Jak przetrwać najbliższe lata bez większego uszczerbku? Jak utrzymać przy sobie zwolenników? Jaką nakarmić ich strawą, by nie zanikał w nich duch bojowy i wiara w zwycięstwo? Ja zadbać o to, by odpływ ludzi wraz z ich energią i optymizmem nie przekładał się na spadek wpływów finansowych?
To pytania drążące dzisiaj decydentów PiS i środowiska z nimi powiązane.
Zdarzenia z rodzaju nielojalności partyjnej, czy nawet rzeczywistego rozpadu partii Jarosława Kaczyńskiego – to problem istotny, ale znacznie mniejszej wagi.
Idzie czas trudny, nużący, nieefektywny i nieefektowny.
Dla mnie pasjonujący!
Wczorajsze piąte urodziny Salonu 24, na podstawie obserwacji ich przebiegu i opisu - dowodzą, że problem regresu spadł na środowisko PiS dość gwałtownie i w znacznie większym wymiarze, niż można by się było spodziewać po jeszcze tak niedawnym entuzjazmie i buńczucznej pewności siebie.
To, że z kilku tysięcy blogerów i komentatorów, z których większość stanowią zwolennicy PiS, stawiło się zaledwie około stu osób – nie zaskakuje, jeśli wziąć pod uwagę, że w piątek przed wyborami w Salonie 24 opublikowano 560 notek. W poniedziałek, po wyborach swoje emocje ujawniło na blogach aż 620 blogerów. A dzisiaj…zaledwie dwa tygodnie po wyborach liczba notek kręci się wokół 300, czyli zwyczajowej normy. A to rozwoju nie wróży.
Powie ktoś, że przykład Salonu 24 – to tylko mały, jednostkowy wycinek spraw toczących się w środowisku PiS i nie da się na jego podstawie wnioskować o całej sytuacji w PiS. To prawda, ale…
Jeśli przeanalizuje się ruchy, w tym także inwestorskie, w tradycyjnie pisowskich mediach, jeśli uwzględni się okazywanie zainteresowania (graniczącego z jawnym promowaniem) politykom, którzy mogą mieć wpływ na sytuację wewnętrzną, jeśli zarzuty i ostra krytyka pod adresem Kaczyńskiego wypływają z wewnątrz środowiska – to nic dziwnego, że na urodzinach salonu 24 nie stawili się członkowie PiS, najbardziej aktywni, nie tylko na swoich blogach, ale także ważni w tym podskórnym życiu pisowskiej „społeczności” Salonu 24.
Taka sytuacja wskazuje, że skoro w tak aktywnej politycznie społeczności, jak pisowska społeczność salonu 24, obserwujemy ewidentne zniechęcenie i brak entuzjazmu – to w innych miejscach skupiających środowisko pisowskie jest jeszcze gorzej.
Niewątpliwie przed kreatorami życia tych środowisk, twórcami mediów papierowych i elektronicznych, portali internetowych, klubów w rodzaju Klubów Gazety Polskiej czy Rodziny Radia Maryja a nawet Klubów Kibica, niezliczonych fundacji pracowicie, pod różnymi pretekstami zbierającymi pieniądze i zapewniających podstawy egzystencji propagandystom PiS – staje widmo upadku. Otwarcie mówiąc: upadku finansowego.
Muszą więc się przeorganizować, znaleźć nowe formy działalności, które pozwolą jak najdłużej utrzymać ludzi przy PiS i złagodzić skutki nieuchronnego odpływu. Muszą pomyśleć albo o przekwalifikowaniu się albo o znalezieniu nowych „panów”.
Bo o ile wśród przeciętnych zwolenników PiS można jeszcze przez jakiś czas, dotychczasowymi metodami, kłamstwem, oszustwem, insynuacją, oszczerstwem, podtrzymywać nadzieję – to większość aktywistów tego środowiska nie ma złudzeń, że stanęli u progu katastrofy. Że stawiając na Kaczyńskiego wprawdzie mieli z tego parę lat fajnego życia, ale obstawili źle.
Złoty rumak okazał się kulawą chabetą.
I nie ma zbyt wiele czasu na podjęcie działań – bo niewielu stać na to, by ponosić koszty jawnego okazywania sympatii Kaczyńskiemu. Zwłaszcza, że będą one coraz wyższe i coraz boleśniej uderzą dotychczasowych apologetów Kaczyńskiego po kieszeni.
Piszę o tym, by podkreślić ogromną wagę wyborów 9 października.
Na miarę całkowitego przeformatowania sceny politycznej w Polsce.
Na miarę nowej ery politycznej.
Jesteśmy świadkami upadku idei dwupartyjności i przejścia na system trójpartyjny, klasyczny – z lewicą, prawicą i centrum. Ale z równoczesnym odrzuceniem reliktów PRL i PZPR. Co w naszej rzeczywistości oznacza powstanie zupełnie nowej lewicy i zupełnie nowej prawicy. Obie wyzbywające się balastu starych działaczy politycznych, co najwyżej, kurtuazyjnie przenoszących ich na pozycje honorowych członków czy prezesów.
I zanim się ukształtuje ten nowy świat skrajności poglądowych, zanim okrzepnie i zbuduje swoje zaplecze polityczne, dotrze do elektoratu – Polską rządzić będzie centrum. Dobrze umocowane w społeczeństwie, cieszące się poparciem większości Polaków, szerokie centrum Platformy Obywatelskiej.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka