Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
2336
BLOG

Polskie firmy skejtowe tracą rynek

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 8

Polskie firmy odzieżowe tracą rynek. Ludzie kupują coraz więcej rzeczy przez net, kupują ubrania na allegro. Jeśli polskie firmy robiące ubrania streetwearowe wypadną z rynku teraz, mogą na niego nigdy nie wrócić. A o ile w Czechach czy na Węgrzech nie było rodzimych producentów odzieży streetwearowej, ulicznej, to w Polsce jeszcze są. Ale zdaje się, że już niedługo. 

Ja wczoraj myśląc o tym na imprezie zauważyłem że od stóp do głów ubrany byłem w rzeczy kupione przez allegro i ebay’a. Dres z weluru, japońska bluza, koszulka, oldskulowe buty- to nie było kupione w sklepie. I to już nie było polskie. Nagle polskie firmy jakby wypadły z rynku ciuchów. Przespały rewolucję, i zmiany na rynku mody.

 Ludzie są wierni do marek. Ja drugi raz kupiłem buty tej samej firmy, ponieważ poprzednie wytrzymały wg mnie zadziwiająco długo. Moje ulubione ciuchy to welurowe dresy, japońska horrendalnie droga bluza w kolorowe małpki, dres w kolorowe lwy, sportowa bluza francuskiej firmy robiącej bardzo wysokiej jakości ciuchy dla didżejów. Kupiłem ją używaną na ebayu, nowa kosztuje ponad tysiąc PLN.  

Ostatnio z R. Szliśmy po centrum handlowym. Wstąpiliśmy do snowshopu, popatrzeć na ciuchy. Lesio stwierdził, ze znajdzie spodnie dla siebie. Wziął pierwsze fajne, cena 959 zika. Troche mu kopara opadła. A ja tak sobie myślę, czy takiego czegoś Polacy nie mogliby robić.  

Gdy kupuję ciuchy, raczej mało sugeruję się cena. Dziś zresztą typowa modna polska bluza to wydatek od 240 do 360 PLN. Dobra czapeczka z daszkiem- 160- 210, Dobra kurtka snowboardowa- 500 do 1000, spodnie snowboardowe, takie ocieplane 600-1000, spodnie skejtowe- 200- 300.  Ongiś na tym rynku było sporo polskich firm: Clinic, be3, prosto, rydelhouse, lord stylez, mass, oj mnóstwo. Dziś te firmy chyba wypadają z rynku. Dlaczego? Bo robią produkty które nie są na bieżąco.

Dziś np. modne są bluzy w bardzo kolorowe wzorki, ponieważ ludzie palą więcej marihuany i nie boją się nosić mega kolorowych ciuchów. A tylko dwie polskie firmy robią takie mega-kolorowe bluzy: Stoprocent i jakaś tam jeszcze.  Do tego polskie firmy skejtowe cierpią przez konkurencję takich skejtowych sieci handlowych jak Cropp, który zrzyna najnowsze trendy z innych marek, i wprowadza je tanio na rynek. Cropp dziś zgarnął sporą część rynku skejtowych ciuchów. 

bluza stoprocent- bitwa pod orszą

Fot. Polska bluza- bitwa pod orszą, brand Stoprocent

Fot. Bluza w orły, polski brand Stoprocent

Mało marek jest powiązanych z konkretną dyscypliną sportową. Fani BMXa noszą ciuchy polskiej Prong, fani rolek- mega-drogie ciuchy Ucona (210 PLN to nie przesada za czapeczkę tej firmy). Ale wiele dyscyplin nie ma swoich marek ciuchów, a polskie firmy skejtowe słabo dbają o promocję. Myślą widać że jakoś to będzie podczas gdy wizyta w klubie pokazuje że polskich marek mniej jest na ludziach niż jeszcze kilka lat temu. Oj, modę klubową, ten oldschool, zupełnie olali.

 

Nigo i jego rolls Fot. Nigo, twórca marki Bape, w swoim garażu ze swym rollsem. 

Poza tym takie firmy mogą odnaleźć się w niszach rynkowych, takich jak na przykład ubrania dla rastamanów. Dziś większość ubrań jakie noszą polscy rastamani jest amerykańskiej firmy Lifted Research Group (lrg), ciuchy tej marki wiszą w każdym dobrym skejtszopie. W Polsce są tylko dwie malutkie firmy produkujące ciuchy dla rasta, jedna to Hakobo, powiązana ze sceną jungle, druga to Nuff Respect (scena reggae). Tak samo ze Stanów sprowadza się duragi, takie szmatki do wiązania pod czapeczkę. Ze Stanów do Polski ściąga się welurowe dresy, oraz bluzy dresowe- w Polsce oferują tylko kilka wzorów.  

Polskie firmy skejtowe za słabo kopiują zachodnie trendy, i nie nadążają za rynkiem. Ludzie chodzą do klubów i na imprezy w dresach, bo te są najwygodniejsze do tańczenia i są z tkanin syntetycznych które przepuszczają pot. Od lat ten rynek jest zdominowany przez np. adidasa, pumęi tylko kilka polskich firm w ogóle oferuje jakieś bluzy dresowe. A potencjał tego rynku jest ogromny, jeszcze nie przyszła do Polski moda z zachodu na krótkie, limitowane serie ciuchów przeznaczone dla kolekcjonerów i freaków. Takie jak ta bluza:

bluza Bape

W Polsce jeszcze nie ma concept stores- butików z bardzo drogą odzieżą klubową. Edycje limitowanie wielu producentów butów można jedynie kupić przez Internet. Tutaj jest nisza dla wielu małych firm które nie będą mogły konkurować z masową produkcją. Jest rynek na limitowane edycje butów, bluz, koszulek, czapek, spodni, za które ludzie płaca kilka stów. Ale warunek jest jeden- ludzie kupują tylko fajne rzeczy! A z tym polscy producenci mają problem.

O jednym z producentów: japońskiej BAPE:

http://en.wikipedia.org/wiki/A_Bathing_Ape

i wnętrza sklepów tego brandu:

sklep bape w hong-kongu

Dzial dziecięcy w slepie BAPE

Wspólczesny dizajn: to jest fajne:

okladka cluttera

inna okladka

http://www.123klan.com/ - wszyscy sikają, taki mają styl.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka