Choć trudno w to uwierzyć, to słowa nowej postępowej nauczycielki. Bo ta pani będzie prowadzić lekcje w liceum. A że zwyczajowo nauczyciela w liceum tytułuje się profesorem, więc i ta pani zostanie profesorem, jak nie przymierzając profesor Bartoszewski. Poziom ekspresji podobny, zatem można oczekiwać kolorowego widowiska.
Czego ta pani może nauczać? Masturbacji?
Eee, przecież to LGBT już zarezerwowała dla przedszkolaków. W liceum musi być coś bardziej ekstremalnego, przecież to są prawie dorośli ludzie.
Ale od początku.
Samorząd szkolny (a więc organ demokratyczny) w II Liceum Ogólnokształcącym w Gnieźnie zaproponował, aby w dniu kobiet (8 marca) zwolnić z przepytywania uczennice, które przyjdą do szkoły w sukienkach lub spódniczkach. Podobnie w dniu chłopaka – zwolnieni z przepytywania mieli być chłopcy, którzy przyjdą pod krawatem.
I tu wylała się fala hejtu posądzająca wszystkich (samorząd, władze szkoły) o SEKSIZM.
Seksizm w 'postępowych' kulturach jest tak samo straszny, jak antysemityzm.
Aktywiści LGBT uznali, że w tym liceum nieładnie się dzieci bawią.
Dlatego dyrekcja szkoły pod wpływem hejtu, (czyli konstruktywnej krytyki LGBT) zapowiedziała zorganizowanie w szkole specjalnych warsztatów o pozycji kobiety w świecie, o tolerancji, byciu oryginalnym, wyzwaniach, które niesie świat. Brzmi niewinnie. Ba, brzmi trochę nawet, jak tematy z konferencji feministek.
Cały widz jednak polega na tym, kto prowadzić ma te nowoczesne i postępowe warsztaty oraz w jakiej formie?
Przygotowanie referatu wydaje się zbyt staroświeckie i nudne a poza tym wymaga minimum inteligencji oraz troszkę czasu na zebranie i analizę materiałów źródłowych a następnie ich opracowanie w formie referatu. Przecież to takie passé.
UWAGA!
Zajęcia poprowadzić ma Alex Freiheit wokalistka (tak Alex to wokalistka) punkowej grupy Siksa, powiązana ze środowiskiem anarchistycznym w Poznaniu.
Pani profesor siksa (Alex Freiheit) i fragment jej „twórczości”:
"Ale się naj...am.
Zobacz Rafał jaka twoja kicia jest naje...a.
Kici kici kici kotku. Kaśka się naje...a,
ale się naje..am, tak się naje...am,
że mi zdjęcie mojej ci*ki zrobili."
Mam wrażenie, że profesor siksa wie, o czym pisze, zapewne z bogatego doświadczenia. Mam również wrażenie, że wokalistka jest w szczytującej formie. Na scenie prezentuje pełne spektrum emocjonalnych przeżyć i nie tylko to prezentuje. Poza tym ta obezwładniająca potęga muzycznego brzmienia. Symfoniczność i skomplikowana struktura niczym u Jana Sebastiana Bacha oszałamia widza i zapiera dech. Wróże jej świetlaną karierę nie tylko wśród środowisk LGBT. Może warszawski ratusz przeznaczy skromną część podatków swoich mieszkańców na promocję młodych talentów na stadionie narodowym?
A teraz clou mojego artykułu - profesor Siksa i występ jej zespołu, (choć zespół to chyba zbyt wiele, jak na dwie osoby).
Ale mimo to warto obejrzeć, aby sobie uzmysłowić, kto teraz przejmuje tzw. kaganek oświaty.
Inne tematy w dziale Kultura