Harcownik Harcownik
826
BLOG

REFERENDUM - pijarowska zagrywka pod publikę

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 44

Najbliższe referendum jest bez sensu. To wyrzucanie pieniędzy podatników. W dodatku porażka referendum może spowodować, że notowania Kukiza znacząco zmaleją. Pryśnie wtedy nadzieja na zmiany. Jednak referendum z dobrze postawionymi pytaniami ma sens. Ale niestety tak nie jest w tym przypadku.

Po pierwsze:

Główne zarzuty dotyczą niekonstytucyjności tego referendum. Jeżeli ma dotyczyć zmian w Konstytucji, to powinno być przeprowadzone w innym trybie tak, aby było ważne i wiążące. Argumenty o niekonstytucyjności były już podnoszone, więc nie będę ich tu przytaczał.
W razie niekonstytucyjności to referendum będzie tylko bardzo kosztownym sondażem, który do niczego nie zobowiązuje - niczym więcej. Już kiedyś PO zbierała podpisy za 4 X TAK. Było tam pytanie o JOW. Wszystkie te głosy zostały potem bezdusznie ale z rozmysłem przemielone i spalone przez m.in. marszałka a potem prezydenta Komorowskiego. Tego, który po 8 latach oświadczył, że od zawsze był za JOWami, lecz w praktyce nic nie zrobił. Nie miały one dla PO żadnego znaczenia. Były to działania organizacyjne, polegające na mobilizacji i sprawdzeniu aparatu organizacyjnego PO, działania wymierzone przeciwko PiS. Treść pytań nie miała znaczenia a tym bardziej realizacja tych postulatów (podpisanych przez około 4 milionów obywateli). Samo wniesienie pudeł do Sejmu było jednak niezwykle medialne. I oto właśnie chodziło.

Po drugie:

Pytanie o finansowanie partii, jest pytaniem czysto propagandowym. Nawet, jeżeli ludzie zagłosują przeciwko finansowaniu partii z budżetu państwa, to może się okazać, że wcale nie będzie to podatników mniej kosztowało, wręcz przeciwnie.
Czy zakaz finansowania partyjniaków z budżetu państwa oznacza, że nie będą pobierali pensji i korzystali z innych przywilejów władzy, które finansuje obecnie budżet państwa? Oczywiście, że nie! A szkoda, bo uzdrowienie powinno być naprawdę radykalne tak, aby dla różnych miernot społecznych ta droga kariery nie była opłacalna.
Ubolewam, że nie ma żadnej publicznej debaty nad modelem finansowania partii politycznych. Ludzie nie są zorientowani w intencjach rządzących, dotyczy to także intencji opozycji. Obywatele chcąc lepiej i opowiadając się w referendum za zniesieniem finasowania, mogą się bardzo rozczarować. Może okazać się, że dla będzie gorzej. Bo system i układ będzie się bronił i w efekcie prawnie zalegalizuje inną patologiczną formę pasożytowania. Takie rozwiązanie jest wysoce prawdopodobne.
Osobiście wolałbym głosować za konkretnymi rozwiązaniami a nie za wieloznacznymi i niedookreślonymi hasłami.

Nie jest tajemnicą, że członkowie PO obsadzeni w różnych spółkach z majątkiem Skarbu Państwa lub w ekstra ministerstwach (od kosmosu i atomu) zarabiają tam gigantyczne pieniądze. W skali roku są to milionowe zarobki i takież odprawy. Część z tych pieniędzy zostaje wykorzystana do finansowania PO. Podobno nawet istniej cennik stanowisk i wysokości odprowadzanej kasy na partię.
Istnieje wysokie niebezpieczeństwo, że obecny zły system finansowania zmieni się w jeszcze bardziej zdegenerowany.  Oczekiwania obywateli wielokrotnie rozmijały się z interesem prywatnym i partyjnym rządzących polityków. Więc skąd nagle ta naiwna wiara, że oni teraz chcą dla nas lepiej?


Prosty system nawet z dofinansowaniem finansowaniem partii z budżetu może jednak być bardziej korzystny. O takich konkretnych rozwiązaniach pisałem wielokrotnie, ale niebawem przedstawię je ponownie w odrębnym artykule.
Finansowanie pozabudżetowe automatycznie oznacza mniejszą kontrolę obywateli nad tymi finansami. Może to być finansowanie typu mafijnego np. przez kapitałowe grupy interesu, lobbystów, przyzwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej (np. handel nieruchomościami, akcjami). Wszystkie te patologie mniejszym lub większym rozmiarze obecnie funkcjonują. Czy tego właśnie chcemy w zamian? Zwiększenia patologii?
Wypowiedzenie się przeciwko finansowaniu z budżetu dla fałszywych polityków może oznaczać przyzwolenie na rozwiązania, o których wyżej napisałem. Mogą to przyzwolenie cynicznie wykorzystać.

Po trzecie:

Pytanie o to czy chcesz być pięknym i bogatym jest zawsze bez sensu.  A takie właśnie jest pytanie o oto czy w postepowaniu karno-skarbowym ma obowiązywać zasada domniemania niewinności. I na tym mógłbym w zasadzie skończyć tę kwestię.
Dodam tylko, że nie znam nikogo, kto mógłby głosować przeciwko takiemu rozwiązaniu. No może poza paroma urzędnikami skarbówki, którym utrudni to pracę. Ale to margines – nawet nie jeden promil społeczeństwa.
Zatem, po co pytać o rzeczy oczywiste? Pytanie o coś oczywistego jest bez sensu i źle świadczy o pytającym. Budzi wątpliwość w szczerość jego intencji, zwłaszcza, że od dawna trwają prace nad wprowadzeniem tej zasady w życie. Podobno prace ministerstwa finansów są już na ukończeniu - po 8 latach stale wzrastającego ucisku podatkowego. Chyba już nie trzeba komentować tego faktu.
W postępowaniu sądowym istnieje coś takiego jak oczywistość, która nie wymaga dowodzenia. Dowodzenie byłoby stratą czasu i tak jest w przypadku tego pytania referendalnego.

Zakończenie:

Kończąc powiem, że przeprowadzenie tego referendum niczego nie zmieni, biorąc pod uwagę „klasę” polityczną, która obecnie sprawuje władzę. Porażka referendum – brak frekwencji, może natomiast mieć bardzo negatywne konsekwencje dla obywateli.
PO ma obecnie monopol władzy. Może, co wielokrotnie pokazała, przepchnąć każdą ustawę przez parlament, nawet tę niekorzystną dla obywateli np. o podwyższeniu podatków, wieku emerytalnego i wiele innych. Jeżeli Patologia Obywatelska (PO) miałaby czyste intencję, to dawno już mogła (nadal może) przepchnąć odpowiednie rozwiązania. Czemu tego do tej pory nie zrobiła?
Mało tego w reżimowych mediach nie ma żadnej dyskusji nad modelem finansowania partii politycznych. Tak zwani dziennikarze nie zadają rządzącym żadnych pytań na temat tego, jak po zmianach ma wyglądać konkretnie model finansowania partii politycznych? Panuje zadziwiająca zmowa milczenia, jakby to pytanie było tylko pijarowską zagrywką polityczną, a nie niezwykle ważnym problemem o to, jak będzie wyglądało funkcjonowanie partii politycznych. Partii, które istnieją przecież we wszystkich systemach demokratycznych, nawet tych, gdzie funkcjonują JOWy.
Może zamiast tych wszystkich pytań, zadać pytanie o to, czy potrzebnych jest aż 460 pasożytów w Sejmie? Czy w ogóle potrzebny jest Senat?


Proszę się nad tym zastanowić.

 

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka