Podobno zna kilka języków, tylko w żadnym nie ma nic sensownego do powiedzenia. Mówi jedno a robi drugie. Zaprząta głowy Polaków nieistotnymi sprawami, zaś w sprawach istotnych unika odpowiedzi, albo dodaje słowo dziś, bo jutro może zmienić zdanie, stosownie do okoliczności.
Wiemy, że Trzaskowski będzie zamrażał inwestycje (jak Balcerowicz), zamykał polityków opozycji (jak Jaruzelski), wykonywał posłusznie wszelkie polecenia Brukseli (jak Tusk), zawracał głowę Polaków pierdołami, o których można mówić długo i kwieciście, ale nic z tego dobrego dla Polaków nie wynika. Wręcz przeciwnie rządy jego partii pokazały, że mieliśmy do czynienia z dyletantami o niskich standardach moralnych. Natomiast na plakatach te same osoby zachwalane były jako „fachowcy o wysokich standardach moralnych” – Nowak, Miro, Zdzicho, Mucha, ten psychiatra, który zajmował się Wojskiem Polskim, jowialny Komorowski od bigosowania, któremu trzeba było przydzielić osobistego suflera podpowiadającego co ma robić np. „uściskaj panią”.
Trzaskowski wiele obiecywał startując na stanowisko Prezydenta Warszawy, lecz kiedy zdobył to stanowisko, to nie zrealizował prawie żadnych wyborczych obietnic. Mało tego, teraz będzie rekomendował je swoim następcom, licząc chyba na to, że głupi wyborcy dadzą nabrać się kolejny raz na te same obietnice.
Mógłbym wiele napisać o mafii wyłudzającej kamienicę, w wyniku czego tysiące Warszawiaków straciło dach nad głową, wielu zdrowie a niektórzy nawet życie. Mógłbym pisać wiele o tym, jakimi ludźmi się otacza Trzaskowski - współpracownicy i donosiciele służb bezpieczeństwa, osoby z zarzutami o współpracę z wywiadem rosyjskim.
Szkoda czasu.
Kiedy jego partyjni towarzysze organizowali pacyfikację uczestników marszu niepodległości lub prowokacyjnie podpalili budkę w ambasadzie milczał. Ochoczo natomiast wspiera finansowo skrajnie lewicowe ruchy, które corocznie usiłują zakłócić marsz niepodległości. W dniu odzyskania niepodległości, wolał natomiast udać się na rynek. Kupno dżemu było dla niego najważniejszym wydarzeniem dnia, czym oczywiście musiał podzielić się na Twitterze.
Dobrobyt Polski i pomyślność obywateli nie bierze się z LGBT, to są raczej koszty dla podatników.
Jest tyle spraw ważnych dla Polski i Polaków. Spraw gospodarczych, społecznych, politycznych, (ale dotyczących prawdziwej polityki a nie tej podwórkowo-partyjnej prowadzonych przez populistycznych naciągaczy).
Co w ważnych sprawach dla Polski ma do powiedzenia Trzaskowski?
Pojechał do Radomia, miasta niezwykle dotkniętego bezrobociem tak, za rządów jego formacji oraz wcześniejszych rządów, jego duchowych apostołów, takich jak np. Gieremek, i co miał ludziom do powiedzenia? Posłuchajcie:
https://streamable.com/qm9gvf
To nie jest śmieszne, to jest żałosne. Tu nie chodzi o to, co kupował, czy była to na przykład kiełbasa myśliwska za ok. 40zł, zakupem której pochwalił się w tym celu, aby za pomocą tak prymitywnej manipulacji wykazać, że jest wysoka inflacja, bo zwykła kiełbasa kosztowała przed pandemią i kosztuje po pandemii o połowę taniej. Chodzi tu o poziom poruszanych spraw, wagę tych spraw i zaprzątanie uwagi sprawami nieistotnymi i drugorzędnymi. Takimi, które nie mają żadnego wpływu na dobrobyt państwa, natomiast zapowiadają degradację urzędu Prezydenta RP. Facet nadaje się, co najwyżej, do kabaretu. chociaż z takim słabym repertuarem wiele nie zarobi. Trzeba mieć niezły tupet, aby przyjechać do Radomia i opowiadać o dżemie mieszkańcom, z których większość nie ma przyszłości w swoim mieście. Za klakę oczywiście służyli partyjniacy PO-KO i wynajęci statyści.
Wniosek:
Każdy, komu dobro Ojczyzny leży na sercu, nigdy nie powinien udzielić poparcia Trzaskowskiemu.
Lepiej skreślić go wcześniej, przed szkodą, zanim zrobi to, co narobił Tusk.
Inne tematy w dziale Polityka
