Czytajcie, bo nie znacie dnia ani godziny – a możecie zostać opisani. Wy, kochani blogerzy.
Temat wiodący zawsze się znajdzie. Taki, który zainteresuje czytelników tego niezwykle ekskluzywnego w naszych czasach pisma.
W przepięknej, starannej, szokującej bogactwem cudownych zdjęć wielu wspaniałych fotografików, a wśród nich mojego ulubionego Jana Zycha, szacie graficznej tworzonej przez Romana Banaszewskiego, do którego sentyment w moim domu jest naturalny, bo kiedyś na Wydziale Architektury uczył rysunku mojego męża - jakby niespiesznie, z przeznaczeniem nie do przejrzenia, ale do zagłębienia się w ciszy i smakowania, rozkładają się, jak mawia się dzisiaj, „wypasione”, wspaniałe teksty.
Dziś nie będę ich omawiać. Może za kilka dni.. czas przecież w przypadku takich zjawisk, jak „Kraków” nie gra roli.
Przyzwyczajonym do gnilnej prasy Sakiewicza lub marnej intelektualnie „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” przemilczając, by wstydu redaktorowi Lisickiemu większego, niż ten, który dotąd przełyka, nie przyczyniać, nie wspominając o tandecie antypolskich propagandówek w rodzaju „Naszego Dziennika” – tym wszystkim konsumentom kolorowych gazetek „z życia wyższych sfer”, gdzie o palmę pierwszeństwa w umysłach „czytelników” walczą Grycanki z Martą Dubieniecką – pisma poświęcone pisanym wielką literą: Kulturze, Sztuce, Nauce, Polityce – muszą się wydać światem odległym i wymagającym solidnego przygotowania.
Bo czyż po nawalankach blogowych, po sporach czy rację ma jakiś Gadowski lub Bochwic, czy Macierewicz to intelektualista, czy nawiedzony hochsztapler, czy Kaczyński, to „geniusz strategii”, czy zwyczajna miernota intelektualna, po napatrzeniu się na chamskie karykatury Prezydenta i Premiera Rzeczypospolitej Polskiej, tworzone przez wynaturzonych durniów dla jeszcze bardziej wynaturzonych durniów – łatwo jest zdobyć się na chęć zanurzenia się w SŁOWO i MYŚL?
Czy w ogóle potraficie jeszcze CZYTAĆ?
Czy chcecie WIEDZIEĆ?
Czy umiecie SMAKOWAĆ przemyślenia, spostrzeżenia, wiedzę?
W tę niespiesznie toczącą się opowieść o życiu, ludziach, Mieście i Polsce – wślizguję się z czymś tak brutalnym, uproszczonym, szybkim, przemijającym, ulotnym, jak notki blogowe. Jak blogi w ogóle.
Narosło we mnie przekonanie, że potrzebny jest pomost między tym, co trwałe, a tym, co ucieka szybciej niż myśl.
Mogę wam, czytelnikom mojego bloga opowiadać o pięknie zanikających już wartościowych zjawisk medialnych, prac zbiorowych wielu ludzi, jak miesięcznik „Kraków”, gdzie nawet rysunki Andrzeja Mleczki ogląda się inaczej, niż gdzie indziej.
A czytelnikom „Krakowa”, elicie, która po niego sięga i dla której jest przeznaczony, zwracać uwagę na ulotność cennej i szlachetnej notki blogowej, z jej niepowtarzalnym urokiem, nastrojem i klimatem tworzonym przez jednego człowieka – blogera. Ale także pokazywać to, co destrukcyjne, podłe i niszczące we współczesnym świecie, świecie wirtualnym, ale przecież tworzonym przez człowieka z krwi i kości.
A więc kochani czytajcie miesięcznik „Kraków”, bo tam możecie trafić na swoje nicki i adresy waszych blogów. „Na blogach o…” może być o was.
Już jest.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura