Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3887
BLOG

Strzeżcie się PiS gdy chce wam podarować Polskę

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 158

Gdy docierają do nas informacje o nagłych zwrotach w pracach prokuratur, gdy spektakularne dotąd sprawy, którymi grał politycznie PiS, jego eks-premier Kaczński i jego eks-minister sprawiedliwości Ziobro ( co brzmi jak jawna kpina w obu przypadkach) , nabierają zgoła nowego sensu i nowych kierunków w pracy śledczych – zastanawiam się, czy nie powinno się wszcząć tych śledztw całkiem od nowa, z udziałem nowych prokuratorów, nieskażonych ziobrowym nadaniem, powiązaniami z polityką i uległością wobec lokalnych baronów kimkolwiek oni są.

Sprawa Olewnika rozgrywająca się w zdemoralizowanym świecie lewych powiązań i niejasnych biznesów, bardzo dużych pieniędzy i zdeprawowanych ludzi prowadzących styl życia znany z gangsterskich filmów.

Sprawa zabójstwa Barbary Blidy w okolicznościach zaszczucia na polityczne zlecenie i działań jedynie pozornie zgodnych z prawem o wątkach dotąd niejasnych, wskazujących bardziej na zacieranie śladów niż na ich zabezpieczanie.

Sprawa zabójstwa generała Papały, w której użyto bezprecedensowych metod w oskarżaniu jednego człowieka i domagania się jego ekstradycji na podstawie jedynie oskarżeń notorycznego przestępcy, być może „pracującego” dla ówczesnych zwierzchników politycznych nierozdzielnych jeszcze Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Sprawiedliwości.

Sprawa bezprecedensowa Dawida Jackiewicza, posła PiS, który zabił człowieka rzekomo w obronie własnej, jak jednoosobowo stwierdziła jakaś ówczesna prokurator, chroniąc świadomie i celowo Jackiewicza przed zbadaniem sprawy przez niezawisły sąd.

Wszystkie te sprawy wiążą się z mrocznym okresem władzy PiS, ludźmi PiS, ich nieuczciwością, nadużywaniem prawa dla własnych celów politycznych, .bezczelnością, samowolą prawną i przede wszystkim z ogromnym poczuciem niesprawiedliwości społecznej. Są też groźnym memento – czym może się stać prawo w rękach ludzi o zamiarach podłych i poczuciu bezkarności. Stają się ostrzeżeniem przed bezgranicznym zadufaniem ludzi władzy i ich dążeniem do zapewnienia sobie przewagi, bez oglądania się na czyjąś krzywdę, poczucie bezpieczeństwa a nawet czyjeś życie.

Nie wolno zapominać o tym, że podczas tych dziwnych dochodzeń, śledztw, prowadzenia postępowań , życie straciło w co najmniej dziwnych okolicznościach kilka osób. Jakby komuś zależało na odcięciu łańcucha powiązań między głównymi sprawcami a ich ofiarami.

I nie wolno zapominać o tym, że ludzie władzy stali się kastą uprzywilejowaną, gdzie nawet przeciwnicy polityczni okazują sobie nawzajem nadzwyczajne względy chroniące przed odpowiedzialnością.

Piszę dzisiaj o tym wstrząśnięta dwoma doskonałymi tekstami w Newsweeku, tygodniku, któremu nowe oblicze nadaje najlepszy dzisiaj polski dziennikarz, najbardziej bezkompromisowy,  Tomasz Lis.

Oba teksty pozornie różni tematycznie wszystko – ale spaja jedno: nienawiść, która stoi u podłoża rozważań. Zarówno tekst profesora Michała Głowińskiego analizującego współczesny język, zwłaszcza język polityki, jak i wstrząsający tekst Cezarego Łazarewicza wracającego do sprawy zabójstwa dokonanego przez pisowskiego posła zwolnionego od odpowiedzialności w okolicznościach wołających o pomstę do nieba.

Nienawiść, bezkarność, poczucie siły i władzy oraz język umiejętnie odwołujący się do najniższych instynktów, brud moralny i wszechobecne kłamstwo a nawet zdrada polskiej racji stanu – te zjawiska dotyczą środowiska PiS.

Więc kiedy czytam o lokalnym baronie pisowskim Dawidzie Jackiewiczu, który zabił być może zupełnie niewinnego człowieka, bo nie ma żądnej pewności, czy był to ten sam pijany człowiek, który znacznie wcześniej zaczepiał w innym miejscu jego żonę – mam prawo domagać się wznowienia śledztw i spraw, którymi grano lub którym ukręcano łeb w imię interesu partyjnego.

Mam prawo domagać się sprawdzenie przed Trybunałem Stanu odpowiedzialności politycznej ówczesnych decydentów: Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry.

Bo gdy prokurator Anna Molik stwierdza w uzasadnieniu umorzenia sprawy na etapie postępowania prokuratorskiego „ Cios Dawida Jackiewicza był adekwatny do sytuacji” – to mam obowiązek moralny pytać dlaczego o tym nie rozstrzygnął sąd, skoro po tym „adekwatynym ciosie” nie wezwano karetki a pobity człowiek przez godzinę pozbawiony był jakiejkolwiek pomocy i umierał na oczach swojego zabójcy i policji?

Mam prawo tym bardziej, ze Dawid Jackiewicz jest nadal posłem PiS. I nadal jest baronem w lokalnych strukturach PiS. I jest w hierarchii pisowskiej zwierzchnikiem człowieka, którego manifest nawołujący do „zbrodni założycielskiej” w poczuciu takiej samej butnej, chamskiej bezczelności ostatnio starannie jest ukrywany przed opinią publiczną. Jakby narzucające się skojarzenia ze sprawą Beivika, prawicowym charakterem mordu w Norwegii – nie stanowiły sygnału ostrzegawczego przed tym, czym jest szaleństwo nienawiści wsparte kłamstwem, absurdem, oszczerstwem, wolą użycia przemocy i nawoływaniem do niej.

Kiedy dopominam się o PRAWO o to, by powołane do zapewnienia nam bezpieczeństwa instytucje prawa reagowały natychmiast na zjawiska wiodące do nieszczęścia , łamiące prawo, naruszające ludzkie dobra osobiste, poniewierające ludzką godność i demoralizujące społeczeństwo – nie interesuje mnie to, ze Prokuraturę Generalną zapełniają w przeważającej liczbie ludzi PiS, a prokurator Seremet piastuje swoje stanowisko z nadania Lecha Kaczyńskiego.

Domagam się nadzoru organów przedstawicielskich, Sejmu i Senatu, reagowania natychmiastowego na sytuacje, w których prokuratura może dowolnie śledztwami w tak rażący sposób, jak w przedstawionych przykładach, manipulować prawdą i dochodzeniem do niej.

Domagam się od rządu RP i przede wszystkim od stojącego na straży naszych praw wynikających z Konstytucji, Prezydenta RP, inicjatyw legislacyjnych, które uniemożliwią wszelkie „ręczne sterowanie” pracami prokuratury tak, by każda sprawa trafiała przed oblicze sądu i stawała się poddana wieloetapowemu badaniu, zanim zapadnie ostateczne jej rozstrzygnięcie.

Bo w przeciwnym przypadku może dojść do sytuacji, o której marzy współpracujący aktualnie z Dawidem Jackiewiczem, Artur Nicpoń, członek lokalnych władz PiS gdy pyta:

„:KIEDYŻ ZAKWITNĄ SZUBIENICE?”

I gdy pisze:

"A to oznacza, że Polska może się podnieść z kolan tylko w wyniku zajść nagłych, gdzie wkurwiony tłum wywleka z chałup za włosy klony, obu płci, św. Barbary Blidy, patronki złodziei węgla i je na ulicy linczuje.  A następnie drży przed tym, by nie stracili władzy ci, którzy za te lincze nie wyciągają od nikogo konsekwencji."

Bo przecież cel jest jeden:

"Co więc spina nas wszystkich, którzy się wokół partii polskiej, czyli PiSu gromadzą? Ano spina nas do kupy idea Polski. Takiej Polski, jakiej byśmy chcieli."

"Jaka jest więc jedyna opcja na zwycięstwo Polski?

To dosyć proste. Odpowiedzią jest zbrodnia założycielska.

Po prostu nasze środowisko, partia polska, w drodze do władzy, musi popełnić zbrodnię. I to zbrodnię wielką. Taką, która wciągnie w swoją orbitę jak największą liczbę ludzi. Zaangażuje ich bez prawa powrotu."

„Poza tym- to będzie zbrodnia tylko w świetle obowiązującego w Polsce prawa- stworzonego przez wrogów Polski i dla ochrony ich interesów. I tak się składa, że to, co wrogowie Polski zwą zbrodnią, jest tak naprawdę elementarną sprawiedliwością.”

 Powtórzę najbardziej wstrząsające, najbardziej bogate w treść, zdanie:

 „A następnie drży przed tym, by nie stracili władzy ci, którzy za te lincze nie wyciągają od nikogo konsekwencji”

Czy tak urządzonej przez PiS Polski chcemy???

PROKURATURO – DO ROBOTY!

Panie Prokuratorze Generalny – może Pan tekst uznać za oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

 

http://nicek.info/2012/03/18/zbrodnia-zalozycielska/

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (158)

Inne tematy w dziale Polityka