Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2182
BLOG

Demoralizacja fałsz obłuda

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 66

 

Właściwie to nie byłoby o czym pisać, bo wszyscy doskonale zjawisko znają – ale warto od czasu do czasu pokazać na przykładach dosadnych i wyrazistych, na czym zjawisko polega.

Zatem przykład pierwszy.

Jeden z blogerów, łamie prawo, przy okazji prezentuje niebywały nawet, jak na pisowców poziom prostackiej buty, obrażając większość Polaków. Sam siebie niezdarnie stara się przedstawić w roli „pana”, co to ze szlachty prastarej swój ród wywodzi. A co słowo, to stróżówką z przedmiejskiej czynszówki zalatuje.

Nie w tym jednak rzecz. Niechby tam sobie dorabiał pochodzenie i cały życiorys, kreując się na opozycjonistę, zacierając swoje, znane w środowisku, posługi dla komuny, gdyby nie śmiesznostka, jaką jest fakt, że nazywając mój blog „ubeckim” i przy każdej niemal okazji starając się obrzucić mnie jakimś „ciężkim słowem” przestrzega i zniechęca przed czytaniem moich tekstów, równie, jak on mających mnie na wątrobie – równocześnie z każdą swoją notką pokornie suplikuje o jej zamieszczenie w moim lubczasopiśmie „Publicystyka”

Przypomina mi to znany skądinąd „szczyt bezczelności” o narobieniu paskudztwa na czyjąś wycieraczkę, zadzwonieniu do drzwi i poproszeniu o papier toaletowy.

Przykład drugi.

Oto blogerka, zarazem dziennikarka nienajwyższych, nawet, prawdę powiedziawszy, bardzo niskich lotów i jeszcze niższych zasad etycznych, które skutkują prawomocnymi wyrokami i wyrokami, które jeszcze prawomocne nie są.. Pani owa postanowiła pouczać innych, co jest zbydlęceniem a co nie jest. Na swoim blogu wśród komentarzy ociekających chamstwem i bluzgami pod adresem innych blogerów, prowadzi ożywiony dialog, ż którego wynika poza wszystkim innym także to, że gdyby owa pani miała moc sprawczą, to cenzurą a nawet „wilczymi biletami” obdarowałaby wszystkich autorów, których tekstów nie rozumie, które zawierają niewygodną dla niej prawdę. Co prawda, bidula skazana jest jedynie na aroganckie uwagi pod adresem, co mądrzejszych komentatorów, z czego korzysta z typową dla jej środowiska butą.

Ale i tym razem, nie ten genre, tak bardzo pisowski jest przedmiotem mojego rozbawienia, ale mały incydent z dyskusji pod jej bzdurnym tekstem. Otóż inna członkini PiS, blogerka dobrze traktowana przez Salon 24, oceniana jako osoba dość nawiedzona, ale przyzwoita, ni z gruszki, ni z pietruszki, pędzi do tej osoby mającej sporo grzechów nieetycznych na sumieniu, w tym bardzo niejasne sprawy finansowe, by pod adresem postaci dla Salonu 24 ważnej zamieścić równie absurdalną, co paskudną insynuację, że osoba ta dla zysku gotowa jest na wszystko. Ten beztrosko zamieszczony komentarz, jak towarzyszki partyjnej do towarzyszki partyjnej, na zasadzie „wicie, rozumiecie” zdumiał mnie niepomiernie, czemu, oczywiście, dałam wyraz.

No i tak, jak się spodziewałam, pośród wcześniejszych komentarzy, zawierających bluzgi i kłamstwa pod adresem moim i kilku innych blogerów nieobecnych na tym blogu, jest odpowiedź gospodyni bloga, tyleż głupawa, co komiczna, bo grożąca mi zablokowaniem, gdybym przypadkiem jeszcze kiedyś słowo prawdy chciała na jej blogu zostawić.A przecież nie do niej moje słowa były skierowane, bo akurat do tej pani o przyzwoitość apelować, nie przyszłoby mi do głowy.

Te dwa przykłady zamieszczam oczywiście nie bez powodu.

Dowodzą bowiem one jak daleko sięga demoralizacja w pisowskim środowisku. Jak zaciera się poczucie przyzwoitości, tego, co wypada, a co nie wypada. Jak świadomość więzi partyjnej, tego „bycia wsród swoich” zmienia ludzkie twarze i sposób zachowania. Jak tracą nad sobą kontrolę i sami demaskują swój prawdziwy, wstrętny, stosunek do innych ludzi, zwłaszcza do osób im życzliwych. Jak spadają maski kultury, dobrego wychowania. Jak otoczenie, jakim są komentarze brutalnych prostaków, chamskie, wulgarne – dodają skrzydeł i pozbawiają poczucia ostrożności, którą się kierowali kreując własne wizerunki na użytek innych. Jak się dekonspirują się sami, potwierdzając zupełnie niechcący nasze przekonanie, że wszystko, co PiS i jego ludzie robią, jest podyktowane fałszem, obłudą, potrzebą zyskui chęcią oszukania innych.

PS. Miał być jeszcze trzeci przykład, wpisujący się w myśl główną moich dzisiejszych rozważań – przykład postępowania prominentnego członka PiS, który kreuje się na katolika i ma czelność pouczać innych, czym jest katolicyzm – ale zasady katolickie w jego własnym życiu polegają na tym, jak zrobić wszystko, by wyjść na swoje – o czym zaświadcza ten tekst:

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/wladze-pis-maja-zajac-sie-zazaleniami-na-wynik-wyb,1,5063246,wiadomosc.html

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka