Widziałam już, jak każdy, kto przeżył lata komuny w Polsce, jak prawo tworzone dla maluczkich, szarych i stłamszonych, nazywanych „klasą robotniczo-chłopską” z niekoniecznym dodatkiem „inteligencji pracującej” – nie obowiązywało „przewodniej siły narodu PZPR” i jej dzieci.
Czerwone baronięta, rozwydrzone, szastające pieniędzmi, żyjące ponad stan, lekceważące wszelkie normy i obyczaje, niemoralne, butne, prostackie w poczuciu bezkarności – narzucały gawiedzi mit o stylu życia elit.
Jak dziś.
I jak dziś gawiedź nie rozumiała, że zachwycając się bohaterami kolorowych pisemek, tymi rodzinami baroniątek malowanymi w różowych kolorkach, wspierała to, co było wymierzone przeciwko niej.
Identycznie jak teraz Marta Kaczyńska-Dubieniecka i jej mąż – córka Ochaba czy syn Jaroszewicza stawali się przedmiotem żarliwej obrony naiwnych i niemądrych ludzi, przyznających swoim królewiętom prawo bycia ponad prawem.
Ta swoista zaraza niedostrzegania własnego upodlenia poprzez afirmację praw nadzwyczajnych, praw kaduka, przyznawanych wybrańcom – roznosiła się też na inne sfery życia. Tam, gdzie należało być tolerancyjnym i kierować się wyrozumiałością wobec NICH – jak teraz wobec niejakiego Święczkowskiego i Barskiego, przedkładających wynagrodzenia otrzymywane za bycie prokuratorami w stanie spoczynku, ponad gorzej wyceniony przez ustawodawcę zaszczyt bycia posłem na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.
Zresztą każdy przejaw życia wpisywał się w swoisty dualizm tego, co obowiązujące i dozwolone dla OBYWATELA i tego, co należy się IM.
Wybrańcy komuny, starannie do niej przygotowywani od dziecka, jak bracia Kaczyńscy, wzrastający w poczuciu specjalnej pozycji społecznej – dzisiaj śmieszą cytowaniem dzieł, na których nie tylko się wychowali, ale które stały się mottem ich poczynań i wzorcem mentalnym. Jak śmieszy Jarosław Kaczyński cytowaniem "Historii Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików", propagandowej książki z czasów stalinowskich..
Nieśmieszne jest jednak zapatrzenie w tych pogrobowców komuny w Polsce – naiwnych ludzi, frajerów otumanionych propagandą, którzy gotowi są bić się do krwi ostatniej, za okazujące im jawną pogardę byle co moralne i intelektualne, które doskonale opanowało sztukę mamienia słowami rzesz durnych zwolenników. Sławami, za którymi nic poza własnym interesem tej czerwonej arystokracji nie stoi.
Ludzie, którzy własne dzieci wychowują w poczuciu uczciwości, moralności, prawdy, szacunku dla ludzi, tradycji, patriotyzmu, religii – ci sami ludzie akceptują brak tych cech u współczesnych wybrańców, nie zauważając, jak samych siebie i swoje dzieci spychają w społeczny dół – tamtych, kombinatorów, cwaniaków, chytrych i pazernych, wulgarnych i cynicznych, wynosząc na nienależne im wyżyny.
Kiedy czytam brednie publicystów na usługach partyjnych Kaczyńskiego – wiem, że mam do czynienia z ludźmi, którzy biorą niezłe honoraria za wspieranie partii PZPRowców i ich dzieci, nazywane nie wiedzieć czemu wspieraniem opozycji prawicowej. I rozumiem, że robią to dla pieniędzy.
Ale kiedy czytam teksty szarych, bidnych blogerów, którzy nie mają nawet odwagi występować pod własnym nazwiskiem, żyjących, gdzieś w zadupiach, rozrzuconych po kraju i świecie, lżących swoją Ojczyznę, jej prawo – tylko dlatego, że dobiera się do tyłka tym, którym poprzewracało się we łbach od poczucia bezkarności – nie potrafię zrozumieć ich motywacji.
I rodzi się we mnie przekonanie, że oni zasługują na okazywaną im pogardę „czerwonych baroniątek”, dla których byli,są i zawsze będą tylko „ciemnym ludem”.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka