A może komentatorzy ważąc oceny i słowa, powinni zwrócić uwagę, że w sondażu Homo Homini (sondaż przeprowadzony 11 lutego) PO mogłaby liczyć na 32 proc. poparcia, a Prawo i Sprawiedliwość na 28,2 proc. Przecież, panowie zawodowo stawiający odważne tezy, musieli znać wyniki równolegle przeprowadzonego sondażu. Głos im nie zadrżał, gdy gazecie mówili o stabilizacji i o chwilowej turbulencji?
I natychmiast, w środku nocy podchwyciły krzepiące info pudła rezonansowe. I cytowały słowa ekspertów już w tytułach: Radosna Interia – „Nowy sondaż. Platformie wcale nie spada”, Onet optymistycznie – „Wiadomości o sondażowej "śmierci" PO przedwczesne?” i taka też Wirtualna Polska - „Platforma jednak nie traci - to chwilowe turbulencje”.
Czy można (i powinno się) zapytać doktorów Jacka Kucharczyka i Jarosława Flisa, ile punktów procentowanych ważą ich słowa? Może jeden dzień, może dwa będą ważyły do kolejnego Marcina czy Kazika – ale czy w świadomości „mediotów” powstrzymali spadek poparcia dla PO?
Czy ich barwne określenia przemawiające do wyobraźni - o chwilowych turbulencjach, o stabilizacji poparcia zacytowane na trzech największych portalach informacyjnych pomogły PO, czy też nie?