Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
1634
BLOG

Boże chroń Polskę przed Polakami

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 57

 

To kuriozalne słowa księdza katolickiego. Co prawda wiejskiego proboszcza, jednego z tych głupich księży, kierujących w jakiejś zabitej dechami wioszczynie resztką owieczek, głównie dzieci, którym nakazano zdjęcie czapek, bo „autorytet’, bo „zbawiciel” do nich zjechał.

Kogut, senator czy poseł, zając go tam wie, a mnie się sprawdzać nie chce, poziom taki sam jak tego księdza, z grupką notabli pisowskich w stanie przerażenia i pomieszania zupełnego, na tej wioszczynie, stał pod biedniutkim drewnianym kościółkiem w towarzystwie tych dzieciaków odczytujących z kartki jakieś bzdurne peany o „profesorze, prezydencie – jak memento. Oto, kto przy Kaczyńskim pozostał. Oto jakość partii „genialnego stratega”, który doprowadził co głupszych ludzi w Polsce na granice grzechu, bluźnierstwa i totalnej śmieszności, a z własnej partii uczynił zbieraninę wazeliniarzy i karierowiczów na poziomie wspomnianego Koguta. 

Wyubierani w czarne płaszcze, eleganckie paniska z Warszawy, w tym przaśnym miejscu,  przy tych stłoczonych w kupkę pisklętach wygnanych ze szkoły na to spotkanie (Halo MEN, proszę się zainteresować indoktrynacją polityczną dzieci ze szkół podstawowych!), pod zbitą z desek ścianą kościółka wyglądali jak komiczna narośl, jak obce ciało

Patrzyłam na te migawki i myślałam sobie: jak jemu nie wstyd!

Nie temu głupiemu księdzu, który bełkocze o Polsce, której chce bronić przed tymi, którzy tą Polską SĄ!

Ale temu, który tak bardzo oderwał się od rzeczywistości, że siedząc na tym swoim tronie nie zauważył, że nawet dywan spod tego tronu już mu wyszarpnięto i siedzi w ogołoconym ze wszystkiego, walącym się pałacu swojej dawnej potęgi.

 

Przechadzający się baletowym krokiem w towarzystwie znacznie młodszych notabli robiący dobrą minę i wydymający różowe usta do małego tłumku zainteresowanych, Zbigniew Ziobro nie wyglądał na zwycięzcę. Ale wyglądał na kogoś, kto jest we właściwym miejscu o właściwym czasie. Był na ulicach miasta i szedł. Nie stał w miejscu skazany na odgrywanie wsiowej, pozytywistycznej opowiastki rodem z XIX wieku, jak Kaczyński. Szedł. Nieważne dokąd.. Szedł. I z każdym krokiem zgniatał swojego konkurenta – jeszcze nie tak dawno partyjnego ojca.

„Innowacyjność ma służyć temu kraju” – to powtórzenie pamiętnego błędu deklinacyjnego „Donaldu Tusku” – zapewne niewielu odebrało jako wyraz wartości politycznej niedawnego pisowskiego „delfina”, zamienionego w żmiję wyhodowaną na piersi swojego dobroczyńcy.

 

Przyjemnie jest widzieć skaczących sobie do oczu ludzi z tego samego środowiska. Wykrzykujących wzajemne niemądre żale. Przyjemnie jest widzieć ten walący się w gruzy postPZPRowski świat kłamstwa, fałszu, insynuacji, obłudy, głupoty i chamstwa, jakim jest PiS. Z docierających informacji z pisowskich środowisk wynika, że akcja Ziobry jest zakrojona na szeroką skalę. Kaczyński tej wojny nie wygra.

 

Ale wbrew pozorom, sukces Ziobry wcale nie cieszy, nawet, jeśli uśmiech wywołuje zachęta do wstępowania do klubu „Solidarnej Polski”.na jednej z oficjalnych, pisowskich stron

Rozbicie PiS – tak. „Solidarna Polska” jako mocna partia – nie!

 

Kończy się tez świat brutalnego, tandetnego dziennikarstwa. Kamil Durczok, dostał dzisiaj solidną lekcję od Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Dowiedział się, że Prezydentowi się nie przerywa i nie zagdakuje się jego wypowiedzi. Przyzwyczajony do tego by ludziom PO przerywać, nie okazywać szacunku, by wypindrzać się w wywiadach na pozycję wyższą od rozmówcy – Durczok dowiedział się dzisiaj, że Prezydent przerwać sobie wypowiedzi nie pozwala. Dowiedział się także, że przepowiadanie klęski rządu, wróżenie niepowodzeń, czarnowidztwo programowe, za pieniądze, jako realizacja sensacji za wszelką cenę – zostanie zauważone i wytknięte i ośmieszone.

To był świetny wywiad, wbrew założeniom i planom Durczoka.

 

Cieszy mnie stanowczość Prezydenta. Cieszy mnie podjęcie przez premiera działań, o które od wielu lat Polacy się dopominali. Cieszy mnie powolne, ale stałe zjawisko przywracania rangi państwu i jego instytucjom, tak bardzo zdegradowanym przez braci Kaczyńskich.

To satysfakcja, jaka się Polakom od dawna należała.

 

Mam nadzieję, ze politycy z PO będą uczyć się od Bronisława Komorowskiego, jak ustawiać sobie dziennikarzy, a nie godzić się na bycie ustawianym jako chłopiec do bicia przez parytetowych reprezentantów: SLD, PiS, RP, SP i posła Kłopotka.

Tego od nich oczekuję.

I jak najwięcej konferencji prasowych Ziobry i Kaczyńskiego.

Poza satysfakcją z przywracanej powagi państwa, należy nam się tez godziwa rozrywka.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka