strugą. Aura „niezależnego dziennikarza” pozwalała mówić i pisać brednie propagandowe, niespecjalnie przejmując się tym, co się pisze, ani tym, czy pisze się prawdę.

Ale kiedy pojawiła się rzetelna informacja i fałsz zaczął spływać odkrywając to, co pod spodem, gdy kłamstwo zaczęło się samo i przy pomocy sądów demaskować, gdy przestał działać mit niezależności, gdy rumak zaczął kuleć, gdy odpadły mu sztucznie przyprawione ogon i grzywa, gdy wraz z utraconą władzą odpadły synekury i fuchy liczone w grubych pieniądzach i zaczął się okres łapania to tu, to tam, gdzie się da, paru groszy, gdy własne słowa zaczęły się obracać przeciwko autorom kompromitując ich – pozostała już tylko histeria i panika, by nie utracić resztek tego, co jeszcze się ma.

Skazani na jednego pana, jak w latach głębokiej komuny, zaprzedani władzy, której naród utarł nosa i pozbył się jej skutecznie, raz na zawsze – dziennikarze „niezależni” zamieniają się w trolli. Nie tylko internetowych, ale w trolli medialnych, plugawym językiem, podbijając sobie samym bębenka, piszących plugawe teksty w nadziei, że może los odmieni ICH sytuację i  „Bóg przestanie kochać PO”.

************************************************************************************************************

Rafał Ziemkiewicz  w buchającym nienawiścią i STRACHEM tekście postrzega władzę jako „koryto”- koryto, do którego on i wspierana przez niego opcja polityczna, dostęp utracili.

„No, ale nie jestem Robertem Krasowskim, żeby się zachwycać brakiem „burżuazyjnych przesądów” u polityka, który okładając opozycję pałką i oblewając ją pomyjami jednocześnie nawołuje do miłości i deklaruje pojednanie. Cynizm i obłuda to u Tuska nic nowego, ale powoływanie się na internetowego trolla (można zerknąć, kogo wykreował właśnie Tusk na kolejny autorytet PO − moim zdaniem określenie pani logującej się jako Renata Rudecka Kalinowska mianem chorej z nienawiści jest wobec niej aż przesadną uprzejmością) jeśli było przemyślane, to wyraźna zapowiedź zaostrzenia propagandy. Nawet jeśli Euro wypali, uda się urządzić „przeciętnemu, masowemu wyborcy” święto i wzbudzić w nim odświętną dumę, to potrwa to tyle, ile potrwa, a potem przyjdą rachunki i nieuchronny kac. Na dłuższą metę więc jedyną szansą dla władzy na utrzymanie się u koryta staje się takie rozgrzanie emocji, aby Polacy dosłownie zaczęli sobie wyrywać kłaki z głów. Myślę, że o niczym nie marzy w tej chwili Tusk bardziej, niż o pojawieniu się na Euro jakiegoś „pisowskiego”, albo dającego się w jakikolwiek sposób przypisać opozycji Ryszarda Cyby – bis.

„Nienawiść dzieckiem śmiertelnego strachu, a czegóż mają bać się milijony?” − można powtórzyć za Kaczmarskim i mieć nadzieję, że ta strategia się skicha. Ale istnieje niestety obawa, że jeśli „nasz skarb” Stefanek, Palikot ani ludzie pokroju pani RKK, zalewający swym nienawistnym bełkotem sieć, mimo wszystko nie zdołają żadnego ekscesu sprowokować, to władza postara się go zorganizować. Jakiś Reichstag do podpalenia zawsze się znajdzie.”

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/

Piotr Zaremba, podupadający dziennikarz, piszący coraz gorsze teksty na zlecenie, także boi się przyszłości, w której zacznie się liczyć głos ludzi, większości Polaków głosujących na PO i mających serdecznie dość tolerancji wobec awanturnictwa politycznego PiS i Jarosława Kaczyńskiego, coraz powszechniej uznawanych za świadome szkodzenie Polsce:

„Ta anonimowa zwolenniczka partii to Renata Rudecka Kalinowska, blogerka Salonu 24 i członek Platformy. W swoim liście nazwała Stankiewicz

łamiącą prawo pisowską propagandystką,

a to co działo się przed Sejmem tego dnia określała mianem „terroryzmu”.

Rudecka-Kalinowska jest autorką jednego tematu: jej blog to wielki hymn nienawiści wobec Kaczyńskiego, PiS i jego zwolenników, w praktyce nie pisze na żadne inne tematy Tu odegrała rolę Timoszuk, lekarki otwierającej Stalinowi oczy na zbrodnie lekarzy w 1953 roku. Nie porównuję Tuska do Stalina, ale powoływanie się na głos z dołu, z ludu, zachęcający do większej czujności i pryncypialności był ulubioną sztuczką przywódców totalitarnych.  Blogerka wystąpiła jako strażniczka świętego ognia, ortodoksji. Premier już już by się zapomniał, zmiękczył nieco swoje serce. Ale się cofnął. Bo słucha mas.

Czy tak naprawdę Tusk wie, kogo cytował? Nie jest znany jako amator Internetu.Z pewnością wiedzieli, ci co podsunęli mu taki głos. Dlaczego to zrobił? Bo wyczuł, że tym razem nie warto iść przeciw partyjnym nastrojom? Bo wiedział, że może, skoro TNS OBOP, który tydzień wcześniej pokazywał zrównanie się PiS z PO, teraz wykazał aż 10-punktową przewagę partii rządzącej? To skądinąd skutek podróży gospodarskich. Wyśmiewane w prasie i w Internecie, jednak podobają się zwykłym Polakom.”

http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/29242-ujawniamy-blogerka-ktorej-slow-donald-tusk-uzyl-jako-glosu-ludu-w-obronie-naszego-stefana-to-krwawo-antypisowska-aktywistka

Na marginesie obu przypadków dodam, że obaj dziennikarze „niezależni” są przekonani, że uderzają w najsłabsze ogniwo., Jakże się mylą!

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (126)

Inne tematy w dziale Polityka