Środowisko celników huczy od plotek, że specjalny zespół powołany przez premiera proponuje odblokowanie granic poprzez przekazanie kompetencji Straży Granicznej i administracji skarbowej. Na razie premier ma czas na spotkanie z szefami celników i wojewodami. Ratowanie wschodniej granicy Unii prowizorką? “Keine Grenzen!” krzyczano 5 tygodni temu. Okazało się dziś o jakie granice chodzi.
Najbardziej jednak uderza główny zarzut rządu wobec protestujących: Dlaczego nie protestowaliście kiedy poprzedni rząd przygotowywał projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej likwidującej służbę celną? Tu nawet nie chodzi o sugerowanie, że jest to protest polityczny. To wielki krzyk bólu nowego rządu: “Dlaczego jesteśmy dla Was gorsi niż Kaczyński?”.
Tymczasem przedstawiciele Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych zapowiadają, że wystąpią do sądu o finansowe zadośćuczynienie ze strony państwa za straty (za poniesione stary, a nie utracone zyski!), jakie przyniósł protest celników. Twierdzą, że już w grudniu wysyłali pisma do rządu z pytaniami jakie są plany, gdyby doszło do protestu celników. Na razie otrzymali zapewnienie, że zostanie dokładnie sprawdzone dlaczego nie otrzymali wówczas odpowiedzi (Pitera?). Przewoźnicy pewnie jakieś szanse na otrzymanie pieniędzy mają, bo przecież żadnego protestu formalnie nie ma.
A panu premierowi pozostaje tylko ubrać się w mundur celnika, pobraći latarkę, i śrubokręt i plombownicę, , a następnie szybko. sprawnie i z uśmiechem odprawić wszystkie oczekujące ciężarówki. A wolnych chwilach pan premier mógłby rozegrać mecz piłki nożnej z tymi kierowcami, którym się nie spieszy.
Inne tematy w dziale Polityka