Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
3082
BLOG

Abdykacja i koronacja

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 66

 

„Z chwilą obecną zrzekamy się korony Królestwa Polskiego, tytułu Wielkiego Księcia Litewskiego, tytułu Księcia Prus, Rusi, Inflant, Mazowsza, Żmudzi, Kijowszczyzny, Wołynia, Podola, Podlasia, Smoleńszczyzny, Siewierszczyzny i Czernihowszczyzny.”

Takim aktem abdykacji jest żałosny w treści list Jarosława Kaczyńskiego, skierowany do członków PiS, którzy odeszli z własnej woli lub zostali z łask króla pisowskiego ludu wyrugowani i z partii wyrzuceni, zachęcający ich do szybkiego powrotu do PiS.

Obrządku złożenia majestatu dopełnia ceremonia złożenia obietnicy miejsca na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego dla „ruskiego agenta”, odartego z resztek honoru wasala, wracającego pod opiekę swojego suwerena, ku wstydowi i sromocie nielicznych swoich zwolenników, Marka Jurka.

„Duchowi memu dała w pysk i poszła…” pisał Słowacki w Fantazym (nomen omen!)

Nie inaczej postąpili z Kaczyńskim ludzie PJN i SP.

Paweł Kowal, szef PJN, jak donosi portal wierny Kaczyńskiemu, piórem jednego z dworaków, prowadzi z Platformą, konkretnie z ministrem Gowinem, rozmowy o połączeniu się, ale na przeszkodzie ponoć stoją dwie osoby, których Platforma nie chce swoich szeregach: Elżbieta Jakubiak i Marek Migalski. Oglądając występy medialne Jakubiak i czytając blog Migalskiego – rozumiem, że ich obecność w jakiejkolwiek partii nie stanowi wartości dodanej, a nawet wręcz przeciwnie. Wartością dodaną niewątpliwie byłoby wzmocnienie liczebne reprezentacji Platformy w Parlamencie Europejskim w ramach najsilniejszej frakcji parlamentarnej Europejskiej Partii Ludowej.

„Solidarna Polska” okazała się na swoim zjeździe założycielskim, solidarną wyłącznie ze Zbigniewem Ziobro a nawet Polską wyłącznie Zbigniewa Ziobro, przyjmując nazwę symetryczną do lewej strony polskiej sceny politycznej. Na lewicy mamy „Ruch Palikota”. A na prawicy „ Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry”.

Komiczna megalomania, ale cwana, ponieważ wykluczająca możliwość zmiany przywództwa obu partii, przynajmniej do czasu zmiany nazwy partii.

No cóż, komizm sytuacyjny związany z megalomanią Ziobry nie zmienia faktu, ze Kaczyński został do abdykacji przymuszony  i już liderem prawicy nie jest.

Nie jest, o czym świadczy fakt, że o. Rydzyk nie życzył sobie jego obecności na zjeździe Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze, gdzie zawsze Kaczyński witany był z wielką atencją.  

„Prezes” musiał zadowolić się obecnością na lokalnym zjeździe warszawskiego PiS, gdzie namaszczał  żądnego zaszczytów za wierną słuzbę, Mariusza Kamieńskiego na szefa lokalnej struktury. Jednej z kilku w Polsce, gdzie nie było buntu lokalnych działaczy PiS przeciwko widzimisię Kaczyńskiego – co zresztą rokuje dobrze dla przyszłości partii Ziobry i Kurskiego, bo mogą liczyć na przejęcie „gotowych” struktur terenowych PiS.

Na kongresie  w Otrębusach przedstawiciel o. Rydzyka był. Był nim jeden z ideologów Radia Maryja, co prawda o bardzo niechlubnej przeszłości, ale ważny dla swojego katolicko-toruńskiego środowiska, Jerzy Robert Nowak.

Może dlatego do nowych władz SPZZ nie wszedł Ludwik Dorn?

Mieliśmy zatem aż trzy zjazdy ze wskazaniem rydzykowym na politycznie najważniejszy – SPZZ.

Wskazania identycznego dokonał też NZSS „Solidarność” w osobie przewodniczącego Piotra Dudy, który nie tylko był obecny, ale i przemawiał na zjeździe „ziobrystów”, myląc zabawnie PiS z PiS-bis czyli z SPZZ, co tylko dowodzi, że tak naprawdę pomyłki nie ma żadnej. Jest tylko zmiana króla i związane z tym formowanie się nowej-starej elity partyjnej, bez pozostałych przy Kaczyńskim „BMW”, czyli biernych, wiernych, miernot.

Koronacja Zbigniewa Ziobry na króla ludu pisowskiego za nami.

Czy uda się stworzyć królestwo?

Czy też abdykujący Kaczyński okopie się z resztkami swojego PZPRowskiego dworactwa i zmieniając swój zabawny dla wielu „nick” z Jarkacz na Jurkacz – będzie cierpliwie podkopywać intrygami nowego króla?

Czy temu ostatniemu starczy dynamiki własnej i Jacka Kurskiego, by odbierać kawałek po kawałku dobra lenne, nieopatrznie przez Kaczyńskiego zdrajcom i zaprzańcom nadane?

A my, patrzący na ten smutny obrządek rozpadu kiedyś dobrze zapowiadającej się partii, którą zniszczyły nienasycone ambicje i intrygi jej przywódcy – mamy się cieszyć czy zacząć martwić z upadku Kaczyńskiego i rosnącej pozycji Zbigniewa Ziobry, groźnego cynika, syna PZPRowskiego barona, wspieranego przez nietuzinkowy umysł jeszcze większego cynika, inteligentnego, pozbawionego wszelkich skrupułów moralnych Jacka Kurskiego?

Więc zanim pozwolimy krzyknąć ludowi pisowskiemu: umarł król, niech żyje król – rozważmy, czy nie mamy do czynienia z wyborem między dżumą a cholerą?

I może czas przeciwdziałać i jednej i drugiej zarazie?

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka