8 czerwca 2012 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie inauguracja Mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Data, jak data. Mistrzostwa, jak mistrzostwa.
Wydawać by się mogło, że duża impreza sportowa, poza wysiłkiem związanym z jej przygotowaniem – to nic nadzwyczajnego. Przecież przed nami tyle innych państw organizowało większe od tej imprezy.
Tak, ale w innych państwach nie zamierzano przy okazji imprezy sportowej dokonać…zamachu stanu.
Rozpierduchy, mówiąc po polsku, której celem jest obalenie rządu.
Patriotyzm ujawniający się w momentach kibicowania, tym razem zważywszy na dwa czynniki ma zostać zupełnie inaczej ukierunkowany i inne cele przyświecają reżyserowi spektaklu, który ma mieć zgoła niesportowy charakter.
Czynnikiem pierwszym jest nienawiść Jarosława Kaczyńskiego, człowieka, którego staraniom zawdzięczamy fakt, ze przypadł nam w udziale zaszczyt organizowania Euro 2012.. Człowieka, który pierwotnie, jako premier rządu RP stanął na czele Komitetu Organizacyjnego tej imprezy, by potem, gdy po upadku w niesławie swojego rządu, sromotnie przegrał przyspieszone wybory, patrzeć, jak jego „pogromca” i najbardziej znienawidzony wróg, Donald Tusk, zajmuje jego miejsce. Była nadzieja, że nie uda się przygotować na czas obiektów i niezbędnej do przeprowadzenia mistrzostw infrastruktury, ale okazała się płonna. Rząd wywiązuje się na bieżąco z planowych prac związanych z Euro2012.
Skoro nie da się w kraju mężczyzn kochających piłkę nożną rozwalić rządu, zarzucając mu nieudacznictwo i niemożność realizacji tak pięknego pomysłu - pozostał tylko czynnik drugi.
To nienawiść sterowana, pod hasłami patriotyzmu, uruchomienie grup kibolskich i organizacji radykalnych, odpowiednio manipulowanych i sterowanych, których zawołaniem stało się : „Donald matole, twój rząd obalą kibole”.
Miało to zadziałać przed wyborami 9 października, ponownie dając władzę w ręce Kaczyńskiego. Wtedy to jemu przypadłby splendor z wywiązania się Polski z organizacji i zaszczyt otwierania Euro 2012.
No ale, jak wiemy i to także nie wypaliło.
Włożone ogromne pieniądze w akcje chamskich, brutalnych zadym kibolskich wymierzonych przeciwko rządowi, patronat „honorowy” nad nimi posłów i senatorów PiS, robienie z bandytów stadionowych w opinii publicznej wzorowych Polaków, patriotów i katolików – to wszystko okazało się niewystarczające. Polacy nie chcieli Kaczyńskiego i jego PiS.
Właściwie można zawołać: „Jarek matole do twego rządu nie dopuścili kibole:..
Bo to jest prawda. Ludzie zbulwersowani polityką nienawiści i agresji Kaczyńskiego, obrażani stawianiem jakiegoś „Starucha” bijącego ludzi, jako wzór patrioty – zareagowali po polsku, zdecydowanie pozbawiając rzecznika tegoż „Starucha”, pisowskiego senatora Romaszewskiego pełnionej przez niego „od zawsze”, ukochanej funkcji w Senacie RP.
Zatem pozostał wariant B.
Zadyma maksymalizowana podczas Euro 2012. W Warszawie. Zorganizowane pisowskie bojówki kibolskie, nad którymi pracę w PiS rozpoczęto jeszcze w 2008 roku oraz organizacje polityczne o profilu radykalno-prawicowym. To wszystko jest przygotowywane do akcji, której celem jest wywołanie zamieszek, skutkujących ustąpieniem rządu Tuska. Nadzieje, że rząd sobie nie poradzi w sytuacji prowadzonych na wielką skalę zamieszek – potwierdza wyczucie sytuacji dziennikarzy, którzy wałkują wydarzenia z 11 listopada na wszystkie możliwe sposoby, dając przedsmak reagowania przez media, jeśli scenariusz wydarzeń przebiegnie zgodnie z założeniami.
Próba generalna w kostiumach i z rekwizytami, z jaką mieliśmy do czynienia dwa dni temu nie rokuje wprawdzie powodzenia spektaklu „Bóg Honor Ojczyzna” w reżyserii Jarosława Kaczyńskiego – ale czas, jaki pozostał do daty 8 czerwca stwarza Kaczyńskiemu pewne nadzieje, że nie wszystko stracone i być może przy zaangażowaniu jeszcze większych pieniędzy oraz lepszej organizacji uda się zmobilizować środowiska bandyckie, chuligańskie, bezmózgich nastolatków, nad którymi „popracują” radykalne partyjki i ich spragnieni synekur i stołków rządowych liderzy, tworząc wokół nich barierę ochrony politycznej.
W tej próbie generalnej, jakiej byliśmy świadkami 11 listopada wzięła tez udział najwidoczniej świadoma sytuacji policja. Umiejętność oddzielania tego, co ważne od tego, co błahe i nie niesie zagrożenia – dowodzi, że siły porządkowe są doskonale przygotowane na zdarzenia. Skala zniszczeń nie jest zbyt duża. Rany poszkodowanych nie zagrażają ich życiu i zdrowiu. Skuteczność policji dostatecznie duża.
Można więc, nie tracąc z oczu bieżących przygotowań do omawianego spektaklu, spać spokojnie, wiedząc, że żyjemy w państwie prawa. W państwie, w którym byle reżyser polityczny naszemu bezpieczeństwu nie zagrozi. Ale, że będzie próbować – to pewne!
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka