Zło na Krakowskim Przedmieściu

Czy demokracja pozwala na bezkarne lżenie MOJEGO prezydenta i premiera MOJEGO rządu?

Czy demokracja pozwala by bezczelni, rozbuchani, wykorzystujący MOJĄ tolerancję krzykacze, cynicy polityczni, gracze znaczonymi kartami, udawali posmoleńską traumę tylko po to, by oszukać NARÓD?

Pod Pałacem Prezydenckim wczoraj, na Krakowskim Przedmieściu nie było NARODU.

NARÓD był w pracy.

NARÓD po Świętach Wielkiej Nocy, z nadzieją przez Zmartwychwstanie mu ofiarowaną, przystąpił do zwykłych zajęć, którymi wyraża się patriotyzm – praca, rodzina, obowiązki.

Tam pod pałacem było rozwrzeszczane, sterowane zawodowymi, płatnymi zapiewajłami, nieróbstwo, nienawiść, mściwość i głupota. Tam była bezczelność i wola ranienia innych. Tam było kłamstwo i fałsz. Tam była ludzka podłość.

Panie Prezydencie, Panie Premierze – mamy dość.

Nie zgadzamy się na lżenie NAS, NARODU, większości Polaków, którzy w tej hucpie cwanych karierowiczów, mściwych nieudaczników i otumanionych starców brać udziału nie zamierzają.

Aż 80 procent NAS, Polaków, wyraziło swój sprzeciw wobec tego wiecowania politycznego zwożonych z całej Polski bezczelnych hucpiarzy rozsiadłych na trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej.. Tego śpiewania o rzekomym zniewoleniu – przy równoczesnym korzystaniu z wolności tak dalece, ze przekroczono ludzką i boską przyzwoitość.

Dość tego! Czas z tym skończyć – NASZA cierpliwość ma swoje granice – proszę o tym pamiętać.

Chcemy poszanowania NASZYCH praw. Chcemy szanowania NASZYCH wyborów. Chcemy by prawo chroniło NAS i NASZĄ demokrację, w której przyznaliśmy miejsce dla naszych przeciwników politycznych, dla mniejszości i ich prawa do demonstrowania – ale nie do okazywania NAM wrogości, znieważania NAS i gróźb wobec NAS otwarcie wyrażanych.

I powiem tak, jak mawia się w NASZYCH, polskich domach karcąc zarazem i dając nadzieję na poprawę:

Żeby MI to było ostatni raz!