Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2326
BLOG

O bytach internetowych i bytach realnych

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 49

 

                                                       / blogerowi o nicku TakiTamJeden, który się zirytował/

 

Rozmowa dwojga ludzi o Internecie nie jest niczym więcej jak rozmową dwojga ludzi.

Brak naocznie sprawdzalnej „cielesności” rozmówców nie zmienia faktu, że ta rozmowa się toczy. Komunikator, jakim jest w tym przypadku Internet jest elementem drugorzędnym. Pierwszorzędne znaczenie ma sam fakt rozmowy. Także wtedy, gdy przechodzimy na „ty” chociaż w realu z pewnością zachowalibyśmy formą na „pan” „pani”.

To o czym piszesz – pomijając Twoją złość, nerwy, chęć postawienia na swoim i zbytniej agresji wobec mnie, nie jest inne, niż gdybyś to samo MÓWIŁ w bezpośredniej rozmowie.

Rozważania o możliwości tworzenia bytów internetowych, o ich powstawaniu i znikaniu – dotyczą także zjawisk z życia realnego. Spotykasz kogoś, kto może ci się przedstawić w dowolny sposób i…skutecznie zniknąć z Twojego życia po tym incydentalnym spotkaniu. Może jednak pozostać. Także w Internecie. To tylko złudna przewaga fizycznej tożsamości.

A Internet ogranicza człowieka do jego słów. Awatary i zdjęcia możemy pominąć.

Również w przypadkach skrajnych namierzenie IP i w konsekwencji całkiem konkretnej, realnej osoby. Pominę też Twoją niezaspokojoną chęć znalezienia mnie prywatnie przy pomocy wyszukiwarki. Zapewniam, ze i to jest możliwe, a nawet całkiem łatwe – bo wbrew temu co piszesz, nie tylko blogi się pojawiają w Google’u.

Wydaje mi się, że rzecz w czym innym – i próbując mnie przekonać do swojej wersji istnienia bytu internetowego i jego odrębności, dotykasz czegoś, co niezupełnie jest przez Ciebie uświadomione a tym bardziej nie jest wyartykułowane.

Tym czymś są granice wolności.

Zarówno przy tworzeniu własnej obecności w Internecie – jak i odniesień do innych LUDZI, którzy tworzą swoje byty internetowe. Ale nie przestają przecież być z krwi i kości ludźmi. A w tym, co robią, szczególnie, jeśli robią to przez czas dłuższy jest ich umysł, sposób myślenia, poglądy, moralność - do odczytania, nawet przy próbach zakłamania, oszustwa, prezentowania się jako ktoś, kim nie są.

To zresztą otwiera nowy temat - pasjonujący – na ile człowiek jest ciałem – na ile tym, co da się zawrzeć w słowie.

Podajesz przykłady dowolnych interpretacji bytów internetowych. Oczywiście to jest możliwe. Ale także w życiu realnym jesteśmy odbierani różnie, a naszym działaniom i słowom przypisywane są przeróżne intencje i oceny. To kwestia inteligencji, woli, wiedzy, daru interpretacji. Nic innego i tu i tu.

Piszesz, że poniżam ludzi za ich odmienne poglądy? Nie. To nieprawda. Z wieloma ludźmi mogę prowadzi rozmowy – nie zgadzając się co do meritum.

Nie toleruję jedynie tych, którzy przychodzą do mnie z zamiarem nie rozmowy – ale próbują mnie uderzyć. Kiedyś dawno napisałam, że będę moim rozmówcom odpowiadać w ich języku i ich miarką odmierzać odpowiedzi na ich komentarze. I trzymam się tego. Nikt, kto przychodzi ze złymi zamiarami, kto próbuje wyrządzać mi szkodę , PRZEKRACZAJĄC DOPUSZCZALNE PRAWEM I PRZYZWOITOŚCIĄ GRANICE WOLNOŚCI – nie może liczyć na bezkarność. Umiem bronić siebie, swojej wolności i swoich poglądów.

Tak więc każdemu to, co mu się nalezy.,

Owszem, uważam, że z przestrzeni publicznej należy eliminować ludzi, którzy łamią prawo, przekraczają granice wolności czynią świadomie i celowo krzywdę innym.

Z dzieciństwa wyniosłam naukę mojej Babci dotyczącą savoir-vivre’u podwórkowego: „Nigdy pierwsza nie zaczynaj – ale nie pozwól siebie skrzywdzić”

I tego się trzymam w życiu realnym i w życiu internetowym,.

Wiem skąd się wziął Twój tekst.

Wiem, dlaczego zareagowałeś urazą ambicji i uniosłeś się INTERNETOWYM ( ale i całkiem realnym) honorem.

/tu uśmiech/

Ale przecież sam sprowokowałeś całą tę zabawę.

A że skutki jej okazały się niezamierzone przez Ciebie – no cóż, w życiu raz się udaje, raz nie. W ŻYCIU, mój drogi. Bez względu na to czy jest ono realne czy „tylko” wirtualne.

 

 Pozdrawiam

.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka