Czy organem partii Palikota stanie się Gazeta Wyborcza, a tubą Gazety Wyborczej będzie „Partia Wyborcza”?
„Tusk krzywo spojrzał na Rokitę, a Kaczyński na Marcinkiewicza - błyskawiczny sondaż 21 stycznia 2007 roku - Polacy chcą partii Rokity i Marcinkiewicza, aż 44,5 proc. Polaków rozważa możliwość poparcia wspólnej partii Marcinkiewicza i Rokity, gdyby taka formacja powstała – doniósł Pentor na zlecenie "Wprost"” – pisałem kpiąco na swoim blogu, ale fakty oraz liczby nie są żartem, są jak najbardziej prawdziwe. Tak było.
Co dzisiaj porabia Kazimierz Marcinkiewicz? Pisząc szczerze? Pisząc najzupełniej szczerze, to przeważnie krzywo się uśmiecha z telewizora, gdy co jakiś czas zostanie zaproszony do studia TV, by podzielić się swoim bogatym doświadczeniem politycznym. Udziela porad premierowi Tuskowi i Platformie Obywatelskiej, karci Prawo i Sprawiedliwość oraz prezesa Kaczyńskiego. Jan Maria Rokita jest mniej medialny, chociaż potrafi rozbrajająco się uśmiechać. Częściej niż w telewizji dzieli się doświadczeniem w prasie. Obydwaj są równie młodzi – rocznik 1959. W polityce, to rocznik młodzieniaszków. Rześko potrafi się prezentować w tabloidach Kazio Marcinkiewicz, a na zdjęciach wychodzi po prostu super. Czas ich partii jeszcze nie nadszedł.
Ale już w lutym 2007 roku sondaże zaczęły badać niewiasty i wybadały, że 58 % kobiet chce głosować na Partię Kobiet. Poparcie samych kobiet, przekładało się na 30% miejsc w parlamencie. A gdyby jeszcze przekonać garść mężczyzn? Gazeta Wyborcza powołując się na Manuelę Gretkowską donosiła, że powstało około 500 kół partyjnych we wszystkich regionach kraju, a jedno koło liczy minimum 10 osób.
Gretkowska oskarżała, zapewne nie tylko mężczyzn, w takim stylu …, który dzisiaj byśmy nazwali palikotowym: "(Kobieta jest) u nas – przedmiotem do manipulowania między nogami … ”, a także: „biernie się przyglądamy gwałceniu naszych praw!". Z Partią Kobiet wiązała nadzieje Czerska.
Nie mogąc usiedzieć w domu zdesperowana Gretkowska poszła do pięciu sąsiadek w swojej wsi i okazało się, że myślą podobnie – tak opisywała początki partii jej honorowa przewodnicząca - one dogadały się z innymi. Zastosowała wypróbowaną i skuteczną metodę wzorowaną na zorganizowanej w „piątki” Armii Krajowej. Apelowała, aby zgłaszały się informatyczki i graficzki, gospodynie domowe i bezrobotne, kobiety znane i nieznane, a także „oświeceni mężczyźni”.
Oświecony Wiktor Osiatyński jest jednym z założycieli Partii Kobiet, udzieliła poparcia Beata Tyszkiewicz - znana, jako jurorka „Tańca z gwiazdami” oraz zgłosiła je Magda Mołek, kobieta wielce oświecona, subtelnej urody, znana z …. wpadek - ostatnio na żywo w telewizji uśmierciła Dodzie Nergala.
PK można nazwać partią wirtualną. Ma swoją stronę internetową, hasło w wikipedii, zdjęcia w sieci swoich członkiń oraz Manuelę.
Partia Gretkowskiej i Osiatyńskiego w wyborach 2007 roku uzyskała poparcie 0,28% w skali kraju. W gminie Turośl Partia Kobiet zdobyła jeden głos.
Luty 2007 roku: „Kwaśniewski spotkał Olechowskiego na lotnisku w Sofii - błyskawiczny sondaż – Gdyby na polskiej scenie politycznej pojawiła się partia firmowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Andrzeja Olechowskiego mogłaby liczyć na 21 proc. Poparcia” – relacjonowałem na swoim blogu. Do utworzenie partii Kwaśniewskiego - Olechowskiego nie doszło, gdyż Kwaśniewskiego ponownie uwiodło środowisko Michnika, ponownie koniecznością stał się historyczny kompromis.
Przypomnę, co zanotował w swoim „Dzienniku” Gustaw Herling-Grudziński, gdy Kwaśniewski został wybrany prezydentem: "I tak oto, 19 listopada wielkie dzieło Adama Michnika zakończyło się historycznym sukcesem. Trudno mi powiedzieć, kiedy się zaczęło i w czym jego początki, albowiem zobaczyłem Michnika w "akcji" dość późno. Było to wiosną 1989 roku, tuż po okrągłym stole, gdy objeżdżał całą Polskę w glorii niezłomnego więźnia komunistów i arcyfechmistrza polityki polskiej. Wtedy właśnie Michnik obwoził po kraju swego prywatnego pomazańca, występował z nim publicznie w aulach uniwersyteckich i dyskutował z nim - na oczach zdumionych słuchaczy – jako z tym, z kim on A.M. chce budować nową niekomunistyczną Polskę. Tym pomazańcem był dobrze w Polsce znany młody aparatczyk, symbol pezetpeerowskiego oportunizmu, Aleksander Kwaśniewski.”
