Florian Siwicki został pochowany z honorami wojskowymi 18 marca 2013 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W pogrzebie wzięli udział m.in. minister obrony Tomasz Siemoniak, były minister obrony Janusz Onyszkiewicz, gen. dyw. Zbigniew Blechman, gen. bryg. pil. Roman Harmoza i gen. broni Józef Użycki, który odczytał kondolencje przesłane przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Z honorami wojskowymi w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego został pochowany osobnik oskarżony w imieniu III RP o udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który dopuścił się zbrodni komunistycznej w ten sposób, że działając w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnienie przestępstw, przygotował i doprowadził do nielegalnego i sprzecznego z prawem wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r.
Miał wtedy miejsce zwykły pucz wojskowy taki, jakich wiele było w Afryce lub w Ameryce Południowej, w wyniku którego na czele zbrodniczej junty stanął dyktator Jaruzelski.
Florian Siwicki był w ludowym Wojsku Polskim od 1943 roku. W latach 1954-1956 był słuchaczem Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR w Moskwie. Dowódcą 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej i innych związków taktycznych. Był attaché wojskowym w Chińskiej Republice Ludowej. Od 1964 był szefem sztabu – zastępcą dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego. W 1968 roku, w czasie inwazji na Czechosłowację dowodził 2 Armią. Była to największa akcja zbrojna w Europie od czasów II wojny światowej. 2 Armia LWP wchodziła w skład 1 Grupy Wojsk „Północ” pod dowództwem radzieckiego gen. Iwana Pawłowskiego. Siwicki miał pod swoim dowództwem 18 500 żołnierzy LWP, dysponujących 471 czołgami i 542 transporterami opancerzonymi. Wobec "niekorzystnego" stosunku sił poprosił gen. Wojciecha Jaruzelskiego (wtedy ministra obrony narodowej) o dodatkowe siły wsparcia. Do zadań 2 Armii należało między innymi współdziałanie z Armią Radziecką w celu opanowania północnej części Czechosłowacji.
Cieszył się pełnym zaufaniem sowieckich władz, co skutkował błyskotliwą karierą: Generał brygady od 1962, generał dywizji od 1968, generał broni od 1974, generał armii od 1984.
Dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego w latach 1968–1971, I zastępca Szefa Sztabu Generalnego w latach 1971–1973. W latach 1973–1983 szef Sztabu Generalnego i wiceminister obrony narodowej. W latach 1983–1990 minister obrony narodowej w rządach Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera, Mieczysława Rakowskiego i Tadeusza Mazowieckiego. Członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (1981–1983).
Działacz PPR i PZPR. W latach 1981–1986 zastępca członka Biura Politycznego KC PZPR, a w latach 1986–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR. Poseł na Sejm PRL w latach 1976–1989.
Uczestniczył w przygotowaniu i wprowadzeniu stanu wojennego. W marcu 2006 Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN postawiła go w stan oskarżenia za popełnienie zbrodni komunistycznej.
Uczestnik okrągłostołowego szwindlu, w wyniku którego wmówiono ludziom, że nastąpiła radykalna zmiana. No to przyjrzyjmy się dokładniej tej rzekomej zmianie, bo gołym okiem widać tutaj ciągłość komunistycznej władzy, tych samych ludzi, którzy obsadzali przed i po te same stołki.
W marcu 1981 r. generał Wojciech Jaruzelski pełnił funkcję ministra obrony narodowej, gen. Florian Siwicki pełnił wtedy funkcję zastępcy ministra obrony narodowej i szefa Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. Poprzednikiem Floriana Siwickiego na stanowisku ministra obrony narodowej był gen. armii Wojciech Jaruzelski. Jaruzelski został dyktatorem a w jego rządzie zasiadał Siwicki. Następcą Siwickiego na tym stanowisku został Piotr Kołodziejczyk. Kiedy Siwicki został ministrem obrony narodowej zwierzchnikiem Wojska Polskiego był wtedy Wojciech Jaruzelski. W wyniku zmian konstytucyjnych jego funkcję przejął Prezydent Polski, którym został wybrany … ten sam Wojciech Jaruzelski. Siwicki przed i po okrągłostołowym szwindlu pełnił tę samą funkcję podobnie jak Czesław Kiszczak. Tak wyglądała ta "historyczna magdalenkowa zmiana"
W styczniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że generałowie Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki oraz Tadeusz Tuczapski stanowili związek przestępczy o charakterze zbrojnym, który przygotował i doprowadził do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r. Sąd potwierdził wcześniejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że dekrety i uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego z 12 grudnia 1981 r. były nielegalne.
Takich ludzi jak Jaruzelski, Kiszczak i Siwicki nadredaktor Michnik nazwał ludźmi honoru. A skoro tak, to po śmierci oskarżonego o przestępstwa pochowano z honorami. Wyrok w sprawie Siwickiego byłby analogiczny jak w sprawie Kiszczaka, jednak Siwickiemu podobnie jak Jaruzelskiemu udało się uniknąć wymiaru sprawiedliwości. Malo tego, bliski współpracownik Wojciecha Jaruzelskiego i jego wojskowej junty żegnany był z najwyższymi honorami. Na jego pogrzeb wyznaczono nawet honorową asystę wojskową MON. Obecny był urzędujący obecnie minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Czy człowiek o takim życiorysie zasługuje na honory?
Komunistyczny generał, który w 1968 r. dowodził polskimi oddziałami interweniującymi wraz z armiami innych państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, a w stanie wojennym był członkiem WRON, oskarżony o to, że wbrew konstytucji wprowadził stan wojenny i działając w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym.
Kto wydał rozkaz o uhonorowaniu przestępcy?
Obecny szef MON Tomasz Siemoniak, co innego mówi, a co innego robi – jest zwykłym krętaczem. Na Twitterze poinformował o śmierci Siwickiego i podkreślił, że przekazuje tę informację, bo jest to jak sam stwierdził „fakt ważny dla opinii publicznej”, ale osobiście odciął się od honorowania komunistycznego generała i zapewnił, że jego „ocena postaci Siwickiego jest zdecydowanie negatywna, źle, że nie został osądzony”. A następnie w dowód tego, co powiedział udał się na cmentarz osobiście pożegnać Siwickiego.
Okazuje się, że wniosek o asystę do Dowództwa Garnizonu Warszawa złożył Klub Generałów, który skupia głównie oficerów Ludowego Wojska Polskiego.
Zatem klub złożony w zdecydowanej wiekszości z komunistycznych generałów ma więcej mocy sprawczej i decyzyjnej niż Ministerstwo Obrony Narodowej z Siemoniakiem na czele. Ten klub generałów, to osobliwe towarzystwo. Towarzystwo, które będąc w stanie spoczynku nie ustaje w swoich wysiłkach, aby nadal wpływać na kierunki rozwoju Wojska Polskiego.
Jeden z przykładów - zebranie członków Klubu Generałów WP w dniu 21.02.2013 r.
W drugiej części zebrania generał Roman Harmoza przedstawił szczegółowo przebieg spotkania z Ministrem Obrony Narodowej, a także wyjaśnił przyczyny dyskusji oraz nieuprawnionych ocen i opinii dotyczących tego spotkania. Uzupełnił to wystąpienie gen. broni Zbigniew Zalewski, który przedstawił zebranym tezy swojego wystąpienia u ministra ON, dotyczące w szczególności reformowania struktur dowodzenia SZ RP.
W tej części poruszano również sprawy związane z zamierzeniami planowanymi w najbliższych miesiącach, w tym włączenia się Klubu w obchody 90-lecia urodzin generała Wojciecha Jaruzelskiego. Na ten temat głos zabierali m.in. generałowie Stanisław Świtalski i Franciszek Puchała.
Panowie generałowie skupiają niby wszystkich generałów. Członkiem klubu był gen. Stanisław Skalski, który pełnił role kwiatka do kufajki, a raczej wojskowego sowieckiego waciaka.
Czytam sobie właśnie sprawozdanie towarzystwa generałów, w którym opisują jak to na Powązkach składali kwiaty zmarłym kolgom generałom. Kogo tam niema, sama śmietanka LWP. Oczywiście zabrakło tylko nazwiska gen. Stanisława Skalskiego, który kiedy był potrzebny, to był współzałożycielem Klubu Generałów. Po śmierci popadł w zapomnienie. Widocznie nigdy tak naprawdę nie był ich kolegą.
Panowie generałowie nawet na emeryturze mają wiele kontaktów z przemysłem zbrojeniowym, przygotowują plany reorganizacji armii, uzurpują sobie prawo recenzowania obecnych zmian, a nawet odbywają wycieczki na Białoruś - do miejsc, które zwykły turysta raczej napewno nigdy nie zobaczy.
I niech ktoś teraz powie, że PRL-u już nie ma. PRL trwa nadal a świadczy o tym między innymi honorowa asysta wojskowa dla komunistycznego generała odpowiedzialnego za przewrót wojskowy przeprowadzony ze złamaniem prawa i Konstytucji, w ścisłej koordynacji z ZSRR i pod kierownictwem polskiego Vidkuna Quislinga, modelowego kolaboranta, który prosił o zbrojną interwencję Związek Radziecki, gdyby sam nie był wstanie przeprowadzić zamachu stanu.
Inne tematy w dziale Polityka