Miałam dzisiaj napisać o niesprawiedliwości społecznej, jaką są emerytury mundurowe. Nawet te przyszłe, z podniesionym wiekiem do 55 lat, uprawniającym do ich otrzymywania. To tak na przykładzie tych milionowych kaucji w sprawie, w której aresztowano między innymi Gromosława Cz. Ktoś, chyba były premier Józef Oleksy powiedział, że normą jest, że ludzie służb przechodząc na emeryturę trafiają do biznesu, Jak widać, pracować mogą. Jak widać zarabiają także całkiem nieźle, skoro stać ich zaledwie kilka lat po przejściu na emeryturę, w potrzebie sięgnąć do sejfu czy na konto i wypłacić milion lub półtora.
Powstaje pytanie: skoro mundurowi i służby – mogą pracować – to dlaczego mają przez kilkanaście lat okradać, tak OKRADAĆ, pozostałych emerytów , otrzymujących po czterdziestu latach pracy głodowe emerytury?
A może to nie oni okradają – ale państwo okrada większość emerytów niesprawiedliwie naliczając im niskie stawki a równocześnie lekką ręką dając wiele lat wcześniej, różnym „agentom Tomkom” po kilka tysięcy na miesiąc?
Skoro tancerka po zakończonej karierze w balecie musi się przekwalifikować i szukać sobie innego zajęcia, żeby przeżyć do końca tej sześćdziesiątki obecnie, a w przyszłości aż do sześćdziesiątego siódmego roku życia – to dlaczego zdrowe, silne byki, które i tak przechodzą do innej roboty, są traktowane w sposób uprzywilejowany?
Miałam też wspomnieć o tym, że wybierając w przyszłości posłów do Parlamentu Europejskiego Polacy nie powinni głosować ani na kandydatów PiS ani na kandydatów „od Ziobry”. Przecież oni tam jeżdżą tylko po kasę. Po dużą kasę – a w gruncie rzeczy siedzą w polskim sejmie lub w polskich mediach, lub objeżdżają Polskę w swoich PRYWATNYM, OSOBISTYM interesie. A to, za co biorą te kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie – sprawy Polski, mają w głębokim…poważaniu.
Głównym zadaniem, jakiego się obecnie podjęli, jest zadbanie o to, by w tym Parlamencie Europejskim znaleźć się ponownie za trzy lata. I tylko do tego ogranicza się ich „reprezentowanie” Polski i ich praca.
Jak pisze Jacek Saryusz-Wolski – to są stracone dla Polski mandaty.
Korcił mnie też temat przejścia do „Solidarnej Polski” senatora PiS, nazywanego „głosem parlamentarnym” metropolity przemyskiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupa Józefa Michalika – Kazimierza Jaworskiego.
To potężny cios w Jarosława Kaczyńskiego.
Ale opisał to dobrze senator Jan Filip Libicki na swoim blogu, więc odsyłam zainteresowanych na jego blog.
Miałam też poruszyć temat decyzji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego o uzupełnieniu składu Rady Bezpieczeństwa narodowego.
Jarosław Kaczyński odmówił pracy w RBN, więc Prezydent zadecydował, że w tej kadencji nie będzie go już zapraszać. Zaprasza natomiast nowego ministra MSW Jacka Cichockiego oraz Janusza Palikota, szefa klubu parlamentarnego trzeciej co do wielkości partii w polskim sejmie, „Ruchu Palikota”.
Niewykluczone, że gdy obecni posłowie i senatorowie PiS w większości przejdą już do „Solidarnej Polski” Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobry ( taka jest właściwa hierarchia ważności w tym ugrupowaniu) niewykorzystane miejsce Kaczyńskiego przypadnie w udziale komuś od nich.
Nawiasem mówiąc, myślę, że Kaczyński powinien żałować decyzji odmowy Prezydentowi Komorowskiemu zasiadania w RBN. Przynajmniej ta jedna znacząca funkcja by mu pozostała. Bo wszystkie inne wymykają się mu się z rąk i to w tempie zastraszającym.
Można już mówić o totalnej klęsce.
Opowiadanie się za wyrokami kary śmierci – to nie tylko sprzeniewierzenie się idei Jana Pawła II, nieistotne w sumie, bo Kaczyński katolicyzm traktuje jedynie instrumentalnie, jako narzędzie do pozyskiwania władzy, a katolik z niego bardzo „świeżej daty”. To przede wszystkim głupota polityczna w kraju zrzeszonym w Unii Europejskiej, jakim jest Polska.
No chyba, że Kaczyński liczy na porwanie wizją masowych wyroków takich samych ludzi, jakich porywała taka sama wizja w czasach stalinowskich, do których w swojej polityce Kaczyński coraz bardziej nawiązuje. Ideologicznie i praktycznie.
W wywiadach, wypowiedziach byłych członków partii Kaczyńskiego, nazywających PiS, jak Kurski , ”kolonią karną” – taki obraz partii zyskuje potwierdzenie od dawna znanego oblicza.
Kaczyński rozpoczął wyścig z Ziobrą w kierunku prawicowego radykalizmu – tymczasem coraz bardziej wychodzi na to, że zmierza w kierunku lewicowego totalitaryzmu.
No, miałam napisać i napisałam.
Ale tak naprawdę rozważam bolesny dla ludzi PiS i jego zwolenników stojący przed nimi wybór między dżumą a cholerą. I wcale im nie współczuję.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka