By lepiej zrozumieć, co się kryje za sprawą „kreta” w PiS, należy uważnie przyjrzeć się uczestnikom tej niezwykłej gry, jaka się w PiS toczy. Gry, a właściwie wojny, w której chodzi o interes kilku grup, frakcji, koterii, jakkolwiek uczestników tej gry „na pieniądze” określimy.
Media zaraz po tym, jak padło słowo „kret”,: w infantylny i bezrozumny sposób sprowadziły sprawę do zabawnej bajki, bełkocząc o „kreciku”, postaci z czeskich, dziecięcych kreskówek.
Pomińmy role mediów, których ogólny niedorozwój intelektualny, pogoń za tanią sensacją, potrzeba robienia ze wszystkiego kabaretu i kompletne niezrozumienie spraw ważnych – dowodzą jedynie, że dziennikarze owych mediów niedaleko odrośli od owych kreskówek i zatrzymali się na poziomie polskich seriali.
Sprawa wcale nie jest błaha. A nawet wieje z niej grozą.
Oto na naszych oczach wyciągana jest w tej bratobójczej walce o władzę w PiS – broń najcięższego kalibru. Broń, która zmusza do zajęcia stanowiska najważniejsze postaci w PiS.
Wyobrażam sobie rozmowy między uczestnikami tej gry, które zmusiły najpierw Jarosława Kaczyńskiego do zapewnień publicznych, że ma pełne, stuprocentowe zaufanie do wskazanego jako ów „kret” Adama Lipińskiego, a następnie samego Adama Lipińskiego do złożenia oświadczenia, że „kretem” nie jest.
Czy dla błahej i nieprawdziwej sprawy, jeśli by taką była, przewodniczący partii i jego zastępca wydawaliby publiczne oświadczenia?
Tygodnik "Wprost" zacytował wypowiedź Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, doradcy Jarosława Kaczyńskiego o „krecie” w otoczeniu Kaczyńskiego i wskazał, że tym „kretem” może być właśnie Adam Lipiński.
Fedyszak Radziejowska w jednym ze swoich artykułów , opublikowanym a „Arcanach” napisała: „Po bardzo wnikliwym i wielokrotnym obejrzeniu filmu Dramat w trzech aktach (z 2001 roku) jestem przekonana, że nie pozostawiono J. Kaczyńskiemu samemu sobie. Sądzę, że miał i nadal ma w swoim otoczeniu dobrze schowanego „kreta”, do którego ma pełne zaufanie.”
Wyjaśniła dokładniej, o co jej chodzi, w rozmowie z "Gazetą Polską". – „Nie wierzę w to, żeby w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego nie było kogoś, kto ma podzieloną lojalność. Należy zastanowić się, dlaczego zawsze w ostatnich dniach kampanii wyborczej, która dobrze idzie, wydarzają się rzeczy, które dla tych wahających się są przekazem: "Nie, nie. Dajcie sobie spokój z tym PiS-em"? To działania wewnątrz PiS-u, które są prowadzone tak, żeby za bardzo mu nie zaszkodzić, ale zapobiec zwycięstwu”
Jeśli przyjąć za prawdziwe plotki o pierwszoplanowej roli w PS i PiS, partiach, których twarzami byli bracia Kaczyńscy pełni Adam Lipiński – to patrząc wstecz na wydarzenia w PiS, na odejście grupy „Polska Jest Najważniejsza” i odejście grupy „Solidarnej Polski” – można przyjąć, że z PiS pozbyto się ludzi zagrażających przywództwu Kaczyńskiego.
Zatem PiS powinno być już oczyszczone z zagrożeń.
Tymczasem powszechnie wiadomo, że walka nadal trwa. Że bierze w niej udział grupa ludzi związanych z Tomaszem Sakiewiczem i Antonim Macierewiczem ( kolejność tych dwóch nazwisk nie jest przypadkowa), że mówi się o zanikającym poparciu dla Kaczyńskiego o.Rydzyka i że nad tym wszystkich ciąży cień dużych pieniędzy pochodzących jeszcze z czasów uwłaszczenia się Kaczyńskiego razem z czerwoną pajęczyną na majątku narodowym,.
Pieniędzy, którymi zarządzało „Porozumienie Centrum”, a które dzisiaj ulokowane są w licznych spółkach, zarządzanych przez zaufanych ludzi.
Pytanie: zaufanych Kaczyńskiego, czy Lipińskiego? Bo to właśnie Lipiński budował i zarządzał PC po odejściu stamtąd Kaczyńskiego, zainteresowanego tworzeniem czystej finansowo partii PiS, jako zaplecza politycznego dla swojego brata Lecha, przed jego startem w wyborach prezydenckich.
Tekst Fedyszak-Radziejowskiej ukazał się w „Arcanach” jako odpowiedź na tekst Jana Filipa Staniki, członka zarządu Instytutu Sobieskiego ( którego jednym z fundatorów jest Paweł Szałamacha, ostatnio poseł PiS), w którym pisał, że istnieje konieczność
przełamania "kompleksu Lesiaka" (pułkownika SB, który miał sfałszować teczkę Jarosława Kaczyńskiego), bo "nie w każdej szafie czai się trup, spontaniczne działanie i entuzjazm jest sprzymierzeńcem, a nie wrogiem".
Odpowiedź Fedyszak-Radziejowskiej na te słowa jest jeszcze bardziej intrygująca niż słynne słowa o „krecie”. Powiedziała ona „Gazecie Polskiej” :
- Młode pokolenie ma takie poczucie, że istnieje tylko ta rzeczywistość, którą widzi; że ludzie, którzy w tej rzeczywistości się pojawiają, nie mają przeszłości, że te wszystkie uwikłania, które się pojawiają, to są strachy na lachy”
Jakież są „te wszystkie uwikłania” ludzi z samej wierchuszki PiS?
Czy uwikłany jest Kaczyński czy Lipiński?
Czy Lipiński chce usunąć Kaczyńskiego, który przestał zapewniać PiS nie tyle zwycięstwa, ile w ogóle dostęp do władzy – a Kaczyński usunąć się nie daje?
Czy owa dyskusja o „krecie” i uwikłaniach przeszłości ma pomóc czy zaszkodzić Kaczyńskiemu?
Czy to jawne odwołanie się do „teczek” i „szafy Lesiaka” oznacza, że sięgnięto do „argumentów” zawartych w zbiorach IPN?
Barbara Fedyszak-Radziejowska nie jest osobą przypadkowo w ową dyskusje zamieszaną.
Przypominam, że Barbara Fedyszak-Radziejowska jest aktualną przewodniczącą Kolegium IPN
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka