Cieszy mnie oczywiście, że zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego cenią wysoko Jarosława Gowina. Cenią go tak wysoko, że przebąkują nawet o tym, jakim byłby świetnym prezesem…PiS.
Zapewne nie tylko dlatego, że nawykli do wznoszenia okrzyków : Ja-ro-sław, Ja-ro-sław. nie mieliby problemu z dalszym ich wznoszeniem, z tym samym przekonaniem na zbawienie Polski, tym razem przez człowieka bardzo przystojnego, wysokiego, o doskonałej prezencji, łagodnym głosie i ciepłym uśmiechu.
I być może jest w tym sporo racji, bo bez wątpienia Jarosław Gowin przerasta o wiele klas swojego imiennika Kaczyńskiego – nie tylko inteligencją, intelektem, charyzmą , sposobem bycia, rozumieniem polityki, ale także zasadami moralnymi, które w jego przypadku są spójne i w słowach i w czynach.
A co we tym wszystkim jest istotne – rzeczywiście Jarosław Gowin ma szanse stać się liderem konserwatywnej prawicy.
Tyle, że to nie PiS odniesie z tego faktu korzyści. Przeciwnie. Pozycja Gowina, jako przywódcy konserwatystów oznacza koniec ery pisowskiej lewicy postPZPRowskiej, udającej prawicę, skupionej wokół Kaczyńskiego.
Ten mechanizm ustawiania sceny politycznej w Polsce został przećwiczony w poprzedniej kadencji. Z dużym sukcesem.
Jego istotą jest wyrugowanie z polityki ludzi PRL o zakłamanych życiorysach własnych i swoich rodzin, którzy stworzyli sztuczny, fałszywy podział na koncesjonowaną w Magdalence „prawicę”, czyli postkomunistyczną lewicę udającą pobożność i na koncesjonowaną lewicę udającą bezbożność. W gruncie rzeczy ludzi o identycznej bezideowości, żądnych władzy wyłącznie w celu osiągania korzyści finansowych przez swoje własne środowisko.
To, że w Polsce jest potrzeba i możliwość realizacji zmian, wbrew temu, co głoszą różnoracy, pożal się Boże, eksperci o zabetonowaniu sceny politycznej – dowodzi przykład Janusza Palikota. Palikot praktycznie wyrugował z polityki SLD. I jeśli nie zabraknie mu determinacji jego partia, po przejściu obecnego okresu „przedszkolnego”, ma szansę stać się w przyszłości nowoczesnym, silnym ugrupowaniem o charakterze lewicowym.
Taka sama sytuacja jest możliwa po prawej stronie sceny politycznej - zagospodarowanie elektoratu konserwatywnego, katolickiego, prawicowego z przywódcą Jarosławem Gowinem i zepchnięcie PiS do dzisiejszej pozycji SLD.
Oczywiste jest, że żadne jawne, bądź udawane, a nawet rzeczywiste podziały, zarówno w SLD, jak w PiS, ze stawianiem na czele nowych tworów nowych przywódców ze sztucznie dorabianą im charyzmą, jak w przypadku Napieralskiego, Ziobry czy kolejnych liderów PJN – nie mają szans powodzenia i nie są w stanie porwać za sobą elektoratu.
Charakterystyczne jest przy tym, że za owymi rozpadami i próbami poszerzenia wpływów i elektoratu – stoją ci sami, skompromitowani ludzie PRL, którym wydaje się, że są dostateczni chytrzy, by oszukać i zwieść społeczeństwo.
Oczywiście, czy zamysł zbudowania nowej prawicy się powiedzie, będziemy wiedzieć dopiero po następnych wyborach.
Od tego zależy odpowiedź na pytanie, czy będziemy funkcjonować w oparciu o parlamentarny system trójpartyjny, czy dwupartyjny.
Zmianami zarządza Donald Tusk.
Pomysł jest doskonały. Na dodatek bez ryzyka. Bo jeśli Platformie nie uda się stworzyć nowej siły prawicowej – to sama przesunie się mocno w kierunku na prawo dociskając osłabione PiS do ściany, zostawiając po lewej stronie nieco więcej miejsca Palikotowi dociskającemu z kolei do lewej ściany SLD.
Ekscytujące się wydarzeniami pozornymi, spektakularnymi o charakterze jednodniowych sensacji media i wtórujący im wszelkiej maści eksperci, publicyści i politolodzy – zdają się nie zauważać tego, co tak naprawdę dzieje się w polskiej polityce. Skupieni na bzdurnych wymysłach walk wewnętrznych w PO ( Tusk-Schetyna) lub zewnętrznych ( Tusk-Komorowski) szukają dziury w całym, prezentując publicznie jedynie swoją porażającą indolencję. A kiedy dotrze do nich rzeczywistość, jak zawsze zbyt późno, będą zdumieni faktem, że „ta PO” i „ten Tusk” znowu postawili na swoim i znowu mają przed sobą kolejne lata rządzenia Polską.
A sam Donald Tusk, jako przyszły szef Komisji Europejskiej stanie się jednym z najpotężniejszych polityków Europy.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka