To była świetna debata.
Przynajmniej w pierwszej połowie.
Nie zamierzam omawiać spraw europejskich. Nie w tym tekście.
Znacznie bardziej niż sprawy europejskie, na które nie mam bezpośredniego wpływu interesuje mnie przepaść intelektualna, jaką ta dzisiejsza debata sejmowa ujawniła.
Przepaść między PiS i jego klonami a „resztą świata” w naszym sejmie..
Aż chce się powiedzieć, jakie to szczęście dla Polski, że ta przepaść istnieje i jest taka wyraźna.
Nieinteligentny, niedouczony, bez wiedzy o świecie i bez kompetencji w jakiejkolwiek dziedzinie, przepełniony złą wolą, skupiony na walce z rządem, nastawiony na totalną negację, głupim uśmiechem pokrywający łykanie gorzkich prawd, posługujący się insynuacją i kłamstwem – tak dzisiaj prezentował się każdy, dosłownie każdy, występujący w imieniu PiS czy SP.
Przyznam, że było to i dla uszu i dla oczu widowisko satysfakcjonujące.
Szczególnie, że świetne wystąpienia premiera Tuska, ministra Sikorskiego, marszałka Schetyny, marszałka Niesiołowskiego, ale także premiera Pawlaka, premiera Millera i Janusza Palikota – to były wykłady o tym, jaka jest nasza sytuacja w Unii Europejskiej, objaśniały świat wzajemnych zależności gospodarczych, finansowych, ale także wynikających z poczucia patriotyzmu i solidarności. Solidarności pojmowanej, jako wzajemna współodpowiedzialność państw, które tworzą wspólny organizm. I patriotyzmu pojmowanego, jako troska o to, by pozostawać, rozwijać się i czerpać korzyści, w kręgu przyjaznych państw Europy – a nie pozostać osamotnionym i wydanym na łup mocniejszych od nas państw, jak to było w 1939 roku.
A o to nasze osamotnienie, będące w interesie putinowskiej Rosji, walczy PiS i jego klon SP.
Ta wredna gra na osłabienie pozycji Polski, na prowokowanie nieszczęścia, biedy, głębokiej zapaści gospodarczej – jest tak absurdalna, tak niepojęta w świecie XXI wieku, że każe zastanawiać się, czy to tylko braki intelektu, czy coś więcej stoi za takimi dowodami lekceważenia, wręcz niepojmowania polskiej racji stanu i interesu narodowego.
Chcę wierzyć, że to tylko butna głupota.
Chcę wierzyć, że robiący niemądre miny i wypychający policzki gmeraniem językiem po zębach Jarosław Kaczyński a wraz z nim jego obecni i dawni posłowie - odebrali lekcję, jakiej im dzisiaj udzielili przedstawiciele większości sejmowej, zarazem przedstawiciele większości Polaków.
Tej większości, która doskonale rozumie, co mówi Donald Tusk – a "za Chiny" nie jest w stanie pojąć, że można tak źle życzyć Polsce, jak Jarosław Kaczyński, członkowie PiS i ich wyborcy.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka