Zasoby ludzkie PO-KO kruszeją. Upadek oblężonej twierdzy jest bliski, jednak fanatyczni wyznawcy wciąż wierzą w nadejście cudownej Wunderwaffe, która odmieni los tej kampanii. Niestety armie TSUE nie nadciągają z odsieczą. Są tylko nieistniejącymi i zdemoralizowanymi związkami taktycznymi na papierowej mapie. Niedobitki (często dzieci i starcy) ostatkiem sił mobilizują się do prowadzenia przewlekłej wojny totalnej. Wojny do końca.
Do czego są zdolni? Absolutnie do wszystkiego!!!
Kiedyś jeden z podobnych fanatyków stwierdził: Jeśli niemiecki naród nie potrafi zwyciężyć, to powinien zginąć. Jeżeli ta wojna jest przegrana, to nie jest moim zmartwieniem, że giną w niej ludzie. Nie uronię za nich jednej łzy, bo nie zasłużyli na nic lepszego.
Tak i dziś walka zwolenników PO-KO toczona jest po zgliszczach do celu, bez względu na straty materialne i wizerunkowe naszego państwa. Kłamstwa, manipulacje akty zdrady narodowej są na porządku dziennym. Również donosy i wezwania obcych państw do wprowadzenia wobec Polski sankcji politycznych i gospodarczych, które w efekcie mają doprowadzić do pogorszenia się sytuacji gospodarczej i społecznej oraz rozruchów, które w kalkulacjach fanatycznej sekty mogłyby wynieść ich do władzy. Ale czy Wy zasługujecie na tę władzę? Macie pozytywny program? Macie wiarygodnych i elokwentnych a przede wszystkim uczciwych kandydatów i zaplecze polityczne?
Macie usta pełne frazesów dotyczących troski nad obywatelami. Wszyscy doskonale pamiętamy waszą troskę, której doświadczyliśmy przez osiem lat rządów PO z przystawkami. Katastrofy, afery, kontrakty z milionowymi stratami, podwyższenie wieku emerytalnego, ograniczenie zasiłków, skok na OFE i Fundusz Rezerwy Demograficznej, Wyprzedaż majątku narodowego w obce ręce i mdlejące dzieci w szkołach a następnie odbierane rodzicom. Nadal jest wiele do poprawienia, ale Wy już mieliście swoją szansę a jej rezultatem jest kamieni kupa oraz wysokie rachunki w restauracjach i znacznie poważniejsze długi państwowe do spłacenia przez podatników.
Dla wzmocnienia swoich wypowiedzi posługujecie się bardzo często zwrotem wszyscy. Więc i ja posłużę się tym zwrotem - wszyscy uznani prawnicy twierdzą, że sabotaż polityczny jest bezpodstawny. Przykładowo uznany autorytet skrytykował i poddał w wątpliwość skuteczność pozwów wniesionych do Izby Pracy I Ubezpieczeń Społecznych, których autorzy domagają się ustalenia, że określone osoby z grona sędziów SN tymi sędziami nie są. Pierwsza z tych spraw spowodowała skierowanie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Można ostrożnie wyrazić pogląd, że podstawa materialna tych pozwów jest nieoczywista, a same postępowania mają charakter precedensowy. Autorzy krytycznych poglądów i apeli domagają się pilnego rozpoznania zgodnie z żądaniami powodów, najlepiej w formie uchwały pełnego składu Izby Pracy, wierząc zapewne, iż odwróci to bieg zmian ustrojowych a w bliskiej perspektywie spowoduje, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie będzie rozpoznawać protestów wyborczych i stwierdzać ważności najbliższych wyborów. Warto spokojnie zastanowić się nad tym, czy naprawdę chcemy Sądu Najwyższego, w którym Prezes wskazuje sprawy, które mają być rozpoznawane poza kolejnością i wpływa na niezawisłych sędziów, aby wydawali orzeczenia zgodne z oczekiwaniami, w dodatku na granicy, a może poza granicami prawnych możliwości. Czy należy skłaniać sędziów do zadawania pytań i kierowania sprawy na posiedzenie pełnego składu Izby w sytuacji, w której zadane zostało pytanie prejudycjalne do TSUE? Czy Sąd Najwyższy ma posługiwać się metodami, które są już wykorzystywane w innym konstytucyjnym organie władzy sądowniczej i czego właśnie jesteśmy świadkami? Czy naprawdę powinniśmy posługiwać się bezprawiem, aby powstrzymać inne bezprawie, zaniechać standardów stosowanych przez Sąd Najwyższy przez ostatnich 30 lat?
Do udziału w Zgromadzeniu musieliby zostać zaproszeni jego członkowie zasiadający w Izbie Dyscyplinarnej i Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Nawet w razie wywołania dyskusji na temat ich statusu, wyniki ewentualnych głosowań nie miałyby wiążącego charakteru i nie odmieniłyby biegu procedury określonej w ustawie o SN, w wyniku której przedstawia się Prezydentowi pięciu kandydatów do objęcia funkcji Pierwszego Prezesa. Procedura ta jest skonstruowana w taki sposób, że praktycznie pewne jest przedstawienie kandydata odpowiadającego oczekiwaniom Prezydenta.
Podsumujmy: Walka jest bezcelowa nie ma materialnych i procesowych podstaw. Kontynuowanie jej doprowadzi do bezprawia i niszczenia resztek autorytetu sądowych organów konstytucyjnych. Jeśli w takich sprawach bezprawnie zdajemy się na TSUE, to ten organ, będzie uzurpować sobie prawo do wypowiadania się także w innych kwestiach, bez względu na wolę polskiego suwerena w tym zakresie.
Na zakończenie mam jedną pozytywną wiadomość dla fanatyków PO-KO. Wobec niektórych z Was zastosowałem nadzwyczajny akt łaski w postaci abolicji i odwieszenia nałożonych banów. Doszedłem, bowiem do wniosku, że nic tak skutecznie nie pogrzebie PO-KO, jak Wy sami.
Inne tematy w dziale Polityka