Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
1258
BLOG

Indoktrynacja nie jeden ma nick

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 40

 

Jeden  polszczyzną pisaną po wojskowemu, jak przystało na pisowskiego sierżanta tłumaczy kapralom, co i jak mają myśleć o wypowiedzi ministra z wrogiego obozu:

„Z tym wzrostem bym się nie obnosił zwarzywszy że te nasze rozwiązania teraz to… No chwalić się nie ma czym. Ale to problem najmniejszy. Obecna ekipa w chwaleniu się, gdy nie bardzo jest czym, osiągnęła prawdziwe mistrzostwo.”

I jak przystało na szczerego patriotę (PARTIOTĘ!), którego od pewnego czasu mierzi hasło: „Polska jest najważniejsza”, dopowiada:

„Czy powitamy 1 lipca Unię z gębą rozdziawioną w uśmiechu i pod krawatem czy tez we łzach i z koszulą rozchełstaną to co z tego? Pewnie największe wrażenie byśmy na tej Europie zrobili gdybyśmy ją witali z fajfusami na wierzchu. Żadne tam krawatki czy inne takie. To by zapamiętano na dziesięciolecia. Bo tyle z tego tak naprawdę jest do zapamiętania.”

Drugi  zamieszcza filmik zatytułowany: „Jarosław Kaczyński: kulisy spotania z Obamą!!!” ze spotkania tegoż Kaczyńskiego z członkami Klubow Gazety Polskiej w liczbie 34 sztuki na VI ich Zjeździe

Miał pies chałupę tak i Kaczyński spotkał się z Obamą. Był jedynie na zbiorowych spotkaniach z prezydentem Obamą , podczas których nie był nawet ich prominentnym uczestnikiem. No ale przecież tym ciotkom i wujkom dobra rada trzeba dać jakiś przekaz, który pójdzie potem w ich telefonach do stacji radiowych i telewizyjnych na całą Polskę. A propos tych telefonów – ciekawe czy oni tak wydzwaniają za własne pieniądze, czy ktoś im te telefony finansuje. Bo, że mają na kartkach napisane, co mówić – to oczywista oczywistość, jako, że dukają dokładnie to samo, tymi samymi słowami.

No, ale te k u l i s y spotkania – czyż można lepiej dowartościować pisowski elektoracik, pozwalając mu wierzyć, że jest wtajemniczony, dopuszczony do najsekretniejszych spraw? Że s a m panpremierprezes dzieli się z nimi tym, co się działo za k u l i s a m i ?

Dużo tego, Dużo tej bredni, tych pisowskich „lekcji tańca dla początkujących i zaawansowanych”.

Mamy fundamentalistę katolickiego ( facet udaje „taliba”, ale kto mu udowodni, że nie jest aż tak głupi?) uprawiającego demagogię w najlepszym stalinowskim stylu i okłamującego bezczelnie ludzi o skutkach wprowadzenia nowej ustawy, której za tej kadencji sejm rozpatrywać nie będzie - a w nowym sejmie i tak projektodawca musi swój projekt złożyć od nowa. A czy złoży – Bóg jeden raczy wiedzieć. Ale przekaz o zagrożeniach poszedł w lud. Pisowski lud oczywiście.

Mamy cioteczkę o nieco nadszarpniętej w przeszłości reputacji – objaśniającą maluczkim punkt po punkcie całe zło rządu Tuska i rzucającą w przestrzeń swojego bloga dramatycznie seksualne pytanie :

 Gdzie główna przyczyna tego bajzlu? W braku rozliczeń za podejmowane decyzje oraz zakodowanej (przez cwaniaków na stołkach) impotencji w tym zakresie u dużej części wyborców. Które jak pijane dzieci we mgle kupują każdy sprzedany im w ładnym opakowaniu kit.”

Jest tego znacznie więcej.

Mamy paru „obudzonych śpiochów”, którzy nagle uaktywnieni łopatologicznie wywodzą co i jak należy rozumieć, myśleć i mówić, a może i nawet co należałoby robić, żeby ukochaną Ojczyznę rozwalić i „wolną racz nam zwrócić panie” -  zwrócić oczywiście nowemu-staremu premierowi. Ten już doskonale będzie wiedzieć, co zrobić, skoro bakteria coli nie bardzo chce a z dostępnych kataklizmów wywołujących radosną nadzieję na kompromitację Polski pozostali już tylko Chińczycy i wybuch na słońcu.

Są nawróceni na Salon 24 użytkownicy Nowego Ekranu, których zbyt daleko idące ujawnienie źródełka finansowania pisowskich przedsięwzięć medialnych naraziło na konieczność zacierania własnych śladów nieopatrznie zbyt wyraźnie pozostawionych w bagnistym podłożu.

Sporo tych, co powołują się i przywołują swoje czyny z przeszłości – ma się rozumieć przeszłości opozycyjnej. Tak mimochodem.Takie niby nic tam, ot tylko sobie byli tu i ówdzie, nie, żeby zaraz mieli czuć się bohaterami opozycji antykomunistycznej, ale przecież to i owo zdziałali i zasługi mają znaczne - tyle, że nie do sprawdzenia, bo bractwo kurczowo trzyma się własnej anonimowości - czemu akurat się nie dziwię zważywszy na ostatnie mało chwalebne przypadki dekonspiracji dotychczasowych wojowników Kaczyńskiego.

Tak czytam sobie te instrukcje, przekazy dnia, te wytyczne, wskazówki, gotowce do powtarzania, tę całą pisowską propagandę realizowaną przez partyjnych (niekoniecznie TYLKO z PiS) funkcjonariuszy, ubraną w blogi – i zastanawiam się do kogo to jest adresowane?

Kto poza nimi samymi to czyta i kto czytając w te bzdury wierzy?

Kogo mają indoktrynować?

Siebie wzajemnie?

Nad kim rozciągają kontrolę grupując wokół siebie?

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka