Wyniki debaty są znane przed debatą. Może nie?
Co musiałby zrobić Komorowski, by przegrać?
A Kaczyński? Jak musiałby wypaść, by powiedziano, że wygrał?
Gdyby wyglądał jak Harrison Ford, mówił poprawnie jak Bralczyk, zawieszał głos jak Łapicki, szeptał jak Holoubek, był łagodny jak ksiądz Twardowski, a jak ksiądz Tischner formułował myśli, czy znalazłby się jeden sprawiedliwy, odważny dziennikarz, który powiedziałby – Kaczyński wygrał?
A komentatorzy niezależni?
Panie Nałęcz? Ma pan jakiś pomysł? Kiedy uzna pan, że Komorowski przegrał?
Panie Mistewicz? Czkawka półgodzinna Komorowskiego? Spadnięcie z fotela? Wpadnięcie pod stół?
Panie Flis. Ile musiałby nałgać Komorowski, ile nawykręcać się sianem, by napisał Pan, że jego przekaz nie był jasny?
Panie Cynglu z giewu? Wiem, że to niemożliwe.
Funkcjonariuszu TVN 24? Tak samo.
Czy jest możliwym, by Kaczyński wygrał?
Niech robi swoje. Niech Kaczyński będzie sobą, a wygra.
Inne tematy w dziale Polityka