Plan Putina przewidywał szybkie zajęcie Kijowa, zastąpienie władz ukraińskich (wybranych w powszechnych wyborach), władzami przywiezionymi w teczce z nadania Putina. Następnie ogłoszenie wyborów, sfałszowanie ich i obsadzenie kluczowych stanowisk swoimi kolaborantami.
To wszystko miało być przeprowadzone pod kontrolą Moskwy a Putin miał chodzić w glorii wskrzesiciela ZSRR. Państwa dumnego pełnego sukcesów, którego się wszyscy w świecie bali i się z nim liczyli.
Na zdjęciach widzimy mieszkańców Kijowa, którzy przygotowują koktajle Mołotowa. Jest to mieszanka benzyny i jakiegoś środka, który się dobrze pali. W tym przypadku jest to zwykły styropian. Który jest kruszony, rozcierany na kuleczki, a te kuleczki są wsypywane do butelek do 1/3 ich objętości.
Ludzie zmuszeni do takiej desperacji, motywowani wolą oporu i obrony swojej młodej państwowości nie zaakceptują putinowskiego pana w teczce. Plan Putina po prostu nie zadziała. Jest nierealny. Nie sprawdzi się nawet mimo zajęcia Kijowa. Zgodnie z przewidywaniami USA, rosyjska okupacja będzie po woli wyczerpywać zasoby Rosji. Już spowodował nieodwracalne straty wizerunkowe. Tej straty nie odrobi sowiecka propaganda w wykonaniu rosyjskich ferm trolli. Obywateli Rosji nie da się zamknąć w jednym wielkim gułagu, choć okłamywanie ich przynosi duże sukcesy władzy.
Gdybym pozbawił obrazek kolorów, zamieniając go w czarno-białe zdjęcie, to przypominałoby ono sceny z obrony Stalingradu w okresie II Wojny Światowej. Ta sama motywacja i desperacja. Te same improwizowane środki.
Jaką rolę odgrywa Putin? Tego NKWD-dzisty, który strzela w plecy swoim pobratymcom? Czy tego hitlerowskiego kolaboranta atakującego Stalingrad? Co czwarty atakujący był obywatelem ZSRR, o czym się nie wspomina.
Inne tematy w dziale Polityka