Dziś u Lisa była stypa. Brakowało tylko wódki w musztardówkach. Pochowali Bronka i całe PO. Nawet prof. Smolar, który zaledwie wczoraj głosował na Bronisława, dziś mówił o Kaczyńskim - jako przyszłym premierze, o Kukizie - jako koalicjancie itd. Słowem podświadomie przewiduje porażkę PO. Nastrój panował grobowy.
Przypomnę tylko, że Kaczyński nic nie musi. Nie musi ujawnić się, jako kandydat na premiera, tak samo, jak nie ujawnił się, jako kandydat na prezydenta. Zwłaszcza, że już dawno przedstawił kandydaturę innej osoby - premiera technicznego. Może teraz PiS desygnuje zupełnie nową osobę?
Te ciasne umysły profesorskie i redaktora Lisa analizowały przyczyny porażki, lecz nie dostrzegły istoty niezadowolenia społecznego. Byli blisko, że aż chciało mi się mówić ciepło, ciepło, ale ostatecznie żadna z tych osób nie wskazała zasadniczej przyczyny. Otóż ludzie PO stali się całkowicie niewiarygodni a środowisko całkowicie zamknięte na nowych ludzi. Zgodnie z teorią elit Vilfredo Pareto, społeczeństwo powoli odrzuca PO. Ta partia staje się obciachem, młodzi nie porzucają aspiracji, ale nie widzą możliwości ich realizacji w ramach, lub we współpracy z ludźmi PO. Platforma Obywatelska stała się, zatęchłym lochem podejrzanych typów przypominającym gangsterską spelunę z czasów prohibicji w Chicago. PO przestaje być atrakcyjna tak, jak przestała być atrakcyjna UW, KLD, SLD.
Znowu było pitolenie o wzroście gospodarczym, 25 latach złotego okresu, a nie było ani słowa o realnych problemach ludzi młodych i starych i o sposobach rozwiązania tych problemów, czy wreszcie o wykluczeniu. Skompromitowana Mucha ( na szczęście już bez swojego fryzjera), opowiadała, jak zmobilizować działaczy PO w nadchodzących wyborach. Mają wyjść do ludzi i słuchać, jakie są ich problemy, obiecywać rozwiązanie. Dobitny dowód na oderwanie się władzy od społeczeństwa. Była to tym samym zapowiedź kolejnej szopki przed wyborami z tysiącami obiecanek. Wilki przebiorą się w owczą skórę i wejdą między elektorat. Ludzie już przekonali się, że mają do czynienia z nieudacznikami o niskich standardach moralnych i nie chcą, aby cokolwiek dla nich robili działacze PO. Po prostu chcą się pozbyć takich niewiarygodnych pośredników. Ja się im nie dziwię, bo sam nikomu z nich nie dałbym portfela do potrzymania, a co dopiero pełnomocnictwo do decydowania o moich sprawach. Przez 8 lat wyraźnie było widać, że interes partyjny i interes prywatny dominuje nad sprawami społecznymi.
W tej kolekcji osobliwości u Lisa nie mogło zabraknąć Kalisza, modelowego przedstawiciela kawiorowej lewicy.
Tę narastającą falę niezadowolenia i znudzenia zamierzają wykorzystać różni szalbierzy i szarlatani. Ale o tym w innej notce.
Inne tematy w dziale Polityka