"Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich wywołała burzę kontrowersji, szczególnie wśród chrześcijan i środowisk prawicowych. Co tak naprawdę stało się podczas tego wydarzenia i jakie były jego główne przesłania?"
Reakcja, w jaką chrześcijanie i ogólnie prawica wpadli w związku z ceremonią otwarcia Igrzysk Olimpijskich, a właściwie nawet nie tyle w związku z całą ceremonią, co z kiczowatą w obrazie i infantylną w przekazie inscenizacją nawiązującą do „Ostatniej Wieczerzy” Leonarda da Vinci, była w jakimś stopniu do przewidzenia. Jedynie jej skala mnie zaskoczyła. Dla mnie, dla którego relacja z Bogiem jest intymna i nie wymaga uczestnictwa materialnych artefaktów, w rodzaju świętych obrazów, inscenizacja ta nie wywołała negatywnych uczuć, prócz zażenowania jakością i może współczucia dla autorów i uczestników, którzy chyba nie do końca zdawali sobie sprawę, w czym uczestniczą. Nie sądzę również, że ten performance obrażał Boga, który zaplanował i stworzył ten świat razem z tymi ludźmi, godząc się na ich istnienie. Myślę nawet, że Bóg szczerze przejmuje się losem, jaki sami sobie prokurują, i raczej zmartwienie ich losem jest tu główną boską reakcją.
Dzięki temu mogłem z pewnym spokojem i dystansem obserwować, co się wokół całej sprawy dzieje. To z kolei spowodowało, że zauważyłem coś, co jak mi się wydaje, absolutnie umknęło wszystkim zaangażowanym stronom. A z czym chciałbym się tu dziś z Wami podzielić.
Nie bądźmy dziećmi, cała oprawa otwarcia była szczegółowo przemyślana i nic nie działo się tu bez konkretnej przyczyny. Kompletnie jednak nie kupuję sugestii, jakoby celem było obrażanie chrześcijan. A już celową „profanację” odsyłam do świata fantazji. Główny przekaz kierowany był do tych, którzy dysponują kasą. To dla nich skierowane było całe przedstawienie. A ponieważ ci, którzy dysponują pieniędzmi, wspierają idee LGBT+, to jasne było, jak będzie musiało wyglądać otwarcie. W takim ujęciu, emocjonalna reakcja chrześcijańskiej prawicy była już tylko wisienką, czy jak ostatnio gdzieś usłyszałem, truskaweczką na torcie. Miłym akcencikiem do nakarmienia własnej niechęci do chrześcijaństwa. Tylko tyle.
Ale w takim razie, co się tu właściwie stało?
Zachód szybko odchodzi od wiary. A w zasadzie od wiary w Boga poważnych religii, a ściślej w Boga chrześcijan, bo magia i magiczne rytuały mają się doskonale i rosną w siłę, co zresztą falsyfikuje naiwne poglądy, jakoby pod wpływem nauki wiara we wróżby miała słabnąć. Ale odchodząc od chrześcijaństwa, społeczeństwo buduje na nowo swój etyczny system, czerpiąc jednak z owego chrześcijaństwa całymi garściami te etyczne rozwiązania i elementy, które do nowego świata będą pasowały. No i tu przechodzimy płynnie do „Ostatniej Wieczerzy” i tego, co jej inscenizacja miała znaczyć w tym nowym ujęciu.
Otóż z chrześcijaństwa eliminujemy Boga (Chrystusa), a zostawiamy „miłość”, „tolerancję”, „szacunek”, „troskę o biednych”. Zaś dla ilustracji tego, bierzemy „wykluczonych”. Tych, którzy muszą się borykać z nienawiścią, przemocą, alienacją. Taki właśnie obraz widziało to społeczeństwo Zachodu, które wyrwało się z chrześcijańskiego zacofania i obskurantyzmu.
Powtórzę, większość zlaicyzowanego społeczeństwa Zachodu widziała tam ludzi pokrzywdzonych. Ludzi, którym należy się szacunek i współczucie. Ludzi, którym każdy przyzwoity człowiek powinien pomagać.
A na to przychodzą emocjonalnie reagujący chrześcijanie i prawacy i, nie kryjąc wcale swej wręcz niechęci i pogardy wobec osób z inscenizacji, zaczynają wrzeszczeć o profanacji. W ten oto prosty sposób utwierdzają tylko swój obraz ludzi pozbawionych empatii. Ludzi, którzy w imię religii chcą eliminować tych, którzy im nie pasują do obrazu „normalnego” człowieka. Przegrywają na gruncie najprostszych ludzkich reakcji. Przyspieszy to tylko sekularyzację. A wszystko to na własne życzenie.
A przecież można było zareagować inaczej. Mądrzej. Można było pokazywać kiczowatość inscenizacji. Można było pokazywać, że miejsce Chrystusa zajęła osoba, której jest potrzebna medyczna i psychologiczna pomoc, bo jej otyłość (sam jestem otyły) jest dla niej szkodliwa. Można było pokazać, że promowany w inscenizacji transwestytyzm uderza w dobro kobiet, bo staje się, już tylko nawiązując do igrzysk sportowych, powodem niszczenia sprawiedliwej rywalizacji. Można to było zrobić, niestety została z tego tylko emocjonalna reakcja. Przykry stan polskiej prawicy i katolicyzmu.
Słynne cytaty
Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach."
Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…"
Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne"
Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich."
Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport