Rapacz Rapacz
26
BLOG

L. Miller ma (niewielką, ale jednak) szansę

Rapacz Rapacz Polityka Obserwuj notkę 1

Jakoś co rusz trafiam tu (i nie tu) na dwa rodzaje komentarzy. Jedne kpią z inicjatywy Millera, drugie zarzucają Tuskowi, że wchodzi w kapcie Kaczorów. Z uwagi na te drugie, ostrożnym bym był z tymi pierwszymi. Miller ma szansę.

Dla mnie zasadnicze pytanie jest tylko jedno: czy Miller chce powtórzyć drogę Rakowskiego, który wylansował grupę polityków stanowiących trzon formacji postkomunistycznych, ale sam pozostał z boku? Innymi słowy: czy jest w stanie wyzbyć się chęci przywództwa?

Raz już Miller wylansował następcę, co dla samego Millera skończyło się fatalnie, Dziś jednak sytuacja jest diametralnie różna: Miller nie może dać, jak kiedyś Olejniczakowi, udziału we władzy. Dziś tej władzy nie posiada. Wydaje się też, że jest mało prawdopodobne, by kiedykolwiek ją dla siebie odzyskał. Co nie znaczy, że nie może pomóc innym.

A lewicowych sierot jest w Polsce multum. Objawia się to nie w sferze gospodarczej, gdzie konserwatywne PiS przedstawia ofertę wystarczająca dla wyborców, lecz w sferze poglądów społecznych, obyczajowych, światopoglądowych. Coraz silniej konstatuje się tu i ówdzie chocby pozycję Kościoła, co nie przekłada się nijak na konkrety polityczne, bo przekładać się nie może. Środowiska o poglądach liberalnych zaczynają wreszcie dostrzegać konserwatyzm PO, zaś postkomunistyczne formacje zawsze charakteryzowała antykościelna retoryka w opozycji i sojusz tronu z ołtarzem w czasie sprawowania rządów, i powstanie LiD niczego tu nie zmienia. Oczywiście ogłoszenie, że się buduje nową lewicę to za mało, Miller ma jednak w rękach jeden atut polityczny w polskiej sytuacji bardzo istotny. Jest on bowiem jednym z nielicznych polityków, którzy mają możliwości stworzenia jakiejś struktury terenowej dla nowej partii. Oczywiście struktury bardzo ułomnej, ale takim potencjałem nie mogą się pochwalić wszelkie inne inicjatywy, które z tego powodu skazane są na kanapowość.

Dlatego inicjatywa Millera może okazać się atrakcyjna dla różnych środowisk lewicowych, bo daje im szansę zaistnienia, a nawet samodzielnego budowania nowej formacji politycznej. Tych możliwości nie jest w stanie dać im LiD – za dużo tam liderów. I to młodych liderów z wielkimi ambicjami do sprawowania urzędów za wszelka cenę.

Czy obie strony są w stanie się spotkać? I znów kolejne pytania: czy lokalni byli działacze SLD także zawieszą na kołkach swoje ambicyjki? Czy obie strony będą w stanie wypracować jakiś kompromis?

Szansa, jaką ma Miller nie znaczy nic. Ale byłbym daleki do skazywania go z góry na porażkę. Natomiast doskonale rozumiem, że klęskę wieszczą mu działacze LiD.

Rapacz
O mnie Rapacz

...I Z DOBREGO DO KOŃCA.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka