recma recma
255
BLOG

Czy Koalicji Obywatelskiej można dziś ufać?

recma recma Polityka Obserwuj notkę 7

“Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po ich owocach poznacie ich.” cytat ten przychodzi mi do głowy zawsze kiedy myślę o dzisiejszej polityce Koalicji Obywatelskiej w sprawie obrony Polski przed rosyjskim zaborczym imperializmem.

Od 2007 roku obserwujemy, jak dwa główne ugrupowania polityczne w Polsce – Platforma Obywatelska (PO) i Prawo i Sprawiedliwość (PiS) – kształtowały swoje podejście do Rosji i polityki Władimira Putina. Analiza tych postaw pozwala ocenić, które z nich trafniej interpretowało działania Kremla, a które popełniało istotne błędy. Wnioski te są kluczowe dla zrozumienia, które ugrupowanie zasługuje na większe zaufanie w ocenie polityki Unii Europejskiej, zwłaszcza Niemiec i Francji.

PiS od początku swojego istnienia przyjmowało twardą postawę wobec Rosji. Już w latach 2005-2007, gdy partia rządziła po raz pierwszy, podjęła działania mające na celu uniezależnienie Polski od rosyjskich surowców oraz wzmacnianie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i NATO. Po przejęciu władzy przez PO w 2007 roku politycy PiS wielokrotnie ostrzegali przed polityką ustępstw wobec Rosji oraz przed zbytnią ufnością wobec Berlina i Paryża.

PiS prawidłowo oceniło agresję Rosji na Gruzję w 2008 roku jako element szerszej strategii odbudowy imperialnych wpływów Kremla. Lech Kaczyński, ówczesny prezydent RP, odegrał kluczową rolę w organizacji wsparcia dla Gruzji i wygłosił słynne przemówienie w Tbilisi, w którym proroczo ostrzegał, że jeśli świat nie zatrzyma Rosji, kolejnymi celami Moskwy będą Ukraina i inne kraje regionu. Jego słowa znalazły potwierdzenie w 2014 roku (aneksja Krymu) i w 2022 roku (pełnoskalowa inwazja na Ukrainę).

Po powrocie do władzy w 2015 roku PiS kontynuowało politykę wzmocnienia bezpieczeństwa Polski wobec Rosji. Rząd Mateusza Morawieckiego aktywnie wspierał Ukrainę, a po 2022 roku stał się jednym z głównych adwokatów twardej polityki wobec Rosji na forum Unii Europejskiej. PiS krytykowało też politykę Niemiec i Francji, oskarżając Berlin i Paryż o sprzyjanie interesom Moskwy poprzez projekty takie jak Nord Stream 2 oraz politykę "dialogu" z Putinem.

Platforma Obywatelska, rządząca w latach 2007-2015, przyjęła zupełnie inną strategię wobec Rosji. Donald Tusk i Radosław Sikorski postawili na politykę resetu, wzorowaną na podejściu administracji Baracka Obamy. Przejawem tej polityki były działania takie jak:

- Demontaż tarczy antyrakietowej w Polsce – choć formalnie decyzję o rezygnacji z projektu podjęły Stany Zjednoczone, rząd PO nie wykazywał większego oporu wobec tej decyzji.

- Zacieśnianie relacji z Rosją – PO prowadziło politykę pojednania, czego symbolem była wizyta Donalda Tuska w Katyniu w 2010 roku oraz wspólne obchody katastrofy smoleńskiej z udziałem Władimira Putina.

- Zaufanie do Niemiec i Francji – PO konsekwentnie popierało politykę Berlina i Paryża wobec Moskwy, co oznaczało brak sprzeciwu wobec projektów takich jak Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Dopiero po 2014 roku, po aneksji Krymu, stanowisko PO zaczęło się nieco zmieniać, ale nadal pozostawało bardziej ugodowe niż polityka PiS.

- Brak strategii wobec zagrożenia militarnego – w okresie rządów PO ograniczano wydatki na obronność, rezygnując z istotnych inwestycji w armię i modernizację sprzętu. Dopiero agresja Rosji na Ukrainę w 2014 roku uświadomiła politykom PO, że wcześniejsza polityka była błędna.

Podobnie jak w przypadku Rosji, podejście PiS i PO do kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią ujawniło fundamentalne różnice w postrzeganiu bezpieczeństwa państwa. Gdy w 2021 roku reżim Aleksandra Łukaszenki rozpoczął operację hybrydową, przepychając na polską granicę migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, rząd PiS od początku traktował to jako element wojny hybrydowej przeciwko Polsce. Szybko podjęto decyzję o budowie zapory granicznej oraz wzmocnieniu działań Straży Granicznej i wojska.

Platforma Obywatelska przyjęła wówczas postawę skrajnie krytyczną wobec tych działań. Budowę zapory określano jako „niehumanitarną”, „nieskuteczną” i „marnowanie pieniędzy”, a politycy PO regularnie oskarżali rząd o „bezduszne traktowanie migrantów”. Padały też pomysły „przepuszczania ludzi” i stosowania miękkich metod. Część polityków opozycji wręcz otwarcie wspierała narrację białoruskiej propagandy, a aktywiści powiązani z PO organizowali pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy.

Rzeczywistość szybko zweryfikowała te postawy. Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, a zwłaszcza po ujawnieniu udziału Białorusi w rosyjskich działaniach wojennych, nawet politycy PO zaczęli dostrzegać strategiczne znaczenie zapory. Obecny rząd, choć początkowo krytyczny, nie tylko jej nie rozebrał, ale nawet rozważa jej dalsze wzmacnianie. Innymi słowy, po raz kolejny okazało się, że PiS miał rację – i to PO musiało przyznać swój błąd.

Po utracie władzy w 2015 roku PO stopniowo zmieniało retorykę, przyjmując bardziej krytyczne stanowisko wobec Rosji. Jednak do 2022 roku politycy tej partii nadal wierzyli w skuteczność dyplomacji i dialogu z Moskwą. Dopiero pełnoskalowa inwazja na Ukrainę zmusiła ich do jednoznacznego potępienia Rosji.

Historia pokazała, że to PiS prawidłowo interpretowało działania Putina i strategię Rosji. Już w 2008 roku Lech Kaczyński ostrzegał przed imperialnymi ambicjami Kremla, co w pełni potwierdziły kolejne lata. PiS przez cały czas prowadziło konsekwentną politykę odstraszania Rosji i wzmacniania sojuszy z USA i NATO, co okazało się kluczowe dla bezpieczeństwa Polski.

Platforma Obywatelska natomiast popełniła kardynalne błędy, ulegając iluzji, że z Rosją można się porozumieć na drodze dyplomacji. Polityka resetu, brak sprzeciwu wobec niemieckiej polityki energetycznej i zbyt duże zaufanie do Berlina i Paryża sprawiły, że Polska w latach 2007-2015 była bardziej narażona na rosyjskie wpływy.

Biorąc pod uwagę te doświadczenia, można stwierdzić, że to PiS bardziej zasługuje na zaufanie w ocenie polityki Unii Europejskiej, zwłaszcza Niemiec i Francji. Partia ta od lat zwraca uwagę na błędy Berlina i Paryża, które przez lata współpracowały z Rosją, ignorując ostrzeżenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej. PO natomiast często podążało za niemiecką i francuską linią polityczną, co okazało się błędnym założeniem.


recma
O mnie recma

Słynne cytaty Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach." Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…" Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne" Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich." Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka