Przez ostatnie lata budowałem swoje media, stąd rzadko pisywałem na salonie 24.
Moja mała wyszukiwarka chyba odniosła jakiś sukces, bo nagle przestała działać, i wymiana procesorów na większe tylko pogorszyła sprawę. Serwis wyszukiwarki nie działa już wcale od paru dni. Opiszę więc jak świetna jest jakość usług w serwerowni.
Otóż ci Państwo twierdzą że aby zarządzać serwerem VPS, co robię samodzielnie, należy "znać się", a oni niestety nie umieją pomóc. Nie mam pojęcia nawet co to za serwer, zarządzam nim zdalnie, w ogóle nie kończyłem informatyki, a status serwera jest albo żółty, czyli przeciążony, albo w ogóle czerwony, kiedy nie działa nic.
Czy mój startup odniósł sukces? Skoro padł serwer od nadmiernego ruchu, to może się tak zdarzyło, ale przekracza to moje możliwości naprawy tego serwera poprzez zmianę jego konfiguracji. Mam owszem, administratorów serwera, ale oni wiedzą chyba niewiele więcej niż ja sam zdążyłem się nauczyć. Problemy nie są w ogóle typowe, bo serwer obsługuje wyszukiwarkę i gazetę z 0,7 mln artykułów.
Serwer w tym momencie wypluwa błąd i pisze: Nov 30, 2016 10:27:28 AM Resource Resource diskinodes red alert on environment (...) current value: 1000000 soft limit: 1000000 hard limit: 1100000 Red zone
Nasz dział techniczny pisze mi:
Proszę uzyskać informację, gdzie znajduje się wspomniany parametr to go zmienię.
I co teraz? Mam zupełnie inne wykształcenie, nie jestem informatykiem, a i tak zarządzanie serwerem ląduje na mojej głowie. Polskie startupy chyba mają podobne problemy- obsługa klientów w wielu serwerowniach to kpina i obłuda na całego. "Należy się znać", "Serwery vps tylko udostępniamy", "Niech Pan sobie poszuka w wyszukiwarce, może ktoś miał podobny problem"- to standardowe odpowiedzi. Instrukcji obsługi serwera nie ma. I radź sobie sam, człowieku.
Rozmawiam właśnie z panią z serwerowni, i wcale nie pomogło dodanie procesorów do serwera dzisiaj rano. Trudno nam powiedzieć co jest przyczyną - tłumaczy ta kobieta- nie będziemy w stanie pomóc bo to nie jest nasza własna aplikacja i nie wiemy co to za błąd. Należy się skonsultować z osobą która tą aplikację stworzyła. - tłumaczy serwerownia.
I co mam zrobić? Dowiedzenie się nawet co to za serwer, jest trudne. "Przeważnie są one unixowe"- tłumaczy kobieta. "My tylko udostępniamy infrastrukturę i klient sam sobie wszystko konfiguruje"- znów otrzymałem standardowe wyjaśnienie serwerowni.
Rząd, chcąc wspierać startupy, mógłby pomagać tym startupom, które nie mogą sobie poradzić z problemami wynikającymi ze zwiększonego ruchu. Jak sądzę, nie tylko mój startup ma takie problemy. Rząd mógłby też finansować choćby tylko koszty serwerów dla polskich startupów, bo często jest to największy koszt dla młodych firm technologicznych.
Jak na razie, moja polska, rodzima wyszukiwarka treści w ogóle nie działa. Dla mnie oznacza to około milion złotych straty finansowej.
Inne tematy w dziale Technologie