Kwaśniewski porzucił Olechowskiego i natychmiast media przeniosły uwagę na unię LiD-u z Kwaśniewskim.
Rozwinę – LiD, czyli Lewica i Demokraci, to SLD+SDPL+PD+UP. Skromniutkie PD, które sobie przycupnęło pomiędzy SDPL (Socjaldemokracja Polska), a UP (Unia Pracy), to wszystko, co pozostało po Unii Wolności. PD to Partia Demokratyczna, to resztówka Unii Wolności, to wszystko, co pozostało z Unii Demokratycznej, a wcześniej sięgając pamięcią z ROAD-u. PD – to ostateczne dzieło Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, Władysława Frasyniuka i Leszka Balcerowicza, Adama Michnika i Jacka Kuronia i warszawki i krakówka, Czerskiej i Wiślnej.
Partia Kwaśniewskiego z Olechowskim – mogła liczyć na 21%, a w kolejnym sondażu LiD ze wsparciem Kwaśniewskiego otrzymał 12%. Katastrofa. Kompromitacja. Całkowita klapa.
Po wielotygodniowej operacji medialnej z udziałem Wisławy Szymborskiej, Bronisława Geremka, Kazimierza Kutza, a także Wachowskiego, Olbrychskiego, Samsonowicza, Piskorskiego, Hołdysa, po spotkaniu demokratów krakowskich, po warszawskiej konferencji-konwencji obrońców demokracji, po przyłączeniu w Audytorium Maximum LiD-u do Kwaśniewskiego Gazeta Wyborcza zrobiła sondaż: PO - 31%, PiS 27%, LiD - 12%. Zaskakuje, że media przerzuciły się na PO? Czy dziwi medialna żakowszczyzna i jego zawołanie „Tusku musisz”?
Tak sobie harcowały media oraz pracownie sondażowe przed wyborami w 2007 roku. Zbliża się rok wyborów parlamentarnych 2011. Media wystartują nie z wirtualną partią kochanych Kobiet, nie z partią medialną – Marcinkiewicza & Rokity czy Olechowskiego.
W tym roku media oraz pracownie sondażowe dadzą sygnał do startu 2 października. Wystartuje – według wszelkich znaków na niebie oraz ziemi – „Partia Wyborcza” – jakkolwiek nie zechce się nazwać.
Będzie to populistyczno - liberalno mieszanina polityczna - połączenie Partii X Stanisława Tymińskiego (pamięta ktoś?) i Samoobrony Andrzeja Leppera, z Polską Partią Przyjaciół Piwa oraz ROAD-em.
Czy organem partii Palikota stanie się Gazeta Wyborcza, a Gazety Wyborczej tubą będzie Partia Wyborcza? To się okaże. Zapewne Wyborcza będzie w dalszym ciągu kibicować Palikotowi i po cichutku wspierać Partię Wyborczą, która będzie rzucać hasło, a wówczas Gazeta Wyborcza zaproponuje kompromis.
Palikot – „usunąć wszystkie krzyże”, a Czerska zaproponuje kompromis, może tylko krzyży połowę?
Tekst ukazał się w Warszawskiej Gazecie nr 38.
Ps. Tekst pisałem trzy dni temu, i właśnie przed chwilą ekskluzywnego, jeżeli o czymkolwiek ekskluzywnym można mówić w przypadku posła na pe, udzielił wywiadu Giewu – jutro ukaże się całość:
„Po 10 kwietnia zobaczyłem, że państwo polskie, jako państwo świeckie nie istnieje”.
„Trzeba stanąć z boku i jej pomóc, żeby szła z duchem czasu. Jeśli za rok będę dysponował siłą polityczną, będę miał instrumenty nacisku politycznego na PO".
Cyril Bouyeure w biografii Michnika – zresztą całkowicie będąc oderwanym od rozumienia polskich realiów – pisał:
„Michnik stawia sobie pytania:, Po co atakować Kościół, jeśli można zrobić coś wręcz przeciwnego – spróbować nakłonić go do ewolucji we właściwym kierunku, otworzyć na świat?”
Czy, aż tak bardzo się różnią? Taktyką?
Już widać, że Czerska, będzie atakowała Kościół Palikotem: tubą Czerskiej, będzie Palikot. "Lecha Kaczyńskiego usunąć z Wawelu", a wtedy Czerska …. a wtedy Czerska zaproponuje kompromis, ale w Krakowie pozostać może.
Inne tematy w dziale Polityka