Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wygłosił w miniony poniedziałek na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej wykład o sytuacji w Europie i jej przyszłości.
W znakomitym, zdaniem światowych komentatorów poważnych mediów, przemówieniu Sikorski nakreślił plan koniecznych działań zmierzających do pogłębienia integracji europejskiej.
Wystąpienie Radosława Sikorskiego skomentował dzisiaj Prezydent Bronisław Komorowski oceniając je jako ważne i zawierające bardzo istotne treści oraz potrzebne propozycje.
Tymczasem histeryczna i wrzaskliwa reakcja PiS ( PiS, partii PiS – a nie jak usiłują wcisnąć nam pisowscy PiSmacy „opozycji” – bo ani PiS nie jest jedyną opozycją, ani szef tej partii nie jest liderem opozycji) – wpisuje się w reakcję Rosji, której głębsza integracja Polski z Europą bardzo się nie podoba. Umocnienie Polski w strukturze europejskiej osłabia siłę rosyjskiej dyplomacji we wszelkich negocjacjach ze zjednoczoną Europą. I to tuż przed ponownym objęciem funkcji prezydenta Rosji przez Władymira Putina.
Dotąd bracia Kaczyńscy byli dla Rosji zabezpieczeniem przed taką sytuacją.
Ich działania przeciwko polskiemu rządowi były na rękę Putinowi. Rozwalanie nastrojów proeuropejskich pod pozorami gadania o zagrożeniu suwerenności Polski, uprawianie awanturnictwa politycznego, wspieranie ruchów radykalnych, związkowych (ze specyficznym układem zależności personalnych) a nawet bandyckich, jak kibole, wymierzonych przeciwko polskiej demokracji, przeciwko woli większości Polaków wyrażonej w wolnych wyborach – służyło wzmacnianiu pozycji Rosji bo czyniło z Polski najsłabsze ogniwo UE.
Wspieranie Saakaszwilego w Gruzji, który strzelając do własnych obywateli dał pretekst ułatwiający Rosji aneksję części ziem Gruzji. Kumanie się z Juszczenką, który polakożercę Banderę zrobił bohaterem narodowym Ukrainy, śmiejąc się w twarz Lechowi Kaczyńskiemu, który w związku z tym wolał przemilczeć sprawę mordów wołyńskich. Wszystko to, co nazywano polityką wschodnią Polski – wymierzone było w istocie przeciwko Polsce. I nie jest ważne, czy było wynikiem głupoty, zwichrowanej psychiki czy komunistycznej mentalności.
Faktem jest, że koniunkturalizm Kaczyńskich, bezideowość, prywata, nepotyzm, zasada: mówić ciemnemu ludowi co się chce - a robić swoje, polityka nienawiści i kłamstwa – uczyniły z nich szkodników naszej młodej demokracji po 1989 roku.
Czas zacząć o tych sprawach mówić otwarcie.
Czas zacząć sprawy i ludzi nazywać po imieniu.
Skończmy z udawaniem, że ludzie PiS to tacy sami politycy, jak inni. To nieprawda. Inni politycy nie pyskują przeciwko Unii Europejskiej sami pchając się do jej struktur, w tym najchętniej do dobrze opłacanych stołków w Parlamencie Europejskim. Gdzie nawiasem mówiąc biorą ogromną forsę za nic,(dbając jedynie o podpisywanie list obecności), bo głównie siedzą w Polsce załatwiając tutaj swoje własne prywatne interesy.
Spotykanych w mediach ludzi PiS, jako uczestników dyskusji powinno się ignorować i traktować jak pozbawionych możliwości rozumienia rzeczywistości butnych głupców, albo jak świadomą szkodzącą Polsce, wymierzoną przeciwko polskiemu rządowi działającemu z woli większości Polaków, prorosyjską agenturę.
Być może powinien powstać jakiś think tank, którego rolą byłoby przeanalizowanie działań politycznych środowiska reprezentowanego przez braci Kaczyńskich.
Przymykanie oczu na szkodliwość tego środowiska i taktowanie go w kategoriach humorystycznych, jest jakimś sposobem pokazywania prawdy – ale jest też zarazem usprawiedliwieniem.
Czas na ocenę historyczną i polityczną, na rozliczenie moralne i finansowe, na pokazanie prawdziwych związków personalnych.
Może historycy IPN, zajmujący się tak chętnie pisaniem życiorysów przeciwnikom braci Kaczyńskich – napiszą ich prawdziwą biografię?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka