Wydaje mi się (mogę się mylić), że to w mojej kilkuletniej historii w salon 24 jest mój drugi ban. Pierwszym który mnie zbanował, był również Wojciech - poseł LPR Wojciech Wierzejski, a drugim jest Wojciech Sadurski.
Co tam zbanował.
Zabawił się również w cenzora, a to już coś znacznie gorszego. Rozumiem, że nie życzy sobie obecności kogoś, kto nie pieje z zachwytu nad jego wszystkimi dowcipaskami, nie życzy sobie obecności kogoś kto rekontruje jego podszczypywania wrogów. Każdy woli być głaskany po główce i chwalony, kolega Wojciech Sadurski również. Po cóż być czasem ukłutym szpilą.
Nie gniewam się. Gdyby kolega Wojciech Sadurski zmienił zdanie, i chciał czasem u siebie na blogu gościć kogoś, kto również czasem jest złośliwy (przyznaję, czasem bywam, ale nie wobec byle kogo) tp będę raz w tygodniu sprawdzał, czy profesor Wojciech Sadurski „mnie odbanował”.
Cóż takiego słynącego z poczucia humoru kolegę Sadurskiego doprowadziło do tego, że zaprzeczył swej misji Pierwszego Liberała w salonie. Nożyce cenzorskie kolegi Sadurskiego wyciachały mój wpis następującej treści:
TYTUŁ: Kolegę widzę nosi
TREŚĆ:
nosi kolegę, nosi
possać liść męczennicy cielistej? Kwiatuszek chmielu potrzymany w policzku wcisnąć pod język?
ps.
Pomysł znany
Kontekst żałosny
Skutek
Kolega jakiś masochista?
żółwik michnikowy i piąteczka wysoka
Zdrówka życzę i ziół pod ręką
Ostrzeżenie:
Przedawkowanie męczennicy skutkuje bólem głowy i zaburzeniem widzenia (postrzegania)
:))))}
. . . . . .
Bardzo smutne. Ale mimo wszystko życzę koledze Sadurskiemu, wielu doskonałych wpisów, a w ripoście wielu polemistów godnych jego nietuzinkowego intelektu i wyrafinowanego poczucia humoru.
Życzę dyskutantów, którzy gdy Czerska zwiedzie go na manowce, poda pomocną dłoń, wskaże zagrożenia dla niezależnego intelektu. Życzę dyskutantów, którzy naprowadzą na właściwą, wskażą, który kierunek jest pod prąd i czasem ….. podszepną, że nie ma geometrii niearystotelejskiej, a jest nieeuklidesowa.
Wszystkiego najlepszego Panie Profesorze, na nowej drodze życia, bez moich rekontr.
Gdyby przemyślał Pan swój krok i dostrzegł, że dał się ponieść złym emocjom, zrewidował swoje stanowisko, to jestem w pobliżu, i uśmiecham się do Pana. I jeżeli czasem przesadziłem, to przepraszam i proszę, by Pan przestał sie na mnie boczyć i już więcej nie gniewaŁ.
Gotów do powrotu - z pękiem szpil w ręku
kreśli się Pański rekontra
Inne tematy w dziale Polityka