Znacie mój stosunek do kuriozalnej w polskiej polityce postaci Jarosława Kaczyńskiego.
Więc nie zdziwi was, gdy powiem, że ilekroć słyszę ten jego skrzekliwy bełkot – to nie zwracam uwagi na treść wypowiedzi, bo przecież kolejna bzdura nikogo poważnie i patriotycznie o Polsce myślącego, interesować nie może.
Ale… zwracam uwagę na reakcje tych, którzy pchają, podsadzą, wciskają nam tego swojego „prezesa”, jakby był on naszym prezesem i trzeba byłoby nam pokazać, zinterpretować, wytłumaczyć, jakie to złote myśli ten jego bełkot zawiera. Jak starają się by nasz świat się kręcił wokół Kaczyńskiego, takiego, jakiego oni nam przed oczy postawią, ubierając go w szatki krojone i szyte na każdą okazję oddzielnie.
Przyglądam się uważnie ludziom, którzy z kukiełki politycznej, z tego, jak mówi Jadwiga Staniszkis obwożonego po Polsce jak worek kartofli człowieka, który nie może się wyrwać poza schemat komunistycznej mentalności – zrobili sobie swoją własną trampolinę do kariery, o biznesie nie wspominając.
Nie interesują mniej szczególnie, poza zdawkowym odnotowaniem nastrojów wewnątrzpartyjnych, opinie członków PiS, partyjnych aktywistów i kaprali, z nabożnym szacunkiem i ściszoną klawiaturą opisujących kolejne lapnięcia panaprezesapremieralideraopozycji.
Interesuje mnie zdeprawowany świat wazeliniarzy i karierowiczów, oddających się uporczywemu promowaniu samych siebie, poprzez promowanie miernot ze środowiska PiS i samego Kaczyńskiego.
Interesuje mnie ten ogrom wkładanej przez nich czujności, aktywności, oddania złej sprawie, to dążenie po trupie prawdy do ucha tego, kto być może zauważy ich lojalność, gotowość do usług i bezkompromisową służbę
Interesuje mnie kłamstwo zawodowych propagandystów, spływające z ich ust, jakby nigdy niczego innego nie wymawiali poza: tak, panieprezesiepremierzeliderzeopozycji.
Obserwuję z rozbawieniem karkołomną ekwilibrystykę słowną, której celem jest przetworzenie bełkotu na jakąś przynajmniej jedną sensowną myśl.
A tam, w tych rechotliwych wystąpieniach wśród zachwyconych samych swoich, w tym samozadowoleniu z byle czego, co się rzekło, gwarantowanym obstawą goryli i dworzanami w przyklęku zwracających się do miłościwie im panującego, w oczekiwaniu na oklaski lub sterowany wybuch śmiechu po żałosnym bon mocie, dobrym z okazji ślubu sołtysówny w remizie strażackiej - nie ma zupełnie nic. Ani intelektu, ani wiedzy, ani nawet średniego rozeznania w realiach Polski.
I tak sobie myślę, że politycy zapraszani do audycji publicystycznych, w większości prowadzonych przez krawców szyjących Kaczyńskiemu nowe szaty króla - powinni zachować się jak te dzieci – i krzyknąć: on jest goły. A fuj!
Bo to jest najważniejsza prawda o Jarosławie Kaczyńskim.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka