,,, stare polskie kryminały puszczają.
Wczoraj puścili “Ostatni kurs”. O szajce, która zwabiała w ustronne miejsce dyrektorów-malwersantów ( którzy chcieli do Szwecji uciec z tym, co ukradli), następnie ich truła, a pieniądze i kosztowności kradła. Szefową bandy była piosenkarka Krystyna. Na koniec wpada MO i porucznik każde wszystkim złoczyńcom założyć kajdanki. Biedny milicjant widząc delikatne rączki piosenkarki ulega i nie zakłada jej kajdanek. Ta zaś korzystając z okazji szybciutko wypiła przygotowaną dla nieszczęśników truciznę. Oj dostało się biednemu milicjantowi od porucznika, dostało.
Generalnie dziełko dość anachroniczne (reżyserował Jan Batory, a scenariusz napisał Joe Alex) i trudno wytrzymać do końca. Ale polecam, gdyż oglądając końcówkę człowiek jakby spokojnieje. Bo film choć stary, to bardzo na czasie.
Inne tematy w dziale Polityka